O pomyśle Solidarnej Polski (tzw. "ziobrystów") pisze dziś " Dziennik Gazeta Prawna". Według dziennikarzy w jądrze partii Ziobry zrodziła się kolejna idea na osłabienie niezależnych mediów. Chodzi o wprowadzenie podatku od emitowanych w nich reklam. Miałyby one odprowadzać określony procent obrotów ze sprzedaży czasu reklamowego, powierzchni reklamowej i reklam internetowych – pisze DGP.
Nie ma wątpliwości, że taka danina uderzyłaby przede wszystkim w małe media, dużym byłoby stosunkowo łatwo przerzucić takie koszta na klientów.
Dziennikarze wyliczyli, że podatek może sięgnąć nawet 20 proc. Wynika to z faktu, że – wedle informacji ze źródeł w Solidarnej Polsce – miałby on przynieść 1,6 mld zł rocznie z rynku wartego 8 mld złotych. Co ciekawe – to suma większa o pół miliarda od zysków z podatku handlowego. Oczywiście teoretycznie, bo danina od mediów jest jedynie pomysłem a i podatek handlowy nie wszedł w życie – jego losy zależą od wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Polskie Radio traci. Odchodzą reklamodawcy
Pomysł SP wpisuje się w ideę obozu rządzącego na repolonizację lub dekoncentrację mediów. Chodzi o osłabienie roli niezależnych gazet, stacji telewizyjnych, radiowych i portali internetowych. Pomysł repolonizacji upadł, bo nie było sensownego projektu jej przeprowadzenia. Również hasło "dekoncentracja" obecne w ustach polityków partii rządzącej nie ma jasno ustalonego sensu i idei przewodniej – nikt nie wie, jak można by to było przeprowadzić. Na dodatek ostro sprzeciwiła się temu ambasador USA Georgette Mosbacher.
Sam pomysł osłabienia roli koncernów medialnych jednak nie upadł. Jacek Sasin, szef Ministerstwa Aktywów Państwowych przekonywał na antenie TVP1, że projekt "jest dopracowywany".
"Dyskutujemy jeszcze różne szczegółowe rozwiązania. Myślę, że w najbliższym czasie ten projekt ujrzy światło dzienne. On jest potrzebny, ponieważ jak popatrzymy na to, jak rynek medialny jest skonstruowany w innych krajach UE, a nie ukrywamy, że będziemy się wzorować na rozwiązaniach, które już funkcjonują, nie ma sensu wyważać otwartych drzwi, bo są rozwiązania funkcjonujące” – mówił Sasin.