Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|
aktualizacja

Ekologia uderzy po kieszeniach kupujących auta. Nowe modele wkrótce podrożeją

61
Podziel się:

Za niespełnienie nowych limitów emisji CO2 obowiązujących od 2020 r. producenci samochodów będą płacić wysokie kary. Mocno obniżą oni zyski, więc koszty spadną na kierowców - ostrzega "Rzeczpospolita".

Samochody mają być bardziej przyjazne dla środowiska. To jednak kosztuje
Samochody mają być bardziej przyjazne dla środowiska. To jednak kosztuje (Materiały prasowe, -)

Od początku stycznia 2020 r. 95 proc. samochodów sprzedawanych na rynkach Unii Europejskiej musi spełniać limit maksymalnej emisji wynoszący 95 g CO2 na przejechany kilometr. W 2021 r. obowiązek ten obejmie wszystkie rejestrowane auta.

Czasu na spełnienie norm coraz mniej, tymczasem w 2018 r. średni poziom emisji wszystkich nowych aut sprzedanych w UE wynosił 120,5 g/km i rósł drugi rok z rzędu z powodu malejącego udziału diesli (emitują mniej CO2 niż porównywalne auta benzynowe) i rosnącej sprzedaży SUV-ów.

Eksperci, na których powołuje się "Rz", nie mają wątpliwości: zredukowanie średniej emisji do nowego poziomu okaże się dla koncernów samochodowych wyjątkowym wyzwaniem.

Co więcej, limit 95 g CO2/km jest średnią dla branży uwzględniającą wagę samochodu sprzedawanego w Europie, uśrednioną obecnie na poziomie niespełna 1380 kg. To sprawia, że mniejsze i lżejsze samochody będą musiały emitować jeszcze mniej, niż wynosi nowa norma, natomiast cięższe będą mogły emitować więcej.

Zobacz także: Obejrzyj: Branża motoryzacyjna musi nadgonić z cyfryzacją

Według branży motoryzacyjnej koszty z tego wynikające będą musiały być przerzucane na klientów. Jak podaje "Rzeczpospolita": Mazda 2 w klasie samochodów małych zdrożeje średnio o 20 proc., bo wysokość kary przewyższy zysk producenta. Z kolei średniej klasy Mazda 6 będzie droższa o 12 proc., gdyż zbliżenie modelu do nowych norm pochłonie dodatkowe nakłady na zmiany technologiczne.

Czy wszyscy kierowcy dostana po kieszeni? Nie. Podwyżki będą omijać modele nowych generacji, które zostały wycenione już z uwzględnieniem nadchodzących zmian w limitach CO2.

Przed koncernami motoryzacyjnymi stoi jeszcze jedno wyzwanie. Będą musieli zwiększyć w swojej sprzedaży udział aut z napędem bateryjnym. To jednak problem, bo samochody elektryczne wciąż sprzedają się gorzej od wcześniejszych prognoz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

motoryzacja
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(61)
WYRÓŻNIONE
Ja
5 lata temu
Czyli teraz jest tanio ? Każdy samochód że segmentu C kosztuje powyżej 70 tysięcy segment D zaczyna się od 110 tysięcy- no taniocha trzeba łapać okazję Ceny nowych samochodów są takie same lub nawet wyższe niż w Europie a zarobki trzeci świat
Głogów
5 lata temu
By się wzięli za samoloty i statki niech policza ile wydalaja spalin
kasia
5 lata temu
cywilizacja po europejsku. wydoją cie ze wszystkich pieniedzy albo posadzą na rower. i to wszystkiemu winna unia europejska. widze nowy swiat zniewolonych ludzi przez pieniądz i to ma byc dobre?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (61)
ed
5 lata temu
Mam Toyotę po co mam zmieniać samochód jak ona się nie psuje.
kazio
5 lata temu
bedziemy jezdzic rowerami , a przemysl samochodowy zdechnie
Oczekuję prop...
5 lata temu
A co z samochodami dla emerytów? Jakieś "Samochód +"?
jajo
5 lata temu
W DE... mam wasze nowe autka. Subaru jest idealne i wcale nie 240 KM ale zwykłe 95 .Mnie przeżyje.
haha paranoja
5 lata temu
producent zapłaci karę a ja nie przejdę przeglądu nowym autem. Super. Polska jest the best.
...
Następna strona