Skandynawski styl doceniany jest na całym świecie. W polskim sektorze budowlano-meblowym także ma swoje stałe miejsce. Za meble i wyposażenie mieszkań nad Wisłą bardzo często odpowiadają skandynawscy giganci - Ikea czy Jysk.
Natomiast na polskich działkach wyrasta coraz więcej małych drewnianych domów letniskowych, nawiązujących do stylu skandynawskiego. W ich przypadku zamiennie używa się też nazwy "kanadyjskie".
- Faktycznie furorę w Polsce zaczynają robić drewniane domy rekreacyjne, na które z roku na rok gwałtownie rośnie moda i popyt, a pandemia ten trend jeszcze spotęgowała - ocenia Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Są to domy drewniane, wznoszone w stylu technologii szkieletowej. W krajach Północy w ten sposób budowane są domy całoroczne. U nas natomiast prym wiodą właśnie domki wakacyjne.
Za stawianiem małych domków przemawiają także przepisy budowlane. Nierzadko można go postawić bez pozwolenia na budowę. Warunkiem jest m.in. powierzchnia - nie może przekroczyć 35 mkw. Niedługo ma być jeszcze łatwiej. W sobotę w ramach Polskiego Ładu rząd zapowiedział, że budowa domu do 70 mkw. będzie możliwa tylko na zgłoszenie.
W przypadku domków letniskowych na każde 500 mkw. działki może przypadać tylko jeden domek rekreacyjny. Do budowy drugiej budowli potrzebujemy kolejnych 500 mkw.
- W trakcie pandemii zainteresowanie tymi domkami jest większe i spływa do nas o wiele więcej pytań. Widać też, że powstało więcej firm, które świadczą usługi budowy tych domów - słyszymy od Dawida, przedstawiciela firmy Hytten, która specjalizuje się w budowie domków szkieletowych z drewna.
W ofercie znajdziemy np. domek rekreacyjny o powierzchni nieco ponad 20 mkw. Koszt? Wyjdzie mniej niż za nowy samochód, bo cena zaczyna się od 49,9 tys. zł. Z kolei domek o powierzchni 35 mkw. to koszt od 89,9 tys. zł.
Gdzie Polacy "składają" swoje drewniane domki? - Co do rejonów, domki stawiamy tak naprawdę w całej Polsce, nie ma reguły. Są to ciche miejsca wśród natury, powiedziałbym, że często są to lasy - dodaje nasz rozmówca.
Ciasne, ale własne
Od Rafała Żołyniaka, przedstawiciela firmy DomkiNatura, słyszymy z kolei, że ostatnio najwięcej domków pojawia się na Mazowszu. Popularnością cieszy się też Dolny Śląsk i Bieszczady.
- W trakcie pandemii zainteresowanie tymi małymi domkami wzrosło o 100 proc. Do końca tego roku nie mamy już wolnych terminów i zamówienia zbieramy na przyszły rok - tłumaczy rozmówca z DomkiNatura.
Firma zajmuje się budową domków w Polsce od kilku lat. W tym roku postawili ich już około 15, docelowo będzie 45. Natomiast przed pandemią firma budowała średnio około 20 domów rekreacyjnych rocznie. Ceny wahają się od 2,5 do 3 tys. zł za mkw. Czas budowy to niecałe 2 tygodnie.
Domki całoroczne? To jeszcze nie ten czas
Skandynawskie budownictwo nie musi być tylko sezonowe. Drewniane konstrukcje przystosować można do mieszkania całorocznego. W Polsce jednak niewiele osób się na to decyduje.
- Jak wynika z raportu Ministerstwa Środowiska, zaledwie 14 proc. Polaków ma świadomość, że z drewna można budować normalne całoroczne domy jednorodzinne, a tylko 2 proc. wie o drewnianych domach wielorodzinnych - tłumaczy Jarosław Jędrzyński.
Jak dodaje ekspert, budowa domów całorocznych w stylu skandynawskim jest cały czas za mało konkurencyjna, aby szerzej zaistnieć na polskim rynku.
- Co do cen, to jest to główny problem stojący na przeszkodzie rozwoju budownictwa skandynawskiego w Polsce. Na razie nie są one bowiem wystarczająco konkurencyjne w stosunku do budownictwa tradycyjnego. A takimi być powinny, aby przeciętny Kowalski zastanowił się nad takim wyborem - dodaje rozmówca.