Koszty produkcji żywności rosną dzisiaj w zastraszającym tempie. Wpływają na to m.in. droższe paliwa, wzrost cen energii oraz nawozów. Teraz producenci żywności mają kolejny powód do zmartwień. Jeżeli obecny trend w pogodzie się utrzyma, tegoroczne plony będą dużo słabsze z powodu utrzymującej się suszy.
O tym, że sytuacja jest niepokojąca, ostrzega od dawna m.in. prof. Paweł Rowiński, hydrolog, wiceprezes Polskiej Akademii Nauk (PAN). Jego zdaniem tego lata czeka nas jedna z największych susz w historii Polski. Ekspert przypomina, że już zeszłoroczna susza była dotkliwa, ale w najbliższych tygodniach, jeśli nie pojawią się regularne opady, to skutki będą o wiele dotkliwsze.
Niestety najnowsze doniesienia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego nie są optymistyczne. Wynika z nich, że z powodu braku opadów w marcu i w kwietniu zagrożenie suszą wzrosło. Wskaźnik wilgotności w glebie spada zwłaszcza w województwie lubuskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, a także łódzkim.
Według instytutu długotrwała susza zagraża w szczególności Polsce Zachodniej i Środkowej, może także wystąpić na wschodzie kraju i na Pomorzu. Z prognoz wynika też, że mogą wystąpić także tzw. opady burzowe, co dodatkowo uniemożliwi odbudowę wilgotności gleby.
Olej roślinny drożeje na całym świecie
Według ekspertów susza będzie dodatkowym czynnikiem, który wpłynie na wzrost cen żywności.
Deficyt opadów sygnalizowany jest już w całym kraju. Stwarza to ryzyko wystąpienia tzw. suszy rolniczej. Może się to odbić negatywnie na produkcji krajowej, mimo że stan upraw po zimie GUS ocenił jako dobry. Jest to kolejny czynnik ryzyka dla produkcji, obok wysokich cen nawozów i spadku ich dostępności – komentuje Mariusz Dziwulski, ekspert banku PKO BP.
Według niego susza odbije się m.in. na zbiorach zbóż w Polsce. Dlatego w najbliższym czasie tak wiele zależy od pogody.
Dla polskich rolników skutki suszy mogą być tym bardziej dotkliwe, że obecnie borykają się już z coraz wyższymi kosztami uprawy roślin. Powodem są drożejące nawozy, rosnące rachunki za energię oraz wzrost cen paliwa. – Mniejsza produkcja w Polsce, z uwagi na suszę, będzie skutkować wzrostami cen zwłaszcza w obszarze owoców i warzyw – przewiduje ekspert PKO BP.
Zwraca uwagę, że problem suszy nasila się w wielu miejscach na świecie, co oznacza ryzyko dalszego zmniejszenia światowych zbiorów zbóż oraz roślin oleistych.
Podobnego zdania jest Jakub Olipra, ekspert Credit Agricole. Według niego susza staje się dziś problemem nie tylko dla producentów żywności w Polsce, ale także w Europie Zachodniej, USA oraz w Brazylii. – Będzie ona dodatkowo powodować wzrost cen zbóż, a lokalnie będzie sprzyjać także wzrostowi cen warzyw i owoców – uważa.
Obaj eksperci zwracają uwagę na znaczny wzrost cen roślin oleistych. – Są one w niewielkim stopniu tłumaczone zmianami w krajowej podaży. O ich cenach decydują czynniki globalne, a obecnie najważniejsze są aspekty geopolityczne – zauważa Mariusz Dziwulski.
Wzrost cen roślin oleistych przekłada się na wzrost cen olejów – przypomina Jakub Olipra. W Polsce dotyczy to zwłaszcza oleju rzepakowego, którego zbiory były w ubiegłym roku niskie.
