O pierwszym tego typu locie, zaplanowanym na początek listopada, informuje "Rzeczpospolita". Dziennik zwraca uwagę, że może to zrewolucjonizować rynek w Polsce.
Co w tym wyjątkowego? Oprócz samego faktu dostarczenia przesyłki przez bezzałogowy statek powietrzny, jest jeszcze jedna kwestia. Dron bowiem nie ma być sterowany przez człowieka, a przez czujniki i algorytmy.
Wynalazek nosi nazwę Hermes i został wyprodukowany przez polską firmę Spartaqs. W projekcie udział biorą również Urząd Lotnictwa Cywilnego oraz Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.
Lot ma się odbyć na wysokości poniżej 150 metrów, ale jednocześnie ma być niezauważalny dla spacerujących po ulicach przechodniów. Trasa do pokonania? Z Centrum Krwiodawstwa na Saskiej Kępie do Instytutu Kardiologii w Aninie. Około 8 kilometrów.
– Hermes przeleci osiem kilometrów. Nie powinno być z tym problemu. Na poligonie wykonywaliśmy autonomiczne loty na odległość 16 km – mówi "Rzeczpospolitej" Dariusz Werschner z Polskiej Izby Systemów Bezzałogowych.
System bezzałogowych statków powietrznych i ich wykorzystania do przewozu towarów to kwestia, o której mówi się już od jakiegoś czasu. Jak pisze "Rz", sondują go m.in. Poczta Polska czy firma InPost. Wśród zagranicznych firm myśli o tym Amazon.
Najbardziej prawdopodobny jest rozwój tego typu technologii na terenie stolicy, ale również na Śląsku.
Jak zwraca uwagę "Rz", to właśnie w tym województwie zlokalizowane są obszary Centralnoeuropejskiego Demonstratora Dronów, na których testowane są „latające roboty” (w gminie Rudziniec i okolicach Dąbrowy Górniczej).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl