"Jest nam niezmiernie przykro, że dostawy gazu ziemnego w ramach naszego kontraktu zostaną teraz wstrzymane. Jednak starannie przygotowaliśmy się na tę sytuację i pod warunkiem, że nie wystąpią zakłócenia w sieci przesyłowej gazu, będziemy w stanie zaopatrywać w gaz wszystkich naszych klientów w nadchodzących miesiącach" – zapewnił Mika Wiljanen, dyrektor generalny Gasum w komunikacie spółki.
Fińskie przedsiębiorstwo uspokaja odbiorców gazu. "Od jutra, w nadchodzącym sezonie letnim, Gasum będzie dostarczać swoim klientom gaz ziemny z innych źródeł poprzez gazociąg Balticconnector. Stacje tankowania gazu Gasum w obszarze sieci gazowej będą nadal normalnie funkcjonować" – informuje spółka.
"Helsingin Sanomat", największy dziennik fiński, pisze, że rozwiązaniem problemu z dostawą gazu ma być dzierżawa terminala LNG. Ma on zostać oddany do eksploatacji przyszłej zimy i będzie znajdować się w południowej Finlandii. Według szacunków całkowity koszt projektu terminala w ramach 10-letniej dzierżawy to około 460 mln euro.
Finowie nie poddają się szantażowi Putina
Choć nie znamy jeszcze oficjalnego uzasadnienia decyzji o Gazpromu wstrzymaniu dostaw dla Finów, to najprawdopodobniej jest ona odpowiedzią na to, że Finlandia – podobnie jak Polska – nie przystała na nowe warunki Gazpromu, by za dostawy płacić w rublach. Tego od "nieprzyjaznych krajów" domaga się Władimir Putin. To odwet za sankcje, które UE nakłada na Rosję w związku z jej napaścią na Ukrainę. Czas Finów na uregulowanie płatności minął w piątek, 20 maja.
– Gasum ma wieloletni kontrakt na dostawy gazu z rosyjskim Gazprom Export, którego szczegóły negocjują od jesieni ubiegłego roku. W kwietniu Gazprom Export wysłał do Gasum pismo, w którym żąda, aby w przyszłości płatności uzgodnione w kontrakcie na dostawy były dokonywane w rublach, a nie w euro – mówiła w rozmowie z money.pl Olga Väisänen z biura komunikacji Gasum.
Jak tłumaczyła nam, fińskie przedsiębiorstwo nie akceptuje wymogu Gazprom Export, aby przejść na płatności w rublach i w związku z tym nie zamierza dokonywać płatności w tej walucie, ani zgodnie z rozwiązaniem proponowanym przez Gazprom Export, uzgadniać tych płatności.
Ponadto obie spółki toczą istotny spór dotyczący innych roszczeń zgłoszonych w ramach kontraktu, w związku z tym strona fińska postanowiła poddać Rosjan do sądu arbitrażowego w Sztokholmie.
Finowie już w ubiegłym tygodniu informowali, że są gotowi do potencjalnego odcięcia dostaw rosyjskiego gazu. Jest to o tyle ciekawe, że prawie 100 proc. gazu zużywanego w tym kraju pochodzi z Rosji, ale warto przy tym wspomnieć, że z paliwa gazowego Finowie pozyskują jedynie 5 proc. energii.
Ok. 30 tys. fińskich gospodarstw domowych korzysta z gazu, ale duża część z nich nie zużywa go do celów grzewczych. Gaz ziemny ma znaczenie przede wszystkim dla różnych procesów przemysłowych w kraju, w tym przemysłu drzewnego, stalowego czy branży spożywczej.