Dodatkowo, wzrost cen oleju na świecie podbijają rosnące ceny ropy, tym bardziej, że oleje są biokomponentami w paliwach.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Wzrost cen żywności na pewno utrzyma się do końca roku
W ostatnim czasie rosną także ceny mąki, która podrożała o blisko 20 proc. Z tego powodu rosną również ceny chleba, który kosztuje dziś średnio prawie 18 proc. więcej niż w marcu ubiegłego roku. Rosną także ceny mięsa. Z danych GUS wynika, że np. ceny wołowiny wzrosły średnio o 23 proc., a drobiu o 32 proc. w skali roku.
Susza może jeszcze spotęgować wzrost cen żywności. O ile z tego powodu mogą wzrosnąć ceny? Z najnowszej prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w następstwie rosyjskiej agresji na Ukrainę i suszy w Europie ceny żywności po wakacjach mogą być wyższe o prawie 20 proc. A wzrost cen jedzenia będzie przyspieszać inflację. Zdaniem PIE wzrost cen żywności utrzyma się także przez resztę tego roku.
Z raportu "Indeks Cen w sklepach detalicznych" przygotowanego przez UCE Research i Wyższe Szkoły Bankowe wynika, że w ostatnim czasie w sklepach najmocniej rosną głównie ceny oleju. W kwietniu podrożał on średnio aż o 54,9 proc. Rosną także ceny masła, które wzrosły aż o 51,2 proc.
Z tej analizy dowiadujemy się też, że ceny warzyw wzrosły w ostatnim czasie o 22 proc. Najbardziej urosły ceny pomidorów, które podrożały aż o ponad 62 proc., a także kapusty, której ceny wzrosły o 52,4 proc. oraz ogórków – o ponad 37 proc.
Autorzy opracowania zwracają uwagę, że na ceny warzyw wpływają zawirowania związane z przerwaniem łańcuchów dostaw, co ograniczyło dostępność warzyw w różnych częściach świata. Wpłynęło to także na sytuację krajowych producentów, którzy eksportują żywność z Polski.
W efekcie krajowym producentom coraz bardziej opłaca się eksportować żywność. To oznacza, że braki towarów na naszym rynku coraz częściej trzeba będzie zastępować importem, co również wpłynie na wzrost cen żywności.
Autorzy analizy cen detalicznych, prowadzonej przez UCE Research i Wyższe Szkoły Bankowe, prognozują – podobnie jak eksperci PIE – że najwyższy wzrost cen jedzenia czeka nas w okresie wakacji. Ich zdaniem ma wynieść od 25 do 30 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Rolnicy będą rezygnować z niektórych upraw
Tymczasem jeszcze do niedawna wydawało się, że tegoroczne zbiory owoców i warzyw zapowiadają się dobrze.
To było jednak blisko miesiąc temu. Obecnie faktycznie mamy dłuższy okres bez opadów. Jednak czym innym jest chwilowa susza, a czym innym susza, która ma strukturalny charakter. Moim zdaniem sytuacja powinna rozstrzygnąć się w ciągu tego miesiąca – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Dodaje, że w Polsce w dalszym ciągu nie ma odpowiedniego systemu retencji, umożliwiającego zatrzymywanie wód opadowych. – Kilka lat temu wprowadzono podatek od każdego litra zużytej wody i ten podatek miał być przeznaczony na budowanie systemu retencji w Polsce. Ten system miało zbudować przedsiębiorstwo Wody Polskie. Jednak systemu dotąd nie ma, a teraz grozi nam susza. Rodzi się pytanie – dlaczego do tej pory nic nie zrobiono, aby tę retencję polepszyć zwłaszcza w regionach Polski, gdzie susze często występują – mówi Gantner.
Ekspert uważa, że jest to o tyle istotne, że klimat w Polsce z czasem będzie się coraz bardziej pogarszał.
– Z tego powodu część rolników będzie rezygnowała z uprawy warzyw. Jednym z powodów jest fakt, że są one bardzo wrażliwe na niedobory wody. Niedługo może się okazać, że uprawa niektórych warzyw czy roślin na niektórych obszarach UE nie będzie się więc opłacać – dodaje nasz rozmówca.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl