Nie ma oficjalnej deklaracji, co oznacza naruszenie sankcji; nikt nigdy nie mówił nic o tym, czy płatność w rublach narusza sankcje - powiedział w środę premier Włoch Mario Draghi, o czym poinformował Bloomberg.
Podczas środowej konferencji prasowej premier Włoch Mario Draghi "powiedział, że europejskie firmy będą mogły płacić za gaz w rublach bez naruszania sankcji, najwyraźniej odrzucając przeciwne wskazówki Unii Europejskiej" - przekazał Bloomberg.
"Nie ma oficjalnej deklaracji, co oznacza naruszenie sankcji" - wskazał Draghi. "Nikt nigdy nie mówił nic o tym, czy płatność w rublach narusza sankcje" - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier Włoch zwrócił uwagę, że "w rzeczywistości większość importerów gazu już otworzyła swoje konto w rublach w Gazpromie".
W marcu Kreml wydał dekret, który wezwał zagraniczne firmy do płatności za gaz w rublach - żądania zostały odrzucone przez UE. Jak przypomina Bloomberg "od tego czasu Gazprom wysyła sygnały mające zapewnić europejskich nabywców, że mogą nadal otrzymywać gaz bez naruszania zasad UE".
Koń trojański Kremla
Jak pialiśmy w money.pl, płatność w rosyjskiej walucie za gaz to swoisty koń trojański ustawiony przez Władimira Putina. W rozmowie z money.pl dr Szymon Kardaś, ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich wyjaśniał, że uruchamiając ten mechanizm, Rosja zabezpiecza Gazprombank przed kolejnymi sankcjami. Wciąga kraje UE w grę, w której nie mogą odciąć od SWIFT instytucji, przez którą mieliby opłacać należności wobec dostawcy surowca. Same byłyby zmuszone więc ten parasol ochronny utrzymać.
Dodatkowo rozliczanie w rublach poprzez nieobjęty sankcjami Gazprombank wbrew pozorom nie odcięłoby Rosji od tak potrzebnej jej do rozliczeń zobowiązań międzynarodowych twardej waluty. Jak wyjaśniał dr Kardaś, importerzy niezbędne im ruble musieliby bowiem kupować np. na moskiewskiej giełdzie MOEX za euro czy dolary i dopiero regulować rachunek w rosyjskiej walucie Gazpromowi.
Mechanizm, który zaprojektowała Rosja, dla zachodnich importerów płatność w rublach nie byłaby wielkim problemem. – Cena gazu się nie zmienia, wciąż będą de facto płacić euro czy dolarami, które co prawda dalej zamieniane byłyby na rubla. Europa teoretycznie wciąż mogłaby utrzymywać, że przecież wydaje swoją walutę, a Putin zaś ogłosić, że oto Zachód się ugiął i płaci Rosji rublami – wyjaśniał nam dr Kardaś.
Włochy gaz importują niemal w całości. W 2021 r. dostawy z Rosji sięgnęły 30 mld m sześc., co stanowiło ok. 40 proc. potrzeb.