Typowa historia wygląda następująco: turysta wyszukuje ofertę noclegu w internecie, np. przez darmowe portale ogłoszeniowe. Następnie kontaktuje się z właścicielem i ustala termin przyjazdu. Jednak aby zarezerwować pobyt, konieczna jest zaliczka. Potem już tylko odliczamy dni do urlopu.
Tymczasem po przyjeździe okazuje się, że w miejscu wakacyjnego apartamentu jest np. zwykły blok mieszkalny lub puste pole. Próbujemy skontaktować się z właścicielem, ale on nie odpowiada.
Niedawno w takiej sytuacji znalazła się turystka, która wynajęła apartament w Łebie. Wyszukała go na jednym z portali internetowych i wpłaciła zaliczkę za rezerwację na wskazane konto. Jednak gdy przyjechała do Łeby pod wskazany adres, okazało się, że on nie istnieje. Teraz sprawą zajmuje się policja w Lęborku.
W podobnej sytuacji znalazła się także m.in. mieszkanka Bliżyna w województwie świętokrzyskim, która zarezerwowała nocleg na Bałtykiem i przelała 450 złotych zaliczki. Chwilę później kontakt z "właścicielem" się urwał, a ogłoszenie zniknęło z sieci. Kobieta straciła pieniądze.
Oszuści naciągają także na noclegi w górach. Komenda policji w Jeleniej Górze prowadzi sprawy turystów, którzy skusili się m.in. na nieistniejące oferty obiektów w Karpaczu i Szklarskiej Porębie.
Zdarza się też, że oszuści podszywają się pod już istniejące, renomowane obiekty, wykorzystując autentyczne zdjęcia. Niedawno takie zgłoszenie otrzymała policja w Sopocie. Do zarządzających luksusowymi apartamentami w tym mieście zgłosił się mężczyzna, który na portalu ogłoszeniowym znalazł ofertę ze zdjęciami apartamentów. Okazało się wówczas, że zostały one użyte bez wiedzy właściciela obiektu, zaś dołączone do nich dane kontaktowe należały do oszustów.
Jak nie dać się oszukać?
Podobne zgłoszenia policjanci otrzymują w różnych częściach kraju. Dlatego policja dzisiaj szczególnie uczula przed wakacyjnymi oszustami. - Od lipca otrzymaliśmy już 18 podobnych zgłoszeń. To średnio około 2-3 tygodniowo - informuje Dariusz Bzymek, Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Jego zdaniem zanim zdecydujemy się przelać pieniądze na wskazane konto, powinniśmy zwrócić uwagę na cenę. Jeśli jest zbyt niska, zwłaszcza w szczycie sezonu i w atrakcyjnym miejscu, powinniśmy nabrać wątpliwości. - W Sopocie dotyczy to zwłaszcza ofert w cenie 300, 400 zł za dobę. Warto je porównać z ofertami w podobnym standardzie i lokalizacji - mówi.
Według niego taką ofertę koniecznie trzeba zweryfikować. - Noclegi można m.in. sprawdzić na stronie urzędu miasta Sopot, gdzie możemy się upewnić, czy dana lokalizacja figuruje w spisie kwater. Warto także sprawdzić adres w mapach Google, czy oferowany obiekt rzeczywiście istnieje. Mieliśmy już przypadki, że w miejscu podanego adresu było szczere pole - mówi policjant.
Tanie wakacje we wrześniu? Zapomnij. Będzie drożej
Decydując się na daną ofertę, warto się także zapoznać się z internetowymi komentarzami o danym miejscu. Dodatkowo obiekty działające legalnie powinny być zarejestrowane w Urzędzie Miasta lub Gminy. Możemy je także sprawdzić np. w bazie danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.
W praktyce namierzenie internetowych oszustów jest często bardzo trudne. Powód? Zazwyczaj konta bankowe i karty telefoniczne oszustów są zarejestrowane na tzw. słupa. Dlatego nie powinniśmy nigdy np. wpłacać 50 proc. zaliczki. - Dodatkowo oszuści wykorzystują do swoich celów często zagraniczne serwery - wyjaśnia Dariusz Bzymek z sopockiej policji.
W bezpłatnych serwisach nikt nie sprawdza ofert
Oszuści liczą zwłaszcza na zabieganych i zapracowanych, którzy dają się skusić okazjom, bo nie mają czasu na dokładne sprawdzenie obiektu, w którym chcą odpocząć.
Wykorzystują także fakt, że darmowe serwisy ogłoszeniowe często nie weryfikują prawdziwości swoich ogłoszeń. Dotyczy to także znanych serwisów. Naszą uwagę powinna zwrócić także promocja noclegu na bezpłatnych stronach i w mediach społecznościowych.
Na przykład serwis Nocowanie sprawdza, czy obiekt oferowany w ich bazie istnieje, ma prawdziwego właściciela i adres. Podczas rejestracji nowej oferty prowadzona jest także dodatkowa weryfikacja, sprawdzająca dane rejestrowe firmy i tożsamość właścicieli. Ma ona na celu ochronę użytkowników serwisu przed oszustami. W tym sezonie turystycznym serwis wysłał do właścicieli obiektów już kilka milionów zapytań o pobyty wakacyjne, co jest rekordem.
- Prowadzimy szczegółową weryfikację nowych klientów, która ma na celu wyłapanie nieuczciwych ofert. Wprowadziliśmy także czterostopniowy program Sprawdzony Obiekt, aby turysta miał pewność, że prezentowane u nas noclegi są wiarygodne. Jednym z obowiązkowych punktów jest wizyta naszego przedstawiciela, który na miejscu sprawdza rzetelność oferty - wyjaśnia Anna Kryjer, wiceprezes portalu Nocowanie.
Jej zdaniem z kolei oszuści starają się nie podawać zbyt dużo informacji. Zazwyczaj publikowane jest ono na darmowych portalach ogłoszeniowych i mediach społecznościowych. W ogłoszeniu, poza fikcyjnymi zdjęciami często podany jest tylko numer konta oraz telefonu komórkowego. Bezpośredni kontakt urywa się zazwyczaj już po wpłacie zaliczki.