Republika Czeska nie osiągnęła porozumienia z Polską w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w Bogatyni na Dolnym Śląsku. Czesi domagają się, by Polska zrezygnowała z planów rozbudowy kopalni, bo obawiają się, że będzie ona stanowiła zagrożenie m.in. do zasobów wody potnej w sąsiedztwie kopalni. Wskazują też na duże zapylenie i olbrzymi hałas, jakie będą generowane przez kopalnię.
W braku rozstrzygnięcia Czesi zdecydowali się na krok ostateczny, tj. skierowanie sprawy do rozstrzygnięcia przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Małgorzata Tracz, posłanka "Zielonych" powiedziała w rozmowie z wrocławską "Gazetą Wyborczą", że opozycja ma wątpliwości co do tego, jak wyglądał proces rozmów z Czechami, które zakończyły się fiaskiem.
- Zaproponowaliśmy posłom Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, którzy zasiadają w komisjach środowiska, energii i klimatu oraz spraw zagranicznych, żeby wspólnie stworzyć wniosek o zwołanie trzech komisji, by usłyszeć od ministrów: aktywów państwowych, spraw zagranicznych i aktywów państwowych o tym, jak wyglądały te rozmowy – powiedziała Małgorzata Tracz "Gazecie Wyborczej".
W jej ocenie działania rządu w sprawie Turowa są nietransparentne. Posłanka uważa, że rząd pomija nie tylko partnerów międzynarodowych, ale też organizacje społeczne i samorządy, nie informując ich o tym, co się dzieje.
- Zamiast nastawić się na dialog i wyjaśnić tę kwestię, idzie drogą utajnienia – mówi Tracz. - PGE stara się o koncesje w ministerstwie, ignorując stronę społeczną. To duży błąd. W obliczu Europejskiego Zielonego Ładu, czyli przestawienia całej gospodarki Unii Europejskiej do 2050 r. na neutralność klimatyczną, powinno się myśleć całościowo i szykować plany na odejście od węgla.
Wyraziła nadzieję, że sprawa nie trafi do Trybunału Sprawiedliwości, lecz ostatecznie zostanie rozstrzygnięta polubownie.
Długa historia sporu
Jeszcze w 2016 r., jak pisaliśmy w money.pl, właściciel kopalni w Turowie PGE GiEK zapewniał, że nie ma mowy o rozbudowie kopalni, chodzi jedynie o uzyskanie decyzji, która pozwoli na wydobycie po 2020 r.
Już wtedy ówczesny czeski premier Bohuslav Sobotka domagał się od Polski wszystkich żądanych dokumentów w sprawie rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów, która miałaby jakoby zagrażać zaopatrzeniu w wodę przygranicznych czeskich miejscowości.
- Potrzebujemy dokumentów, by mieć jasny obraz skutków dla poziomu wód gruntowych w tym regionie - mówił wtedy Sobotka dziennikarzom w Libercu w północnych Czechach.
Spór trwał nadal, aż w piątek 26 lutego 2020 r. rząd Andreja Babisza, na wniosek ministerstw środowiska i spraw zagranicznych, złożył skargę do TSUE w związku z rozszerzeniem kopalni.
Co nie zaskakuje, czeskie ministerstwo środowiska w komunikacie prasowym poinformowało, że zwróciło się do Trybunału o uwzględnienie wpływu wydobycia węgla w kopalni na mieszkańców terenów przygranicznych i rozpatrzenie wniosku w trybie przyspieszonym.
Kopalnia Turów należy do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącego częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.