Francuski operator przesyłu gazu GRTgaz po raz pierwszy rozpoczął w czwartek wysyłkę gazu ziemnego bezpośrednio do Niemiec - poiunformował Bloomberg.
Było to możliwe po przebudowie interkonektora, w efekcie czego umożliwiono odwrócenie dotychczasowych przepływów gazu w kierunku zachodnim na granicy francusko-niemieckiej, na wschód (to tak zwany rewers. przyp. red.) - podał w oświadczeniu GRTgaz.
Jak podaje Bloomberg, operator sieci otworzył przetarg na początkową przepustowość 31 gigawatogodzin dziennie, która jednak może docelowo wzrosnąć nawet do 100 GWh dziennie.
Według cytowanego przez portal szefa GRTgaz Thierrego Trouve, dostawy 100 GWh dziennie stanowiłyby około 10 proc. francuskiego importu LNG każdego dnia przez posiadane przez Francję cztery terminale. Kraj ten sprowadza też błękitne paliwo rurociągami z Norwegii oraz sporadycznie z Hiszpanii.
Wzajemna współpraca
Francuski gaz dla Niemiec to efekt obustronnej umowy dotyczącej złagodzenia kryzysu energetycznego podpisanej między Paryżem a Berlinem. W ramach wzajemnego zabezpieczenia Francja może liczyć na energię elektryczną od zachodniego sąsiada. Olaf Scholz zgodził się bowiem na czasowe wstrzymanie planów wygaszenia dwóch z trzech pozostałych reaktorów atomowych.
Francuzi bowiem, ze względu na remonty własnych elektrowni borykają się z niższą niż zwykle dostępnością energii dostarczanej przez Electricite de France SA.
Niemcy podobnie jak inne kraje UE zacieśniają więzy tuż przed trudną zimą. Francja to nie jedyny kierunek umowy dwustronnej gwarantującej Berlinowi wzajemną dostawę gazu w przypadku, gdy któraś ze stron wyczerpie swoje zapasy surowca albo okażą się za niskie, aby zapewnić dostawy dla gospodarstw domowych i służb socjalnych.
Niemcy prowadzą tymczasem rozmowy z Włochami i Czechami. Umowa z Włochami byłaby de facto umową trójstronną ze Szwajcarią, ponieważ gaz musiałby tranzytować przez ten kraj do Niemiec. Obustronne gwarancje wsparcia energetycznego Berlin podpisał już do tej pory z Danią i Austrią.
Berlin już wcześniej wytknął najbliższym sąsiadom brak angażowania się w "konstruktywne negocjacje" w sprawie dwustronnych umów. Wprost wskazał na 4 państwa: Belgię, Luksemburg, Holandię i Polskę.