Sekretarz stanu USA Antony Blinken przekonywał w Brukseli, że zaawansowane sankcje i ograniczenia eksportu przyczyniają się do zmniejszenia zdolności Rosji w prowadzeniu wojny.
Finanse Kremla skurczyły się do takiego poziomu, że musi on wybierać między przeznaczaniem środków na wojnę a potrzebami własnych obywateli - ocenił Blinken.
We wtorek przed spotkaniem ministerialnym Rady ds. Energii UE-USA w Brukseli sekretarz stanu USA zaznaczył, że zarówno Stany Zjednoczone, jak i Europa wspólnie zamraża środki tych, którzy finansują agresję Rosji wobec Ukrainy.
Chiny złamały sankcje? Tak wynika ze śledztwa CNN
USA i UE ramię w ramię, wraz z szeroką koalicją partnerów na całym świecie, pracują nad zapewnieniem Ukrainie możliwości samoobrony - obrony swoich obywateli, swojego terytorium i prawa wyboru własnej drogi - dodał.
Sankcje zerwały łańcuchy dostaw
Sankcje nałożone na Rosję uderzyły też w przemysł zbrojeniowy. Ponadto ograniczyły zyski ze sprzedaży surowców energetycznych, które w dużej mierze finansują napaść na Ukrainę.
- W średnim terminie mogą więc przynieść oczekiwane skutki i dlatego wskazane jest nie tylko ich utrzymanie i pilnowanie prawidłowego stosowania, ale też zaostrzenie - twierdzi analityk Piotr Dzierżanowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
Restrykcje objęły m.in. banki, żeby utrudnić przeprowadzanie jakichkolwiek transakcji. Ponadto chodziło o zamrożenie aktywów Centralnego Banku Rosji na Zachodzie.
- Rosyjskie władze przestały publikować część informacji o stanie gospodarki, a dane wciąż udostępniane mogą być zmanipulowane - twierdzi ekspert.