Według informacji agencji Bloomberga Macron oraz Scholz "próbowali w ostatniej chwili przeforsować zmianę swoich długoterminowych priorytetów politycznych". To nie spodobało się innym państwom członkowskim.
Do różnicy zdań doszło w trakcie rozmowy nad tzw. agendą strategiczną UE. Agenda określa zasady reagowania Wspólnoty m.in. na zmiany klimatu, inwazję Rosji na Ukrainę, czy na kwestie imigracji. Według źródeł Bloomberga prezydent Francji oraz kanclerz Niemiec zażądali w ostatniej chwili wprowadzenia zmian w sformułowaniach związanych z obronnością, nad czym wcześniej intensywnie pracowano.
Problemy Berlina i Paryża
Ostatecznie wprowadzono jedynie drobne poprawki, ale mleko się rozlało. Dyplomaci zgodnie podkreślili, że nagłe decyzje Macrona i Scholza są wynikiem ich słabnącej pozycji w ich krajach.
Przypomnijmy, że Macron po ogłoszeniu czerwcowych wyników głosowania do Brukseli rozwiązał francuski parlament i ogłosił przedterminowe wybory, które zaplanowano na 30 czerwca (pierwsza tura) i 7 lipca (druga tura). We Francji rekordowy wynik do europarlamentu osiągnęło Zgromadzenie Narodowe (RN) Marine le Pen, która zajęła pierwsze miejsce z wynikiem ok. 31,4 proc. Natomiast poległa partia Renaissance Macrona.
Prawicowi populiści osiągnęli sukces również w Niemczech. Skrajnie prawicowa AfD otrzymała w Niemczech 15,9 proc. głosów, wyprzedzając we wschodnich landach centrolewicę Scholza.
Ruchy tektoniczne w Paryżu i Berlinie prowadzą do wstrząsów w Brukseli, która boryka się z rosyjską wojną w Ukrainie czy rosnącymi napięciami handlowymi na linii Waszyngton-Pekin. Premier Węgier Viktor Orban powiedział wprost, że "wszyscy mówią" o wyborach we Francji.
Anonimowy dyplomata powiedział w rozmowie z agencją Bloomberga, że francuscy urzędnicy mieli marsowe miny w trakcie unijnych obrad. Ponadto prezydent Macron ogłosił, że planuje mianować Thierry'ego Bretona, obecnie Europejski Komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług, na jedno z najwyższych stanowisk w UE. Bloomberg podkreśla, że partia Le Pen w przypadku wygrania wyborów będzie miała swojego premiera oraz będzie wpływać na nominacje na kluczowe stanowiska w UE.