Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

Gigant przeniesie fabryki z Niemiec do Polski? Nie tak prędko. Są tańsze kraje

409
Podziel się:

- Jeśli ze względu na wysokie koszty działalności firma chce przenieść fabrykę z Niemiec, to na pewno nie przeniesie jej do Polski - tak Paweł Misierewicz ze Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych w rozmowie z money.pl ocenia plany ogłoszone przez niemieckiego giganta.

Gigant przeniesie fabryki z Niemiec do Polski? Nie tak prędko. Są tańsze kraje
Volkswagen nie wyklucza zamykania fabryk w Niemczech (Getty Images, KRISZTIAN BOCSI)

Volkswagen (VW) ogłosił, że rozważa zamknięcie niektórych fabryk w Niemczech. Jednocześnie chce nadać większego rozmachu ekspansji w Chinach i stworzyć tam zarówno nowe fabryki, jak i centra rozwojowe. Koncern znalazł się w trudnej sytuacji finansowej, co zmusza jego władze do podjęcia radykalnych kroków oszczędnościowych. Firma nie wyklucza nawet zamknięcia fabryk i zwolnień pracowników.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nawet 50 proc. marży brutto na sprzedaży farb - Piotr Mikrut, prezes Grupy Śnieżka w Biznes Klasie

VW ma kłopoty. Dwucyfrowy spadek zysku

Markus Voss, ekspert finansowy i prowadzący kanał YouTube Renewillrendite, przeanalizował dane finansowe Volkswagena na antenie internetowej telewizji Focus.de. - Przychody koncernu w 2023 roku wyniosły 322 miliardy euro, a w pierwszym półroczu 2024 r. prawie 160 miliardów euro - podał w swojej analizie. Zwrócił jednak uwagę na niepokojące trendy. - Wynik operacyjny w pierwszym półroczu skurczył się o 11 proc., a zysk koncernu nawet o 14 proc. - wyliczył.

Voss zwrócił uwagę na problemy Volkswagena na rynku chińskim - kluczowym dla giganta. - W Chinach sprzedaż spadła o 7 procent w pierwszym półroczu. To dość dramatyczne - zaznaczył.

Niemieccy pracownicy nakłaniani do rezygnacji?

Według oficjalnych informacji VW na razie jedynie rozważa zamknięcie jednego lub dwóch niemieckich zakładów. Westdeutsche Allgemeine Zeitung (WAZ) powołuje się jednak na informatora, który twierdzi, że ruchy kadrowe będą głębokie i zaczną się niebawem. Jak podaje portal, nawet 1500 pracowników urodzonych w latach 1961-1964 prawdopodobnie otrzyma propozycję przejścia na emeryturę.

"Polska już nie jest już krajem taniej siły roboczej"

Czy Polska może zyskać na ewentualnej likwidacji fabryk Volkswagena w Niemczech? Paweł Misierewicz ze Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych w rozmowie z money.pl przyznaje, że branża motoryzacyjna przeżywa olbrzymią transformację.

- Polska jest zagłębiem części motoryzacyjnych i firmy bardzo często dostarczają części motoryzacyjne na pierwszy montaż samochodu. Dlatego każde przeniesienie fabryki, która montuje pojazdy z części zakupionych od niezależnych producentów, każde przeniesienie poza Europę, osłabia również naszą gospodarkę. Nasi producenci części tracą kontrahenta, któremu sprzedają swój towar. Po prostu nieopłacalnym stanie się sprzedaż z Polski do tego innego zakątka świata - tłumaczy.

Czy jesteśmy w stanie przyciągnąć uciekające inwestycje z Niemiec ze względu na koszty? Jeśli firma chce przenieść fabrykę ze względu na wysokie koszty działalności z Niemiec, na pewno obecnie nie przeniesie jej do Polski. Jeśli chce pozostawić produkcję w Europie, wybiera kraje typu Rumunia, czasami Serbia, Turcja. Najczęściej fabryki przenoszone są do krajów azjatyckich, gdzie rzeczywiście te koszty są wyraźnie niższe - zaznacza Misierewicz.

Wskazuje też przyczynę. - W Polsce skończyły już czasy taniej siły roboczej. Mamy za to wysoko wykwalifikowanych inżynierów. I tym głównie przyciągamy inwestycje - w miarę tanim dostępem do wysoko wykwalifikowanych osób z wyższym wykształceniem. I dlatego najczęściej w Polsce lokowane są centra inżynieryjne, centra rozwojowe, badawcze bądź produkcja związana z wysokimi technologiami - mówi.

Ekspert: niemieckie związki nie zgodzą się na przeniesienie produkcji do Polski

Konrad Popławski, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, w rozmowie z money.pl przyznaje, że decyzje podjęte za Odrą mogą mieć różnorodne skutki dla polskiej gospodarki. - Zapowiedź możliwości zamknięcia niektórych fabryk Volkswagena w Niemczech ma charakter bezprecedensowy i stanowi szok dla niemieckiej opinii publicznej. Potwierdza głębokie problemy niemieckiego przedsiębiorstwa, które jeszcze do niedawna rywalizowało z Toyotą o miano największego koncernu motoryzacyjnego świata - zauważa.

- Okazuje się, że Volkswagen od lat nie jest w stanie poradzić sobie z rosnącymi kosztami operacyjnymi i malejącymi zyskami wynikającymi z coraz słabszej innowacyjności. Koncern ma ewidentne problemy z rozwojem samochodów elektrycznych, a także oprogramowania do nich, zlecając kolejne tego typu aktywności firmom zewnętrznym. O skali problemów świadczy, że w ostatnim czasie dużo mniejsza Skoda osiągała wyższe zyski od VW, czyli jej spółki-matki - wskazuje ekspert.

