O planowanym proteście przed siedzibą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu poinformował pod koniec września przewodniczący Solidarności Piotr Duda.
"Nieudacznicy nie potrafili zapoznać się z argumentacją"
Jak powiedział PAP w czwartek przewodniczący NSZZ Solidarność Kopalni Węgla Brunatnego Turów Wojciech Ilnicki, demonstracja związkowców ma się rozpocząć o godz. 10 pod siedzibą TSUE w Luksemburgu.
- O godz. 9. w TSUE mają rozpocząć się posiedzenia. Ci – muszę to powiedzieć z przykrością – nieudacznicy nie potrafili zapoznać się z kilkusetstronicową argumentacją na temat kopalni Turów - powiedział Ilnicki.
Dodał, że związkowcy chcą w TSUE wręczyć petycję i postanowienie o zamknięciu Trybunału.
- Jak nas chcą zamknąć, to my zamykamy TSUE. Krajowy zjazd delegatów NSZZ Solidarność przez uprawnienia nadane przez przewodniczącego i komisję krajową podjął decyzję o zabezpieczeniu przez zamknięcie TSUE. Podjął tę decyzję jednoosobowo, bo krajowy zjazd delegatów dał takie pełnomocnictwo przewodniczącemu Piotrowi Dudzie - powiedział związkowiec.
Dodał, że petycja przygotowana przez związkowców wskazuje, iż decyzja TSUE wobec kopalni Turów jest "bezprecedensową próbą zawłaszczenia kompetencji nieprzewidzianych traktatami, na których opiera się UE".
- Tym samym jest ona bezprawna i Polska nie musi się jej podporządkowywać - powiedział.
Ilnicki wskazał też, że w petycji związkowcy "żądają szacunku dla suwerenności narodów zjednoczonej Europy".
- W tym dbałości o suwerenność gospodarczą, energetyczną, społeczną i prawo do pomysłów na to, jak urządzamy swój własny kraj - mówił.
"Oligarcha Babisz pogarsza stosunki między naszymi krajami"
Po demonstracji przed TSUE związkowcy chcą udać się pod ambasadę Republiki Czeskiej w Luksemburgu. Tam również chcą wręczyć petycję.
- Nie podoba nam się to, co zrobił oligarcha Babisz, który dla swoich prywatnych korzyści pogarsza stosunki między naszymi krajami, między sąsiadami - mówił Ilnicki.
W maju TSUE - odpowiadając na wniosek Czech - nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Do tej pory odbyło się 17 spotkań przedstawicieli resortów ochrony środowiska i spraw zagranicznych ze stroną czeską. Rozmawiali także eksperci i przedstawiciele samorządów oraz kierownictwo kopalni. Pod koniec września minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poinformował, że rozmowy polsko-czeskie ws. kopalni Turów zakończyły się fiaskiem.
Czeskie ministerstwo środowiska zaproponowało stronie polskiej w środę wznowienie negocjacji w sprawie kopalni Turów. Rzeczniczka resortu Petra Roubiczkova powiedziała, że ma on poparcie przedstawicieli koalicji, która negocjuje powstanie nowego rządu Czech.