Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Gospodarka USA w świetnej kondycji. Trump lub Harris mogą to zepsuć

3
Podziel się:

Zarówno Trump, jak i Harris manifestują "protekcjonistyczne ciągoty", co może pogorszyć sytuację dobrze rozwijającej się gospodarki USA. Nie obiecują też "fiskalnej rozwagi". Zagrożeniem jest też "Trumponomics", czyli przedłożenie ceł nad podatki.

Gospodarka USA w świetnej kondycji. Trump lub Harris mogą to zepsuć
Były prezydent Donald Trump i w tle wywiad Kamali Harris (GETTY, Justin Sullivan)

Gospodarka USA jest w świetnej kondycji, choć jej poważnym problemem jest skala zadłużenia państwa; elementy programów Donalda Trumpa i Kamali Harris mogą to zepsuć – oceniają media. Prof. Witold Orłowski mówi, że polityka kandydata Republikanów grozi dekoniunkturą w Ameryce i na świecie.

Magazyn "Time" przeprowadził sondaż wśród prezesów największych amerykańskich firm; 81 proc. spośród nich uważa, że gospodarka USA jest w zaskakująco dobrej kondycji. "Economist" pisze, że wzrost PKB Stanów Zjednoczonych przeszedł oczekiwania analityków, a gospodarka jest dynamiczna i innowacyjna.

Prognoza firmy konsultingowej Deloitte głosi, że do końca 2024 roku i w 2025 roku w USA utrzymają się takie korzystne zjawiska jak wysokie wydatki konsumentów i duże nakłady firm na inwestycje, które w przyszłym roku zwiększą się o 4 proc. Ocena perspektyw gospodarki pozostaje "optymistyczna", a zaufanie inwestorów jest na wysokie. Jednak w "pesymistycznym scenariuszu" najważniejsze czynniki negatywne to "potencjalne konflikty geopolityczne i polityka handlowa, które mogą wywołać uporczywą inflację".

USA w dobrej kondycji

Przyjęcie w 2022 roku ustawy zwanej Inflation Reduction Act, której zadaniem było pobudzenie "wytwarzania strategicznej technologii" w USA, jak produkcja samochodów elektrycznych, baterii, czy półprzewodników, sprawiło, że gwałtownie przyspieszyła budowa fabryk, a inwestycje w taką infrastrukturę wzrosły w 2023 roku o 13,2 proc., co powinno podtrzymać dobrą koniunkturę. Jednak eskalacja konfliktów na Ukrainie i Bliskim Wschodzie grozi zakłóceniem łańcuchów dostaw i wymiany handlowej oraz wzrostem cen ropy – podał Deloitte.

"Time" zwraca jednak uwagę, że na to, jak Amerykanie oceniają sytuację gospodarczą, większy wpływ mają ceny żywności; choć Fed poskromił inflację, ceny te nie spadają, a od początku pandemii wzrosły o 20 proc.

Kolejnym zmartwieniem Amerykanów są wysokie ceny domów, które wzrosły średnio o 20 proc. w ciągu ostatnich trzech lat. Zwiększył się również koszt kredytów hipotecznych, ponieważ Fed utrzymywał długo wysokie stopy procentowe. Rynek mieszkaniowy - w ocenie Bank of America - ze względu na zbyt małą podaż i duży popyt, który zwiększył się radykalnie po wybuchu pandemii, może pozostać "w klinczu" do 2026 roku.

Problem zadłużenia

Jednak najpoważniejszym problemem amerykańskiej gospodarki jest skala zadłużenia państwa - pisze "Economist". W tym roku USA wydadzą więcej na obsługę długu niż na obronność. Tym bardziej niepokojące jest to, że zarówno Trump, jak i Harris manifestują "protekcjonistyczne ciągoty", co może pogorszyć sytuację.

"Prawda jest taka, że gospodarka jest w bardzo dobrej formie" – ocenia w obszernej analizie CNN. Nawet niedawne sygnały o rosnącym bezrobociu nie są alarmujące, skala zatrudnienia jest bowiem większa niż na początku prezydentury Joe Bidena, a stopa bezrobocia – 4,3 proc. – "historycznie niska".

Ponadto niedawna decyzja Fed o obniżeniu stóp procentowych o 0,5 pkt. proc. powinna ożywić rynek pracy.

Nie obiecują "fiskalnej rozwagi"

Najpoważniejszym problemem Ameryki jest "kolosalny deficyt", a na podstawie deklaracji Trumpa i Harris można już śmiało powiedzieć, że nie obiecują oni "fiskalnej rozwagi" – kontynuuje "Economist".

