W ostatnich latach Paryż wycofał swoje wojska z Mali, Burkina Faso i Nigru. Obecnie w Afryce pozostaje około 4 tys. francuskich żołnierzy, w porównaniu do 10 tys. sprzed pięciu lat.
Wkrótce liczba ta ma spaść poniżej 2 tys., m.in. po decyzjach Czadu i Senegalu o zamknięciu francuskich baz wojskowych.
Decyzja tych dwóch państw "była ciosem dla narodowej dumy Francuzów i międzynarodowego prestiżu państwa" – ocenił Komenan.
Jak podał "El Pais", w latach 1964-2012 Francja interweniowała militarnie w Afryce aż 30 razy.
Afryka stała się kolejnym terytorium walki o wpływy między Rosją a Zachodem, ale także Chinami. To na tym kontynencie ścierają się interesy mocarstw. Moskwa stara się przekonać liderów afrykańskich do własnej wizji świata i uzyskać wsparcie dla swoich działań, również w Ukrainie.
Putin naprawa błąd
Przypomnijmy, że połowa państw Afryki sceptycznie postrzega nakładane na Moskwę sankcje. Kluczowe kraje, jak Senegal czy RPA, wstrzymały się od głosu nad rezolucją ONZ potępiającą rosyjską agresję na Ukrainę. Podobnie Algieria, Angola czy Etiopia.
Rosja oficjalne przyznała, że będzie dążyć do ponownego otwarcia swoich placówek dyplomatycznych w niemal każdym kraju tego kontynentu. Zaznaczono również, że błędem było zamykanie ambasad i konsulatów.
Wielka gra o Afrykę. Putin wykonał gwałtowny zwrot
To odniesienie do rządów Borysa Jelcyna, kiedy w ciągu ośmiu lat (1991-1998) Rosja zamknęła dziewięć ambasad, trzy konsulaty i 13 z 20 centrów kultury rosyjskiej w Afryce, zmieniając strategię wobec krajów Trzeciego Świata. Dziś Putin zamierza naprawić ten błąd.