Bodnar w zeszłym roku bez powodzenia ubiegała się o stanowisko prezydenta Wrocławia. Według "Newsweeka", miała wpłacać pieniądze na kampanię Szymona Hołowni i Michała Kobosko. Pismo działacze partii wystosowali jeszcze przed wyborami.
Zarzucili jej - jak opisuje tygodnik - m.in. zawłaszczenie partii i pozbywanie się z niej osób, które mają inne zdanie. Przed drugą turą głosowania na prezydenta Wrocławia wysłali kolejny list, tym razem do Szymona Hołowni i lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Alarmowali, że to działania posłanki Bodnar doprowadziły do klęski wyborczej w wyborach do rady miasta i sejmiku, a na dodatek wciąż nie wiadomo, czyje interesy ona reprezentuje i kto za nią stoi.
Jej mężowi prokurator zarzuca wręczanie łapówek w wysokości ponad 200 tys. zł za zaprzestanie kontroli w jego firmach branży śmieciowej. Akt oskarżenia jest już w sądzie, a szwagier ma postawione zarzuty w związku z aferą GetBack". Biuro prasowe Polski 2050, zarząd partii - jak informuje "Newsweek" nie otrzymał oficjalnej informacji ani dokumentu dotyczącego męża posłanki.
Tygodnik stawia pytania o finansowe kulisy partii i działania Bodnar.
- Kiedy kierownictwo partii dowiedziało się, że jej mąż to potentat branży śmieciowej, Bodnar została członkiem wspierającym Polski 2050. Na tamtym etapie statut mówił, że o członkostwo zwyczajne, z biernym prawem wyborczym, można zawnioskować po sześciu miesiącach, a ona po kilkunastu dniach od przystąpienia do partii została członkiem zwyczajnym. To było zaskakujące, bo z tego, co mi wiadomo, nikt nie wystąpił do zarządu regionu z wnioskiem o opinię w tej sprawie. Zarząd krajowy może jej nie wziąć pod uwagę, ale musi zostać wyrażona - tłumaczy cytowany w artykule działacz patrii. Gazeta przywołuje konkretne sumy, jakie na rzecz Polski 2050 wpłacać miała Bodnar, a także członkowie jej rodziny.
Traktowanie ludzi jak wyrobników. Frustracja działaczy w regionie
Byli członkowie Polski 2050 na Dolnym Śląsku - jak podaje "Newsweek" są sfrustrowani tym, co się działo w partii. A także tym, że centrala traktowała ludzi na dole jak wyrobników bez prawa do własnego zdania i głosu.
Wielu z nas uważa, że na Szymona Hołownię spada odpowiedzialność za zamordowanie nadziei, jaką ludzie pokładali w tym ruchu. Komu potem mają zaufać? Naprawdę chodzi o dobro Polek i Polaków czy może tylko o prywatne ambicje? - mówią tygodnikowi.
Kampania prezydencka. Hołownia: wezmę urlop
Jak wskazuje autorka tekstu - marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie odpowiedział na żadne z zadanych mu pytań.
Polska 2050 reaguje na tekst "Newsweeka"
"W artykule "Newsweeka" fakty mieszają się z insynuacjami, a prawda z kłamstwem; wszystkie działania Polski 2050, w tym finansowanie kampanii i innych inicjatyw, są prowadzone w sposób przejrzysty i zgodny z obowiązującymi przepisami" - napisała w oświadczeniu Polska 2050 w reakcji na publikację gazety.
Pragniemy podkreślić, że redaktor Renata Kim otrzymała od naszej partii wszystkie informacje, o które prosiła, w tym dane finansowe oraz stosowne wyjaśnienia. Niestety, wiele z tych informacji zostało w artykule potraktowanych marginalnie lub całkowicie pominiętych - czytamy w oświadczeniu.
Dodano, że wszystkie działania Polski 2050, w tym finansowanie kampanii i innych inicjatyw, "są prowadzone w sposób przejrzysty i zgodny z obowiązującymi przepisami". "Wydatki są regularnie kontrolowane przez odpowiednie instytucje, a każda wpłata na fundusz wyborczy oraz działalność partii była zgodna z ustawowymi limitami i odpowiednio udokumentowana co potwierdza m.in. przyjęcie naszego sprawozdania finansowego za lata 2022 i 2023 przez Państwową Komisję Wyborczą" - zapewniono.
"Same powyższe fakty przeczą oszczerstwom, półprawdom i niedopowiedzeniom zamieszczonym w kolejnym już niesprawiedliwym artykule Newsweeka na nasz temat" - oświadczono, zaznaczając, że należy "sprostować szereg kłamstw" zawartych w artykule "Newsweeka".
"Nieprawdą jest jakoby styczniowa kampania billboardowa z 2024 roku, zawierająca życzenia złożone przez posłankę Izabelę Bodnar, była powiązana z finansami partii. Ta kampania była inicjatywą własną posłanki, opłaconą z jej prywatnych środków, co jest w 100 proc. zgodne z prawem" - oświadczono. Jak dodano, Bodnar składała życzenia jako posłanka, stąd też logotyp partii na billboardzie - co również jest zgodne z prawem, a więc "zarzuty o powiązanie tej kampanii z finansami partii są manipulacją".
Partia zapewniła również, że nieprawdziwe są "twierdzenia o rzekomym zdominowaniu struktur partii na Dolnym Śląsku przez posłankę Bodnar". "Działalność partii opiera się na demokratycznych procedurach, a decyzje - w tym o rozwiązaniu zarządów regionalnych – są podejmowane kolegialnie przez Zarząd Krajowy" - napisano.
"Nieprawdą jest twierdzenie, że tryb przyjęcia Izabeli Bodnar jest jakimkolwiek dowodem na specjalne jej traktowanie. Została ona przyjęta do partii w określonym przez Statut trybie rekrutacyjnym, przeszła proces weryfikacji, a decyzja o jej członkostwie była zatwierdzona kolegialnie przez Zarząd Krajowy" - zapewniono.
Partia zapewniła, że nieprawdą są także zarzuty o nieprawidłowościach wpłat dokonanych na rzecz partii przez Bodnar. "Wszystkie kwoty wpłat Izabeli Bodnar mieściły się w obowiązujących limitach określonych w przepisach prawa i zostały zarejestrowane" - napisano.
Oświadczono też, że "nieprawdą jest, że Fundacja Polska od Nowa finansowała w jakikolwiek sposób działania partii Polska 2050, czy też wynagrodzenia osób pracujących w partii". "W ramach wypełniania statutowych celów Fundacji, część jej środków było natomiast przekazywanych na rzecz Stowarzyszenia Polska 2050. Nie odwrotnie! A tak właśnie podaje artykuł, co jest kłamstwem" - podkreślono.