Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

Dlaczego nadepnięcie bosą stopą na klocek boli? Mówi nam Polka, która projektuje dla Lego

6
Podziel się:

Taka jest natura klocka Lego, jest niemal niezniszczalny, a równocześnie prosty i… niepozorny - mówi Pola Lisowicz, mieszkająca w Danii Polka, artystka, zawodowo projektująca dla Lego Group i jurorka najnowszej edycji programu Lego Masters. W rozmowie z money.pl ujawnia kulisy pracy dla duńskiego producenta zabawek i mówi, jak świat plastikowych klocków łączy się ze sztuką.

Dlaczego nadepnięcie bosą stopą na klocek boli? Mówi nam Polka, która projektuje dla Lego
Fot. z lewej: Pola Lisowicz przy modelu z klocków Lego, który pomalowała, zmieniając w małe dzieło sztuki. Fot. z prawej: zdjęcie ilustracyjne (Adobe Stock, Materiały prasowe, wachiwit)

Marcin Walków, money.pl: Dlaczego nadepnięcie bosą stopą na klocek Lego boli?

Pola Lisowicz: (śmiech) Bo taka jest natura klocka Lego, jest niemal niezniszczalny, a równocześnie prosty i… niepozorny. Przez lata Grupa Lego włożyła sporo wysiłku w to, by zapewnić taką trwałość i solidność swojemu produktowi. Przez to nie jest to rzecz na chwilę, ale coś, co przetrwa nie tylko nadepnięcie, a także długie lata użytkowania. 

Kiedy zaczęłaś się bawić klockami Lego?

Jeszcze jako mała dziewczynka, odkopywałam klocki po moim o osiem lat starszym bracie. I spodobało mi się to, że z prostych elementów mogę tworzyć skomplikowane budowle i realizować pomysły wykraczające poza dwuwymiarową płaszczyznę. 

Są dwa główne sposoby budowania z klocków - krok po kroku według instrukcji albo z wyobraźni. Ten drugi sposób obserwujemy w programie Lego Masters. 

Każdy projekt, nie tylko z klocków Lego, zaczyna się od pomysłu. W programie obserwowałam, jak uczestnicy bardzo często szkicowali na kartce swoje koncepcje po to, by utrwalić wstępne wyobrażenie tego, co zamierzają osiągnąć. Trochę inaczej wygląda to na co dzień. Sama lubię najpierw poszkicować, ale wiele osób po prostu bierze klocki do ręki i obcując z nimi, wpada na pomysł, który następnie jest przenoszony na przestrzenne konstrukcje.

Współpracujesz z Grupą Lego jako projektantka, ale nie tworzysz nowych zestawów. Czym się zajmujesz?

Jestem projektantką graficzną. Wcześniej pracowałam w departamencie projektowym produktu, bezpośrednio z projektantami modeli. Teraz zajmuję się przeróżnymi kreacjami dla parków rozrywki Legoland. Są to różnego rodzaju oznakowania, grafiki na ściany, minifigurki, ikony, identyfikacje wizualne dla minibrandów, np. kawiarni, ustalanie kolorystyki. Ostatnim jednym z większych projektów było odświeżenie Lego Discovery Center, zarówno jeśli chodzi o szatę graficzną, jak i samą koncepcję. Tam po raz pierwszy zaprojektowałam też trójwymiarowy portal dla restauracji, która wchodzi w skład tej atrakcji.

Jak od kuchni wygląda projektowanie dla Lego?

Podobnie jak w programie Lego Masters, zaczynam od szkicowania.Są to proste rysunki, które mają uchwycić i wstępnie zmaterializować pomysł, który bardzo często bywa ulotny. To dla mnie taka Gwiazda Polarna, która pozwala trzymać się kursu i nie odejść za bardzo od zadania. Bardzo ważne jest dla mnie opowiadanie historii. Dużą uwagę przykładam także do doboru kolorystyki i czystej formy wizualnej, które na celu mają stworzenie uchwytnego i zrozumiałego dla odbiorców przekazu. 

Czyli choć sama nie projektujesz klocków, to je ożywiasz? 

Tak. Projektanci graficzni w Grupie Lego kreują postaci i całe światy, a ponadto tworzą dekoracje, które towarzyszą modelom czy zestawom. Zastanawiamy się na przykład nad tym, jaki charakter ma posiadać dana minifigurka, jakie emocje odzwierciedlać poprzez np. wyraz twarzy, gest. Ponadto, w jakich kolorach ma być utrzymane jej ubranie. Proces powstawania wspomnianej postaci wymaga długich rozmyślań, tzw. "myśli projektowej". W te małe ludziki wkłada się naprawdę sporo pracy. Nabywcy pewnie nie zwracają na to uwagi, ale wierzę, że jest to aspekt, który podświadomie wpływa na całe doświadczenie, jakie oferuje marka Lego.  

W których zestawach dostrzeżemy rękę i pomysł Poli Lisowicz?

Z najświeższych projektów, zanim zaczęłam zajmować się parkami Legoland, to np. w "The Hidden Side". Projektanci Lego – od zestawów i graficzni – lubią naznaczać dany produkt indywidualnym dla siebie rysem. Tak i ja, w jednej z minifigurek przemyciłam nawiązanie do mojego prywatnego projektu. Na jej kurtce znajdziemy niewielką łatę z tygrysem. Nikt o tym nie wie, poza nami.

