Artykuł w dużej mierze przybliża czytelnikom to, co wydarzyło się w Polsce w ciągu ostatnich miesięcy. Autor przypomina, że gdy w maju 2022 roku Donald Tusk zapowiedział porządki "żelazną miotłą" w kraju spustoszonym przez osiem lat rządów populistów, wielu komentatorów powątpiewało.
- Jeśli wygramy wybory, to naprawimy wszystko, co oni zepsuli w wymiarze sprawiedliwości. Trzeba natychmiast unieważnić wszystkie decyzje, które sprawiły, że nasza konstytucja zamieniła się w pusty papier. Musimy zrobić porządek w telewizji publicznej. Wielu ludzi tam pracujących, za to, co tam robią, powinno odpowiedzieć karnie. Dajcie mi po wyborach 400 dni i zrobię porządek żelazną miotłą. A potem niech stery przejmą ludzie o delikatniejszych zamiarach - mówił Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Lublina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Odbicie" TVP i prokuratury, zatrzymanie Wąsika i Kamińskiego
Autor analizy podkreśla, że polski rząd od początku działa w trudnym politycznym otoczeniu.
Kilka dni po tym, jak prezydent Andrzej Duda, zagorzały sojusznik PiS, zaprzysiągł rząd Tuska, upolityczniona telewizja publiczna, znana z ksenofobicznych, homofobicznych i rasistowskich przekazów, nagle przestała nadawać - pisze autor, wyjaśniając, na czym polegały działania ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.
Kisilowski opisuje też, jak krajem wstrząsnęło zatrzymaniu polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy "uwierzyli, że mogą schronić się przed wymiarem sprawiedliwości w pałacu prezydenta Dudy". Autor pisze też o "odbiciu" prokuratury. "Uchwalona na kilkanaście miesięcy przed wyborami ustawa miała związać ręce Adamowi Bodnarowi, ministrowi sprawiedliwości. Ten uznał nominację swojego zastępcę za nieważną, odesłał też blisko 150 prokuratorów z powrotem w teren" - wyjaśnia autor.
"Demokracja potrafi się odgryźć"
Zdaniem autora, to, co dzieje się w Polsce, może dawać nadzieję krajom, w których demokraci szukają sposobu na walkę z populistami. Prof. Kisilowski podkreśla też, że elektorat PiS nie wykazał się dostateczną determinacją - ani podczas demonstracji przed siedzibą przejmowanej TVP, ani podczas marszu 11 stycznia.
Dzisiejsi prawicowi populiści - od Trumpa i Orbana, po Kaczyńskiego - mają z natury darwinistyczny światopogląd. Zbudowali swoją polityczną pozycję na przekonaniu, że jedyna droga to siła. I że mogą wygrać, wykorzystując naturalny w demokracji brak zdecydowania. Tusk udowadnia, że demokracja może się odgryźć. To z pewnością nie przysporzy mu sympatii prawicowego elektoratu. Ale może przynieść mu w pewnym stopniu niechętny szacunek, a ostatecznie uległość - podsumowuje autor.
Jak zaznacza profesor prawa, rząd Tuska wciela w życie ideę "żelaznej miotły" w spółkach skarbu państwa. Na początku lutego dojdzie m.in. do walnego zgromadzenia akcjonariuszy Orlenu, efektem czego może być odwołanie Daniela Obajtka z funkcji prezesa.