Skalę zatorów płatniczych pokazują dane Krajowego Rejestru Długów. Według najnowszych informacji zadłużenie polskich firm sięga 9,07 mld zł. Kontrahentom nie płaci 264,5 tys. przedsiębiorstw, a średnie zadłużenie każdego z nich wynosi 34,3 tys. zł.
Opóźnienia w płaceniu faktur. Oto skutki
Dla 68 proc. firm zatory płatnicze są barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej. Co piąta nie płaci kontrahentom w terminie dlatego, że sama nie dostaje zapłaty od klientów - wskazano w badaniu "Przeterminowanie faktur w polskich przedsiębiorstwach" dla firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso - partnera Krajowego Rejestru Długów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki wskazał PAP, że problemy, jakie zatory powodują w firmach, przejawiają się nie tylko tym, że przedsiębiorcy nie mają z czego zapłacić swoim partnerom handlowym, ale również tym, że nie mogą inwestować i są zmuszeni drożej sprzedawać towary i usługi.
- 13 proc. ma problemy z wprowadzaniem produktów na rynek i tyle samo odczuwa pogorszenie swojego wizerunku, czego rezultatem są słabsze warunki finansowe dostaw, jakie proponują im kontrahenci. Co 10. jest zmuszony zmniejszać zatrudnienie i obniżać pensje pracownikom - zauważył Łącki, komentując wyniki badania.
Płacenie z poślizgiem. W tej branży jest najgorzej
37 proc. przedsiębiorców postrzega nieterminowe płatności jako "istotny problem", z czego 16 proc. określa mianem "bardzo poważnego". Dla 38 proc. firm jest to "średni kłopot". Płacenie z poślizgiem jest dotkliwe zwłaszcza dla branży budowlanej.
25 tys. firm na celowniku ZUS. Chodzi o składki
Tutaj odsetek przedsiębiorstw wskazujących zatory płatnicze jako poważną barierę w działalności sięga 62 proc., czyli ok. dwa razy więcej niż w usługach, transporcie czy handlu (30-37 proc.). Najlepiej oceniają sytuację przedsiębiorstwa przemysłowe – niepłacenie przez klientów jest poważną przeszkodą dla co 4. firmy wytwórczej.
Prezes firmy Kaczmarski Inkass oJakub Kostecki zwrócił uwagę, że brak bieżącego dopływu pieniędzy powoduje, że firmy nie mogą racjonalnie zaplanować pracy, zatrudnienia i zdobywania nowych zleceń.
Szczególnie małe i średnie firmy mają opory przed dochodzeniem należności u partnerów handlowych. Obawiają się, że kontrahent się obrazi, kiedy odbierze telefon z firmy windykacyjnej - wskazał.
Przedsiębiorstwa czekają na zapłatę średnio 22 dni od upływu terminu wskazanego na fakturze, ale wszystko zależy od branży, w jakiej działają, oraz regionu. Największą cierpliwością muszą wykazać się przedstawiciele budownictwa – przeciętne spóźnienie wynosi tam 27 dni, natomiast w handlu 18 dni. Różnice widać także w regionach.
Najkrócej na pieniądze czekają przedsiębiorcy z województw: łódzkiego i świętokrzyskiego (16 dni) oraz lubelskiego, podkarpackiego i podlaskiego (18 dni). Największe opóźnienia występują w Wielkopolsce, Lubuskiem, na Pomorzu Zachodnim (25 dni) oraz na Mazowszu (24 dni).
Tyle firmy czekają na uregulowanie należności
60 proc. wartości niezapłaconych faktur mieści się w przedziale do 3 miesięcy, ale 11 proc. jest przeterminowana od 6 do 12 miesięcy, a 12 proc. ponad rok - wskazali autorzy badania. Co 4. ankietowana firma nie dostała pieniędzy za 30 proc. i więcej wartości sprzedanych towarów bądź usług - co zdaniem ekspertów - jest groźne dla utrzymania płynności finansowej.
- Czas gra na korzyść dłużnika. Im dłużej pozwalamy mu nie płacić, tym trudniej potem odzyskać od niego pieniądze - zaznaczył Kostecki. Dodał, że przedsiębiorcy z sektora MŚP "dają się zwodzić obietnicami, zwlekają z bardziej stanowczym upomnieniem się o swoje pieniądze, aż brak pieniędzy zaczyna uderzać w działalność ich firmy".
Według eksperta firmy faktoringowej NFG Emanuela Nowaka: istnieje grupa firm, która w sytuacji, gdy klient nie płaci w terminie, ratuje się faktoringiem.
- Wiedzą, że będą czekać na pieniądze nie tylko z powodu długiego terminu płatności na fakturze, ale też dlatego, że dany kontrahent notorycznie opóźnia zapłatę - stwierdził.