Dwa podmioty analityczno-badawcze, tj. Hiper-Com Poland i UCE RESEARCH, przeprowadziły analizę ponad 255 tys. cen alkoholu w sklepach. Obejmowała ona okres od 1 marca 2020 do 28 lutego 2021 roku, a także analogiczny czas w latach 2019-2020. Pod uwagę wzięto wszystkie na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience, cash&carry i hurtownie. Raport wykazał, że podczas pandemii alkohol zdrożał średnio o 39,5 proc.
– Było to efektem podniesienia podatku akcyzowego o 10 proc. w styczniu 2020 roku. Wprowadzenie z początkiem bieżącego roku podatku handlowego, a także opłaty cukrowej i tzw. małpkowej powoduje, że ceny towarów w sklepach mocno idą w górę. I to będzie coraz bardziej widoczne – komentuje Anna Senderowicz z Departamentu Analiz Ekonomicznych Banku PKO BP.
Patrząc na poszczególne formaty, widać, że największy skok cenowy był w hurtowniach – o 57,9 proc. Hipermarkety wprowadziły podwyżki o 9,9 proc., cash & carry – o 6,6 proc., a sieci convenience – o 1,9 proc. Bartłomiej Domański z Hiper-Com Poland uważa, że wysoki wzrost w hurtowniach można wytłumaczyć tym, że przed lockdownem zaopatrywały one ogromny rynek HoReCa. Utrata go wymusiła niejako zwiększenie cen.
– Podwyżka w hipermarketach wynikała zarówno ze wzrostu akcyzy, jak i z ograniczenia promocji ze względu na trudną sytuację tego formatu. Niski ruch w centrach handlowych, gdzie są ulokowane tego typu sklepy, przełożył się na znaczny spadek sprzedaży. Polacy, w obawie przed zakażeniem, wolą robić zakupy bliżej domów i równocześnie mieć spory wybór. Hipermarkety przegrywają pod tym względem z dyskontami, supermarketami osiedlowymi i sklepami convenience – wyjaśnia Anna Senderowicz.
Z kolei największy spadek cen odnotowały dyskonty – o 34,5 proc. Za nimi były supermarkety z dodatnim wynikiem 8,1 proc. Jak stwierdza Krzysztof Zych z UCE RESEARCH, w walce o klienta w czasie pandemii supermarkety nie mogły zaoferować aż tak dużych obniżek jak dyskonty, które w minionym roku najlepiej radziły sobie na rynku. Niemniej starały się z nimi konkurować.
– Silna pozycja dyskontów na krajowym rynku umocniła się w czasie pandemii. Pozwoliła tego typu sieciom uzyskać korzystne warunki dostaw z hurtowni i sprzedawać wyroby alkoholowe w specjalnych ofertach. Dodatkowo takie sklepy mają towary własnych marek w konkurencyjnych cenach – zauważa ekspert z Banku PKO BP.
Biorąc pod uwagę poszczególne trunki, można zauważyć, że najbardziej zdrożały alkohole mocne – o 49,2 proc., a także likiery i kremy – o 45,4 proc. Dalej były wina ze wzrostem na poziomie 30,6 proc. Za nimi znalazł się cydr – 24,8 proc., a na końcu zestawienia było piwo – 12,7 proc.
– Sieci handlowe coraz bardziej promują mocne alkohole i wina z segmentu premium. Z tego względu wzrost cen nie jest zaskakujący. W przypadku piwa, które jest relatywnie tanim trunkiem, wszelkie podwyżki są od razu widoczne. Dlatego sieci postanowiły ostrożniej podnosić ceny i wzrosty nie są aż tak spektakularne – podsumowuje Michał Majszczyk z Hiper-Com Poland.