Zaplanowane na niedzielę wybory we Francji odbywają się w dość napiętej sytuacji politycznej. Waży się bowiem to, czy krajem dalej będzie rządził Emmanuel Macron, czy ugrupowania znacznie bardziej eurosceptyczne. Najnowsze sygnały płynące z gospodarki potwierdzają, że znajduje się ona w fazie wyraźnego spowolnienia. Czy może to wpłynąć na wynik wyborów?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niepewność we Francji. Inwestorzy wstrzymują inwestycje
Francuska gospodarka ma za sobą kolejny trudny miesiąc. Poziom głównego wskaźnika PMI spadł do 48,2 w czerwcu z 48,9 punktów odnotowanych w maju. To oznacza, że francuska gospodarka ponownie oddala się od linii 50 punktów wyznaczającej granicę między recesją a ożywieniem. Ponowny spadek liczby nowych zamówień odnotowany w czerwcu stawia pod znakiem zapytania wyniki drugiej co do wielkości gospodarki strefy euro na koniec pierwszego półrocza. Podobnie jak w przypadku Niemiec, po kwietniowym ożywieniu Paryż zmaga się ze spadkiem aktywności gospodarczej w przemyśle i usługach - wynika z najnowszych danych S&P.
Norman Liebke, ekonomista z Hamburg Commercial Bank, prognozuje, że francuska gospodarka prawdopodobnie urosła w drugim kwartale 2024 roku o zaledwie 0,1 proc.
Wyjaśnia też, że zaplanowane na niedzielę wybory parlamentarne mogły być tym czynnikiem, które przyczyniły się do wyhamowania aktywności firm.
Niepewność związana z nadchodzącymi wyborami sprawia, że francuskie firmy wstrzymują inwestycje i szykują się na gorsze czasy. Według niektórych respondentów niższy poziom aktywności był powiązany właśnie z nadchodzącymi wyborami - tłumaczy Liebke cytowany na łamach raportu S&P.
Cztery scenariusze dla Francji. Możliwy wzrost zadłużenia
Czekają nie tylko francuscy przedsiębiorcy. Jak zauważa w swoim komentarzu Bloomberg, przedterminowe wybory do Zgromadzenia Narodowego we Francji są uważnie obserwowane przez inwestorów. Świadczy o tym spread między niemieckimi a francuskimi 10-letnimi obligacjami, który osiągnął najwyższy poziom od 2012 roku. Jednym ze scenariuszy powyborczych jest bowiem gwałtowny wzrost zadłużenia Francji.
Wyborcze rozstrzygnięcie nad Sekwaną nie musi być jednak jednoznaczne. Eksperci za najbardziej prawdopodobny scenariusz przyjmują polityczny pat. Zjednoczenie Narodowe najpewniej zdobędzie najwięcej mandatów w Zgromadzeniu Narodowym, ale nie uzyska większości.
Drugi scenariusz to sytuacja, w której skrajna prawica zdobywa wystarczającą liczbę głosów, by utworzyć rząd, zmuszając prezydenta Macrona do kohabitacji. Reakcja rynku obligacji będzie tu zależeć od retoryki, jaką przyjmie nowy rząd.
Trzecia możliwość, oceniana przez ekspertów jako najgorsza z punktu widzenia inwestorów, to niespodziewane zwycięstwo Nowego Frontu Ludowego. Taki wynik oznaczałby najprawdopodobniej znaczny wzrost rentowności francuskich papierów skarbowych.
Ostatni, choć obecnie najmniej prawdopodobny scenariusz, to utrzymanie przez partię prezydenta Macrona i jej sojuszników pozycji największego ugrupowania w parlamencie. Dla rynku obligacji byłby to zapewne najlepszy rezultat wyborów.
Francja wydaje fortunę na świadczenia
Francja, jako jedno z najbardziej rozwiniętych państw świata, charakteryzuje się wysokim poziomem wydatków budżetowych, szczególnie w obszarze świadczeń socjalnych. Według danych OECD, w 2021 roku wydatki publiczne Francji stanowiły 59,2 proc. PKB, co plasowało ją na czwartym miejscu wśród krajów członkowskich organizacji.
Znaczną część tych wydatków stanowią transfery socjalne, które w 2020 roku wyniosły 23,4 proc. PKB, co było jednym z najwyższych wyników wśród państw OECD. Francja przeznacza również istotne środki na edukację - w 2020 roku wydatki publiczne na ten cel stanowiły 5,4 proc. PKB, przewyższając średnią dla krajów OECD (4,9 proc.).
W zakresie wydatków na obronność Francja w 2021 roku przeznaczyła 1,9 proc. swojego PKB, co w wartościach bezwzględnych uczyniło ją trzecim co do wielkości krajem NATO pod względem budżetu obronnego.
PKB z coraz słabszą dynamiką. Rząd tnie wydatki
Francja charakteryzuje się średnim rocznym wzrostem PKB wynoszącym 1,1 proc. Jednocześnie deficyt Francji wynosi od roku 2019 5 proc. PKB. Dlatego wiosną tego roku rząd ogłosił potężne cięcia wynoszące 10 mld euro. To równowartość ok. 43 mld zł.
Bruno Le Maire, francuski minister gospodarki i finansów, który krytykuje decyzję Macrona o przedterminowych wyborach, obawia się jej skutków. W wywiadzie dla "Le Monde" wyraził obawę, że zwycięstwo skrajne doprowadzi do kryzysu finansowego.
- Francuska gospodarka jest solidna. Przywróciliśmy ją na właściwe tory. Z drugiej strony mamy sytuację finansową, która powinna skłonić nas do oszczędzania, inwestowania, co dałoby nam jakieś pole manewru w przypadku kolejnego kryzysu - stwierdził.
Programy zarówno skrajnej lewicy, jak i skrajnej prawicy są nieznośnie beztroskie. Zrozumieli to nasi wierzyciele i rynki. Przez ostatnie dwa lata różnica między rentownością francuskich i niemieckich obligacji dziesięcioletnich, będąca miarą zaufania inwestorów do Francji, utrzymywała się na stabilnym poziomie 0,5 proc., dzięki strategii mającej na celu przywrócenie wiarygodności rachunków publicznych. Odkąd opozycja przedstawiła swoje programy, różnica ta wzrosła do 0,8 proc., czyli do poziomu niewidzianego od siedmiu lat. Od tej pory Francja pożycza drożej niż Portugalia. I ryzykujemy, że szybko zapłacimy więcej niż Hiszpania. Ten wzrost o 0,3 proc. oznacza 1 mld euro dodatkowych wydatków rocznie dla państwa i 5 mld euro w ciągu pięciu lat - argumentował.
Porównanie dynamiki wzrostu realnego produktu krajowego brutto (PKB) pięciu największych gospodarek Europy w latach 2011-2021 pokazuje zróżnicowane ścieżki rozwoju tych krajów. W oparciu o dane Eurostatu można wyliczyć, że najwyższe średnioroczne tempo wzrostu PKB w Europie w badanym okresie odnotowała Wielka Brytania (1,9 proc.), wyprzedzając pozostałe czołowe gospodarki europejskie. Niemcy, będące największą gospodarką Europy, osiągnęły średnioroczny wzrost na poziomie 1,5 proc. Polska natomiast w tym samym okresie rozwijała się w średnim tempie 3,5 proc. rocznie, co plasowało ją powyżej większości wysoko rozwiniętych gospodarek, ale poniżej wyniku Chin.
Według aktualnych sondaży, największe poparcie - 34,2 proc. - notuje skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Lewicowa koalicja Nowy Front Ludowy plasuje się na drugim miejscu z 28,2 proc., a obóz prezydenta Macrona zajmuje dopiero trzecią pozycję.