"Propozycje obydwojga kandydatów dotyczące uzdrowienia finansów państwa są fundamentalnie niepoważne". Trump obiecał, że wykorzysta kryptowaluty oraz zwiększenie wydobycia ropy do spłaty zadłużenia, co "jest kompletnym nonsensem" – dodaje brytyjski tygodnik. Harris zapowiedziała redukcję długu, ale ocena jej programu jest trudniejsza, bo brakuje w nim konkretów. Według niezależnej grupy badawczej Penn Wharton Budget Model (PWBM), na którą powołuje się "Economist", zrealizowanie programu Trumpa zwiększyłoby deficyt USA do około 8 proc. PKB (obecnie 6 proc.), a wdrożenie planów Harris – do 7 proc.

"Trumponomics"

Gospodarcze założenia kandydata Republikanów – które "Financial Times" nazywa "Trumponomics" – niosą dodatkowe ryzyko. Chce on zmienić zdecydowanie strukturę dochodów budżetu, by cła stały się bardziej istotne niż podatki. Były prezydent obiecuje uniwersalne 10-procentowe taryfy na cały import i 60 proc. cła na towary z Chin, co może skłonić partnerów handlowych Ameryki do wprowadzenia ceł odwetowych, które będą niszczyć gospodarkę USA i siłę nabywczą obywateli.

"Trump nie traktuje gospodarki jako systemu naczyń połączonych, działa jak deweloper, który chce wycisnąć z niej jak największy zysk. Nie rozumie, jak ważna jest (międzynarodowa) współpraca (…). A teorie ekonomiczne głoszą, że sukcesy odnosi się dzięki współpracy. Naciski i cła mogą przynieść korzyści na krótką metę, ale prowadzą do rozmontowywania systemu współpracy międzynarodowej" – powiedział PAP prof. Orłowski i ostrzegł, że pogram Trumpa jest po prostu niebezpieczny.

Co więcej, wdrożenie zaporowych ceł w połączeniu z obietnicą obniżenia podatków grozi większym zadłużeniem USA i wzrostem inflacji, a następnie dekoniunkturą w Ameryce i na świecie – uważa prof. Orłowski. Przypomina, że gdy Waszyngton wprowadził wysokie cła po wybuchu kryzysu u schyłku lat 20. XX wieku, inne państwa odpowiedziały własnymi taryfami i światowa wymiana handlowa zamarła, co doprowadziło światową gospodarkę do zapaści lat 30.

"FT" prognozuje, że jeśli były prezydent wygra wybory i wdroży "Trumponomics", to "fundamentalnie przeobrazi gospodarkę Ameryki i jej relacje z resztą świata". Zaś CNN zwraca uwagę, że nawet Arthur Laffer, ekonomista z otoczenia Trumpa, przyznaje, iż "wszystkie te groźby, sankcje i cła, to nie jest właściwa droga. To prosta droga do trzeciej wojny światowej".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(3)
WYRÓŻNIONE
Lol
3 miesiące temu
Ale kity. Przecież Kamala siedzi u Biedna, a że ten ledwo co ogarnia, to niby kto rządzi jak nie vice?
Piter
3 miesiące temu
Jak może być zła kondycja USA skoro rozpętali wojny i sprzedają broń prawym i lewym
PRAWDA
3 miesiące temu
Stany Zjednoczone USA powinny przenieść produkcję stali, huty, produkcję pojazdów mechanicznych oraz samolotów, rafinerie ropy naftowej oraz produkcję półprzewodników do Brazyli tam som niskie koszty produkcji niskie koszty pracy tania energia tania waluta wysyłkowa
NAJNOWSZE KOMENTARZE (3)
Lol
3 miesiące temu
Ale kity. Przecież Kamala siedzi u Biedna, a że ten ledwo co ogarnia, to niby kto rządzi jak nie vice?
PRAWDA
3 miesiące temu
Stany Zjednoczone USA powinny przenieść produkcję stali, huty, produkcję pojazdów mechanicznych oraz samolotów, rafinerie ropy naftowej oraz produkcję półprzewodników do Brazyli tam som niskie koszty produkcji niskie koszty pracy tania energia tania waluta wysyłkowa
Piter
3 miesiące temu
Jak może być zła kondycja USA skoro rozpętali wojny i sprzedają broń prawym i lewym