Pracowałam także przy serii Nexo Knights, poświęconej cyfrowym rycerzom, walczącym z potworami. Jej elementem były tarcze, wyrażające różne moce, na podobieństwo gier komputerowych. Zadaniem moim i zespołu było stworzenie około 300 różnych ikon, które znalazły się na tych tarczach. To było naprawdę ciekawe zajęcie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego studio z Litwy, pracujące dla Atari, przywozi 50 pracowników na konferencję do Poznania?

Jesteś artystką. Wystawę Twoich prac można do 23 października oglądać w holu KinoGramu w Fabryce Norblina. Projektowanie dla Lego to sztuka czy rzemiosło?

To zależy od projektu. Są takie, które bazują na licencji zewnętrznej, jak Star Wars czy Harry Potter. I tam kreatywności, rozumianej jako swoboda tworzenia, zbyt wiele nie ma. Bo przede wszystkim trzeba wiernie oddać to, co znamy z filmów. Ale są i takie serie, które wychodzą bezpośrednio z inicjatywy Grupy Lego. Tam mogłam sama proponować, jak różne postaci mają wyglądać. Czasami tworzyliśmy nawet kilka różnych wariantów jednej minifigurki, by wybrać ten najlepszy. Bawiliśmy się tym i to było super. 

Praca dla Lego to dla wielu praca marzeń. Jak ją zdobyć?

Grupa Lego bardzo zwraca uwagę na kreatywność, ciekawość świata i otwartość światopoglądową u kandydata. Podczas rozmowy o pracę, przedstawiciele firmy potrafią bardzo szybko dostrzec w kimś pasję. I to nie musi być pasja do projektowania czy budowania arcydzieł z klocków Lego. Wśród pracowników są projektanci 3D, malarze, architekci, a nawet archeolog. Wykształcenie nie jest decydujące. To oryginalność, kreatywność i pasja pozwalają zostać zauważonym. 

"Jestem tym, co tworzę" - namalowałaś na fortepianie zbudowanym z klocków Lego. Nie pomyślałbym, że po klockach można malować. 

Pomysł został wymyślony przez ekipę pomagającą mi z organizacją wystawy. Zaproponowano mi, by połączyć moją twórczość w czasie wolnym z pracą dla Grupy Lego i pokazać efekt takiego eksperymentu. Nie widziałam wcześniej, aby ktoś tak pomalował zestaw. Bawiłam się przy tym projekcie i było to dla mnie nowe wyzwanie, gdyż robiłam to po raz pierwszy. Na pewno malowanie i dekorowanie zestawu, to sposób, by nadać danemu zestawowi kolejne życie, niekoniecznie go przebudowując. I przede wszystkim – tchnąć w niego ducha i oddać osobisty charakter.  

Lego z zabawki staje się też nośnikiem sztuki?

Grupa Lego też dostrzegła tę tendencję i dlatego pojawia się coraz więcej nowych zestawów, które ściśle nawiązują do świata sztuki. Jak interpretacje z klocków wielkich dzieł, takich jak "Gwiaździsta noc" Van Gogha, mozaika portretu Marylin Monroe Andy’ego Warhola albo kultowe logo The Rolling Stones. Takie zestawy są stworzone dla dorosłych, którzy później je eksponują w swoich mieszkaniach. Bo chodzi przecież o to, by w przestrzeni, w której żyjemy, otaczać się nie tylko rzeczami ładnymi. Ale i takimi, którym daliśmy coś od siebie – które sami stworzyliśmy. 

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl 

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(6)
WYRÓŻNIONE
Monia
2 lata temu
CSmu nadepnięcie na korzeń boli wielokrotnie bardziej???
Slawo
2 lata temu
Ostatnio nadepnęłem na kolecek lego w kalpkach gumowych i klocek poprostu pękł i rozsypał się na małe kawałki. Wyglada na to ze klocki już nie sa projektowane jak opisane w artykule MOCNE i TRWAŁE ale ważniejsza jest oszczędność i cięcie kosztów.
Bożka
2 lata temu
Szkoda tylko, że wpisali się w ideologię LGBT.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (6)
Bożka
2 lata temu
Szkoda tylko, że wpisali się w ideologię LGBT.
Legionista
2 lata temu
Ciekawe. W końcu coś pozytywnego, zamiast tych sensacyjnych pato-newsów.
Slawo
2 lata temu
Ostatnio nadepnęłem na kolecek lego w kalpkach gumowych i klocek poprostu pękł i rozsypał się na małe kawałki. Wyglada na to ze klocki już nie sa projektowane jak opisane w artykule MOCNE i TRWAŁE ale ważniejsza jest oszczędność i cięcie kosztów.
WWO
2 lata temu
Aż mi konar zapłonął. Trwały plastik, bardzo nieekologiczna ta firma.
alejaja
2 lata temu
wow, niesamowite, baba pracuje dla zagranicznej konkurencji zamiast dla polskiego cobi i jeszcze się tym chwali 😂😂😂😂😂😂😂😂