Poseł Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. CPK, w czwartek (8 lutego) odpowiadał na pytania m.in. Marcina Horały z PiS - swojego poprzednika w spółce - na temat budowy wielkiego lotniska między Łodzią a Warszawą, a także sieci dróg i szybkiej kolei do Centralnego Portu Komunikacyjnego.
W trakcie wystąpienia poseł Koalicji Obywatelskiej podał dane, dot. skali zatrudnienia w państwowej spółce oraz wydatkach na wynagrodzenie. Lasek przekazał, że w 2023 r. w CPK zatrudnionych było 755 osób. Pensje, wyłączając zarobki członków zarządu i rady nadzorczej, pochłonęły 120 mln zł brutto.
Jeszcze więcej pieniędzy na pensje spółka zaplanowała na ten rok. Kwota wynagrodzeń, jak przekazał obecny pełnomocnik rządu ds. tej giga inwestycji, ma wynieść 131 mln zł brutto (bez szefostwa i rady nadzorczej). Mimo tego, że plany zakładają zatrudnienie na poziomie 749 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarobki w CPK: 10 tys. zł netto dla pełnomocników regionalnych
Lasek oświadczył, że projekt CPK pochłonął do tej pory 2,7 mld zł. Przekazał też, że pensje ze spółki otrzymywało dziewięciu pełnomocników regionalnych ds. linii kolejowych, inkasujących po 10 tys. zł netto na miesiąc. Łącznie kosztowali oni spółkę 2,1 mln zł. Zatrudniani byli na zlecenia albo na zasadzie umowy z podmiotem gospodarczym - wyjaśnił poseł.
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów ma być wybudowany port lotniczy.
W skład CPK mają wejść też inwestycje kolejowe: węzeł przy porcie lotniczym i połączenia na terenie kraju, które mają umożliwić przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa.