Sytuacja na Bliskim Wschodzie eskaluje. Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej poinformował, że lider Hamasu Ismail Hanije został zamordowany w stolicy kraju, Teheranie. Palestyńska organizacja potwierdziła, że jej przywódca zginął w wyniku "syjonistycznego" ataku.
To nie koniec. W sobotę (27 lipca) z Libanu dokonano ataku rakietowego na Wzgórza Gola, spornego regionu, który znajduje się pod władzą Izraela. Oskarżono o to organizację Hezbollah, choć ta się do tego nie przyznała.
Zgodnie z zapowiedzią Tel Awiw dokonał odwetu. W nalocie na Bejrut zginął Fuad Szukr, główny dowódca wojskowy Hezbollahu - przekazała izraelska armia. W komunikacie podano, że bojownik był m.in. odpowiedzialny za zaawansowane programy zbrojeniowe wspieranej przez Iran grupy. Ceny ropy zareagowały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwet Izraela. Ceny ropy drgnęły
Kryzys na Bliskim Wschodzie dotyka również dla Polski, ponieważ wpływa m.in. na ceny ropy. A te, jak zauważa Reuters, wzrosły na światowych giełdach mimo obaw o popyt w Chinach. I to po siedmiu tygodniach spadków.
"Kontrakty terminowe na ropę Brent wzrosły o 39 centów, czyli 0,5 proc., do 79,02 dolarów za baryłkę, podczas gdy bardziej aktywny październikowy kontrakt wyniósł 78,54 dolarów, co oznacza wzrost o 47 centów" - pisze agencja.
Reuters dodaje, że kontrakty terminowe na ropę naftową US West Texas Intermediate wzrosły o 52 centy, czyli 0,7 proc., do 75,25 dolarów za baryłkę.
Najdłuższa wojna Izraela od 1948 r.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest napięta, odkąd 7 października ubiegłego roku atak terrorystyczny na Izrael przeprowadziła palestyńska organizacja Hamas. Bezpośrednią konsekwencją jest wojna w Strefie Gazy, która m.in. zakłóca międzynarodowy handel przez Morze Czerwone.
Trwają rozmowy nad forsowanym np. przez USA, Egipt i Katar zawieszeniem broni, ale obie strony wciąż nie doszły do porozumienia, wskutek czego giną kolejni cywile. Walki trwają nie tylko w Strefie Gazy.
Marek Matusiak z Ośrodka Studiów Wschodnich zauważa, że wśród Izraelczyków brakuje poparcia dla otwarcia kolejnego frontu. Dużej wojny na Bliskim Wschodzie nie chcą też Stany Zjednoczone.
Koordynator projektu "Izrael-Europa" w OSW powołał się na statystyki, według których od początku wojny w Strefie Gazy w październiku doszło do ponad 7 tys. ataków z obydwu stron libańsko-izraelskiej granicy, przy czym zdecydowana większość ataków wyszła ze strony Izraela w stronę Libanu i Hezbollahu.
- Wiele wskazuje na to, że może nastąpić eskalacja, natomiast po stronie Izraela występuje wiele ograniczeń i przeciwwskazań. Jakaś odpowiedź Izraela pewnie nastąpi, ale czy będzie wielka wojna, trudno stwierdzić - powiedział Matusiak w rozmowie z PAP.
Ekspert zaznaczył jednak: - Izrael prowadzi wojnę w Strefie Gazy od października i jest to najdłuższa wojna w jego historii od 1948 r. To powoduje wyczerpanie jednostek, zużycie amunicji, ponadto znaczna część społeczeństwa chciałaby, by ta wojna się zakończyła.
- Zabójstwo Hanijego jest poważną eskalacją, której celem jest złamanie ducha Palestyńczyków - powiedział Reutersowi wyższy rangą przedstawiciel Hamasu Sami Abu Zuhri. Agencja podkreśla, że szanse na szybkie porozumienie dotyczące zawieszenia broni w Strefie Gazy zostały prawdopodobnie przekreślone.