- W tej chwili jest to niemożliwe, natomiast robimy wszystko, żeby wyjaśnić rolę poszczególnych członków zarządu, rolę polityków PiS-u. Ta transakcja nie doszłaby do skutku, gdyby nie polityczny parasol nad Obajtkiem - powiedział Budka zapytany o to, czy rząd planuje wycofać się z fuzji Orlenu z Lotosem, do której doszło, gdy prezesem płockiego koncernu był Daniel Obajtek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Różni eksperci podają, że Orlen, generalnie państwo, mogło na tym (fuzji Orlenu z Lotosem) stracić kilka miliardów złotych - dodał.
Minister podkreślił, że każdy kto złamał prawo musi liczyć się z odpowiedzialnością. Dodał, że wejście do Europarlamentu nie chroni przed przestępstwami popełnionymi przed otrzymaniem mandatu.
- Jeśli pan Obajtek myśli, że ucieknie do Europarlamentu, żeby nie odpowiadać za to co robił w Orlenie, to muszę go rozczarować. Otóż za każdą szkodę wyrządzoną, za każde przestępstwo ewentualne, które popełnił - jeśli prokurator tak stwierdzi - będzie odpowiadał przed sądem. Więc nawet jego ewakuacja do Brukseli nic nie da - podkreślił Budka.
Milion zł wydane z karty kredytowej
Minister poinformował też, że jeden z członków zarządu Orlenu, w czasie pełnienia swojego mandatu, wydał ponad milion złotych z karty kredytowej, z czego blisko 400 tys. zł na obiady w restauracjach i blisko 200 tys. na obiady za granicą.
Miażdżący raport NIK ws. fuzji Orlenu z Lotosem
- Resort aktywów państwowych oraz rady nadzorcze spółek i audytorzy rozliczą każdą złotówkę, która była nielegalnie wydana, a co więcej, jeśli doszło do popełnienia przestępstwa to prokuratorzy dostaną gotowe materiały - zapowiedział szef resortu aktywów państwowych.