Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Górnicy z Turowa stawiają warunki. "Kopalnia powinna być zamknięta po wyczerpaniu złóż"

812
Podziel się:

Rząd nie godzi się na wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów, choć kosztować to będzie 500 tys. euro dziennie. Proces odchodzenia od węgla jest jednak nieunikniony, a jej koniec i tak jest bliski. - Zwalniani od razu muszą dostać inną pracę za nie mniejsze pieniądze - mówi związkowiec z PGE Adam Olejnik.

Górnicy z Turowa stawiają warunki. "Kopalnia powinna być zamknięta po wyczerpaniu złóż"
Elektrownia Turów należąca do PGE i tak zostanie ostatecznie zamknięta. Na razie nie wiadomo jednak, jak szybko do tego dojdzie (Adobe Stock)

Zgodnie z rządowymi planami ostatnia kopalnia węgla w Polsce przestanie działać do 2049 r. Turów ma koncesję na wydobycie do 2044 r., jednak związkowcy obawiają się, że do jej zamknięcia może dojść wcześniej.

Przy obecnych cenach emisji CO2 jest to wielce prawdopodobne. Jest też jeszcze spór z Czechami, którzy protestują przeciwko dalszej eksploatacji złoża. Ministerstwo Klimatu z pytaniami o bardziej odległą przyszłość Turowa odesłało nas do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Jak dowiedzieliśmy się w MAP, ciągle jeszcze dopracowywany jest program transformacji elektroenergetycznej.

Zobacz także: Konflikt o Turów. Jacek Ozdoba wskazuje winnego

Zakłada on, że do 2022 r. do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) trafią aktywa związane z wytwarzaniem energii z węgla od PGE, Tauronu i Enei - obecnie grupy te są właścicielami łącznie 70 bloków węglowych. Do NABE trafią kopalnie węgla brunatnego, nie będzie tam natomiast kopalń węgla kamiennego.

Umowa do podpisania

Jak nam powiedziano, nie jest to jednak etap, kiedy można już przedstawić szczegółowy harmonogram wygaszania elektrowni w w Turowie. Ponadto plany polskiego rządu musi jeszcze zaakceptować Bruksela. Nie można mówić o konkretnych datach z jeszcze jednego powodu.

Do końca września przedstawiciele rządu i strona związkowa mają podpisać umowę społeczną w sprawie transformacji energetyki i górnictwa węgla brunatnego. Jak się jednak dowiedzieliśmy od przewodniczącego organizacji związkowej NSZZ Solidarność Kopalni Węgla Brunatnego Turów Wojciecha Ilnickiego, nie ma szans na dotrzymanie rządowego terminu.

- Możliwe jest porozumienie w październiku, ale to tylko przy dobrej woli stron. Cały czas rozmawiamy o perspektywie wygaszania kopalni elektrowni Turów. 2044 r. to nasz plan. Oczywiście do tego czasu zmniejszane będzie wydobycie i wyłączane będą kolejne bloki. Zależy nam, by był to proces spokojnej transformacji - mówi Ilnicki.

Jak dodaje, w kopalni, elektrowni i spółkach je obsługujących pracuje 6 tys. ludzi, a według szacunków z działania grupy energetycznej żyje 50 tys. ludzi. Dlatego na związkowcach i stronie rządowej spoczywa duża odpowiedzialność. O szczegółach negocjacji mówić jednak nie chce.

Wcześniejsza emerytura

- Cały czas rozmawiamy o kosztach finansowych i społecznych. Na razie żadnej zgody jeszcze nie wyraziliśmy. Rozumiemy, że coraz mniej będzie nas pracowało, ale tu mamy sytuację szczególną. Nasi pracownicy mogą przechodzić na wcześniejsze emerytury już po 50. roku życia, a średnią wieku mamy na poziomie 50 lat - mówi Wojciech Ilnicki.

Dlatego w jego ocenie problem może dotyczyć zapewnienia rąk do pracy na dalsze lata. - Tylko kto ma do nas przyjść, jak sytuacja jest tak niepewna? Dlatego potrzebujemy konkretnego programu i harmonogramu wygaszania - dodaje związkowiec.

Adam Olejnik, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Grupy Kapitałowej PGE, zapewnia, że związki nie obrażają się na rzeczywistość. - Jesteśmy świadomi, że świat odchodzi od węgla. Przyjmujemy to do wiadomości. Będziemy się jednak sprzeciwiać pośpiesznym działaniom. Turów powinien być zamknięty dopiero po wyczerpaniu złóż w 2044 r. - mówi Olejnik.

Niemieckie doświadczenia

Związkowiec brał ostatnio udział w spotkaniu z kolegami z Niemiec, którzy również pracowali w zamykanych kopalniach. - Tam z kopalni przechodzili od razu do innych zakładów na mocy układu zbiorowego. Zwalniani u nas też od razu muszą dostać inną pracę za nie mniejsze pieniądze - mówi Olejnik.

Związkowiec również nie chce mówić o szczegółach negocjacji umowy społecznej. - Żonglujemy tysiącami miejsc pracy, a one po prostu muszą być zabezpieczone. Inaczej naszej zgody nie będzie - dodaje.

Związkowcy na pewno będą dążyli do wypracowania umowy społecznej na nie gorszych dla nich warunkach, niż stało się to w przypadku kopalń węgla kamiennego. Zakłada ona pomoc publiczną dla górnictwa w tym okresie, osłony socjalne dla górników i mechanizmy wsparcia transformacji Śląska.

Rząd również dla nich ma podobne propozycje. Na stole są gwarancje pracy, osłony socjalne i urlopy przedemerytalnych. Samo podpisanie umowy społecznej ma im zagwarantować 10 tys. zł dla każdego.

O program dla Turowa zapytaliśmy w PGE, która to spółka przedstawiła już harmonogram dla bloków elektrowni węgla brunatnego w Bełchatowie. Mają być one sukcesywnie wygaszane do 2036 roku. Dwa lata później zniknie pobliska kopalnia tego surowca.

PGE gotowa na inwestycje

W przesłanej nam odpowiedzi nie pada jednak jeszcze żadna data. "PGE opracowało i przekazało do Urzędu Marszałka Województwa Dolnośląskiego projekty, które mają wesprzeć regionalny plan sprawiedliwej transformacji w Turowie. Wszystkie projekty przygotowane przez Grupę PGE opiewają na kwotę blisko 2,5 mld zł" - czytamy w komunikacie.

Wśród nich jest budowa elektrowni fotowoltaicznej o mocy 100 MW. Ma ona powstać na obszarach rekultywowanych po działalności górniczej Kopalni i Elektrowni Turów.

Zbudowane mają zostać też farmy wiatrowe o mocy 150 MW. Rozmowy dotyczą również budowy elektrociepłowni, która zabezpieczy zapotrzebowanie na energię i ciepło dla Bogatyni i magazynów energii współpracujących ze źródłami OZE. Teraz ciepło dostarcza elektrownia Turów. To na razie jednak projekty i nie jest pewne, ile dadzą miejsc pracy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(812)
WYRÓŻNIONE
Iwo
3 lata temu
Ja mam budkę z piwem i też postawię warunek że nawet jak nie będzie interesu mam dostać inną nie mniej płatną pracę albo do wyczerpania zapasów piwa!!!
Olo
3 lata temu
Muszą dostać inną pracę za nie mniejsze pieniądze!!! Tym górnikom do których wiecznie dopłacamy bo kopalnie są nierentowne już się w głowach pomieszało!!!
Bubba
3 lata temu
MUSZĄ DOSTAĆ PRACĘ ZA TE SAME PIENIĄDZE??? a kto ma niby za to zapłacić? Pozostali Polacy????
NAJNOWSZE KOMENTARZE (812)
Upadła Polska
3 lata temu
Zamykać tą kopalnięw tej chwili mamy, do zapłaty takie milionowe karty za wydobycie rząd nie zamiecie tego pod dywan wydobycie się nie opłaca więcej milionów karty Polska musi zapłacić w tym momencie gdzie dług rośnie z dnia na dzień niż ta kopalnia wydobyje wegla w ciągu 20lat, co się dzieje w tej Polsce. Morawiecki obniży VAT i ceny do wyborów a w 2023 po wyborach paliwo bedzie po 9zl i za 100zl w biedronce kupisz podpaski i tampony. W czasie wojny Polska walczyła żeby mocy być Polska ginęli ludzkie dzieci a dziś Politycy mają tamten czas gdzieś i niższa Polske w Polsce między sobą na mównicy. Niech naród się w końcu obudzi i zjednoczy bo w ten sposób wasze dzieci nie będzie stać na miskę ryzu
seth
3 lata temu
"Zwalniani od razu muszą dostać inną pracę za nie mniejsze pieniądze - mówi związkowiec z PGE Adam Olejnik" Spoko jak im związki będą płacić to nie ma problemu...
o co chodzi
3 lata temu
Niemcy zamykają elektrownie atomowe i przechodzą na węgiel a my jak zawsze odwrotnie.
leon
3 lata temu
zalać kopalnie wodą , i zrobić tam kurort wypoczynkowy z żaglówkami, skuterami wodnymi itd !
leon
3 lata temu
zalać wodą ten cały Turów ! Ne chcemy węgla i górników !
...
Następna strona