Dla Polski ma to niejednoznaczne konsekwencje. Trudno wyobrazić sobie, że niemieckie związki zawodowe, które mają duży wpływ na radę nadzorczą, zgodzą się przenoszenie miejsc pracy z Niemiec np. do Polski, dlatego nie można wykluczyć jeszcze większych problemów Volkswagena. Wydaje się natomiast, że słabnięcie konkurencyjności VW, jednego z kluczowych inwestorów w naszym kraju, wymaga szybkiego wypracowania nowego modelu rozwoju polskiej elektromobilności w dużo mniejszych związkach z Niemcami - ocenia Popławski.

Polska może skorzystać, ale wszystko zależy od VW

Piotr Krzysztofik z działu analiz PKO BP twierdzi, że dla Polski zamknięcie fabryk VW w Niemczech mogłoby być szansą. Wszystko zależy jednak od tego, jaką strategię przyjmie Volkswagen. A ta nie jest znana.

Motoryzacja jest branżą globalną, dlatego zamknięcie zakładów w Niemczech mogłaby potencjalnie wykorzystać Polska zwiększając produkcję w krajowych fabrykach, żeby zaspokoić popyt na produkty Volkswagena na europejskim rynku - tłumaczy.

Są ku temu konkretne powody. - Polska jest atrakcyjną lokalizacją dla przeniesienia produkcji z uwagi na niższe koszty pracy, dobrze wykształconą kadrę i bliskość geograficzną. Oczywiście koncern może podjąć inną decyzję i przenieść całą (ograniczaną w Niemczech) produkcję do Chin. W tym wariancie sytuacja będzie mniej korzystna dla krajowej branży motoryzacyjnej, której trudno będzie konkurować cenowo z chińskimi fabrykami - dodaje analityk PKO BP.

Tak Polska może stracić na przeniesieniu produkcji VW do Chin?

Ekspert zwraca uwagę, że Polska, oprócz produkcji pojazdów, jest także dużym dostawcą części i podzespołów dla niemieckich fabryk samochodowych. - Dla Volkswagena produkujemy m.in. samochody dostawcze oraz części i akcesoria (VW ma nawet 50 proc. udziałów w spółce Brose Sitech z Polkowic). Jeśli więc ich produkcja zostanie przeniesiona do Chin, może to oznaczać spadek zamówień na komponenty wytwarzane w Polsce, co negatywnie wpłynęłoby na wyniki naszych producentów - mówi.

A w dłuższej perspektywie, wraz ze wzrostem produkcji w Chinach rośnie ryzyko, że koncern może nawet zacząć rozważać redukcję swojej globalnej sieci produkcyjnej o zakłady zlokalizowane w Polsce - podsumowuje.

Krzysztofik wskazuje też na przyczyny problemów VW. - Znaczny spadek popytu na samochody elektryczne w Europie przełożył się na spowolnienie procesu elektromobilności, co wraz ze spadającymi marżami również na tradycyjne modele pojazdów marki VW wymusiło na koncernie radykalne szukanie oszczędności - wyjaśnia. Ma ono największy zakres w historii firmy.

VW komentuje sprawę

W Polsce prowadzona jest przede wszystkim produkcja samochodów dostawczych Volkswagena. Czy ewentualne decyzje podejmowane za Odrą mogą okazać się pozytywne? - Sytuacja w Volkswagen Poznań, zarówno w zakładach budowy samochodów, jak i odlewni jest obecnie stabilna - mówi Patrycja Kasprzyk, rzeczniczka prasowa Volkswagen Poznań.

- Nasze fabryki pracują w trybie trzyzmianowym, co świadczy o pełnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych. W średnio- i długoterminowej perspektywie przyszłość naszych zakładów naturalnie zależeć będzie od popytu na rynkach, planowania produktów Volkswagen Samochody Dostawcze oraz ogólnej sytuacji w koncernie - podsumowuje.

Przedstawiciele związkowców z "Solidarności" odmówili komentarza.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(409)
WYRÓŻNIONE
Max
4 miesiące temu
Brawo UE ! Brawo zielony ład ! Brawo ceny energii w Europie ! ..... teraz Chińczycy będą truli bez ograniczeń, a Europejczyk pójdzie na zasiłek.
Xynski
4 miesiące temu
A może niemiecka marka ledwo zipie bo pchała dziesiątki miliardów euro w produkcję melexów których nikt nie chce
Pgg
4 miesiące temu
Korporacje toną w procedurach oderwanych od rzeczywistości. Pierdółki, co w ChRL są po 3$ w Europie są po 3 tys €. Bo z certyfikatem, atestem, przebadane... dochodzi do tylu absurdów, że to wszystko w końcu musi się zawalić!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (409)
motyl
miesiąc temu
dbajcie o polskich pracownikow bo to jest nasz narod nasze dzieci ich pszyszlosc
Tusk
4 miesiące temu
Procedura zwijania polski rozpoczenta
Pan Marek
4 miesiące temu
Tu nie chodzi o tania sile robocza a o ceny energii. Mieli tania energię, my tez, teraz mamy ta samo energię ale przez pośrednika z za wielkiej wody, poprostu miodzio dywersyfikacja energii.
Może
4 miesiące temu
do Afryki będzie bliżej? Gumiarze się tam wynieśli.
ggt
4 miesiące temu
Dokladnie. U. czeka, a w Polsce lansuje sie minimalna pensje "unijna" 60% sredniej, czyli ok. 5 razy wyzsza minimalna niz na U. Do tego pewnie uprzywilejowanie w handlu z Unia i pozamiatane.
...
Następna strona