Przypomnijmy, że Donald Trump podpisał w sobotę rozporządzenie, które przewiduje nałożenie 25-procentowych ceł na towary z Kanady i Meksyku, z wyjątkiem produktów naftowych obłożonych niższym, 10-procentowym cłem. Prezydent USA zdecydował także o 10-procentowych cłach na towary z Chin.
Nowe stawki miały pierwotnie wejść w życie we wtorek 4 lutego. Wiadomo już, że w przypadku Meksyku tak się nie stanie.
Jednak to właśnie ogłoszenie ceł na towary z Chin uderzyły w Apple oraz Teslę Elona Muska. W poniedziałek Tesla straciła 5 proc., a Apple ponad 3 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tesla pod presją ceł i spadku sprzedaży
Tesla, która produkuje około połowy swoich samochodów w Chinach, zmaga się nie tylko z rosnącymi kosztami importu, ale także ze spadającą liczbą rejestracji pojazdów w Europie. W styczniu 2025 roku rejestracje Tesli we Francji spadły o 63 proc., a w Szwecji i Norwegii odpowiednio o 44 proc. i 38 proc. To znacznie większy spadek niż w przypadku całego rynku pojazdów elektrycznych - czytamy.
Dodatkowym ciosem dla firmy jest słaby popyt na Cybertrucka. Według analityka "Troy Teslike" w 2024 roku Tesla zakończyła rok z 10 600 niesprzedanymi Cybertruckami, a lista zamówień spadła do zera pod koniec listopada.
Dyrektor finansowy Tesli, Vaibhav Taneja, przyznał, że nowe taryfy mogą negatywnie wpłynąć na rentowność firmy, mimo że Tesla posiada fabryki w USA, Niemczech i Chinach. Firma podjęła już działania mające na celu obniżenie kosztów leasingu Modelu 3 oraz Cybertrucka, aby zwiększyć sprzedaż.
Nie bez znaczenia jest również wpływ politycznych decyzji Elona Muska na markę Tesli. Musk aktywnie wspierał kampanię Donalda Trumpa oraz skrajnie prawicową niemiecką partię AfD, co według Brand Finance doprowadziło do spadku wartości marki o 26 proc. w 2024 roku - podaje CNBC.
Apple i zagrożenie dla łańcucha dostaw
Apple również odczuwa skutki decyzji Trumpa. Firma, choć zdywersyfikowała swój łańcuch dostaw, nadal jest silnie uzależniona od chińskich fabryk, gdzie montowana jest większość jej produktów.
W przeszłości Apple unikało ceł dzięki zwolnieniom i przenoszeniu części produkcji do Indii, Wietnamu czy Malezji. Teraz analitycy obawiają się, że wzrost kosztów importu zmusi firmę do podniesienia cen urządzeń na rynku amerykańskim.
Według Bank of America Securities, jeśli Apple będzie w stanie pozyskać 80 proc. urządzeń spoza Chin, roczny zysk na akcję może spaść o zaledwie 5 centów. Jednak jeśli połowa produktów nadal będzie pochodzić z Chin, strata może wynieść 12 centów na akcję.
Apple nie skomentowało publicznie nowych ceł, ale analitycy przewidują, że firma zwiększy produkcję w Indiach i innych krajach Azji Południowo-Wschodniej, aby ograniczyć wpływ taryf na swoją działalność.