Europa odpowiedziała na wojnę w Ukrainie szeregiem sankcji przeciwko Rosji. Aby uszczuplić budżet Władimira Putina na inwazję, Zachód zdecydował się odejść m.in. od rosyjskiego gazu ziemnego. Kreml, chcąc ratować rubla po rozpoczęciu inwazji, sam też zaczął zakręcać kurki.
Po ponad 1,5 roku od wybuchu wojny widać, że strategia Putina przestała działać. Waluta coraz bardziej słabnie, a za to rośnie deficyt budżetowy oraz inflacja.
Efekty restrykcji widać również w raporcie, który Gazprom opublikował we wtorek (29 sierpnia). Z dokumentu wynika, że w pierwszym półroczu jeden z rosyjskich czempionów wypracował 296,241 mld rubli netto zysku. Na połowę 2022 r. miał natomiast ponad 2,5 biliona rubli na plusie. Mowa więc o spadku rzędu 88 proc.
Tylko w II kwartale Gazprom zanotował 18,6 mld rubli straty netto. Przychody koncernu spadły o 41 proc. do 4,11 bln rubli i były najniższe od pierwszej połowy 2020 roku, kiedy świat ogarnął strach przed pandemią koronawirusa - pisze z kolei "Bloomberg".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja zarabia mniej na surowcach energetycznych
Biuro prasowe Gazpromu, które cytuje dziennik "Kommiersant", wyjaśnia, że tąpnięcie jest efektem m.in. słabnącego rubla. O trendzie spadkowym rosyjskiej waluty pisaliśmy wiele razy.
Jeszcze niedawno, przypomnijmy, za dolara można było kupić 100 rubli, ale udało się go umocnić po podniesieniu stóp procentowych. Rosyjska waluta znów jednak pikuje. Teraz za dolara amerykańskiego dostaniemy ok. 96 rubli.
Gazprom przyznaje, że spadek eksportu gazu ziemnego do Europy został "częściowo" skompensowany przez wzrost dostaw do Chin.
Rosja ma też problemy ze spieniężeniem m.in. ropy. Według danych Vortexa opracowanych przez Bloomberga Rosja wysyłała 2,24 mln baryłek produktów naftowych dziennie w ciągu pierwszych 20 dni sierpnia, co stanowiło spadek o 14 proc. w porównaniu z lipcem. To najniższy poziom od maja 2022 r. i około 5 proc. poniżej poziomów sprzed roku, kiedy Europa była nadal największym rynkiem zbytu dla rosyjskich paliw.