Grupy Azoty tłumaczy w komunikacie, że najnowsze zawiadomienie do prokuratury dotyczy sprawy siedmiu byłych członków zarządu spółki i aneksowania z nimi "umów o świadczenie usług w zakresie zarządzania". Jak informują Azoty, aneksy miały zagwarantować im wypłatę odszkodowania już po zakończeniu pełnienia funkcji w Grupie "przez okres sześciu miesięcy, bez możliwości wypowiedzenia takiego zakazu". Przed 2021 rokiem, zanim aneksowano umowy, przewidywały one możliwość wypowiedzenia ich przez Grupę Azoty.
Według obecnych władz spółki były to działania w interesie finansowym osób odpowiedzialnych za prowadzenie spraw majątkowych Grupy Azoty, ale ze szkodą dla niej samej.
Działania podjęte w celu uniemożliwienia wypowiedzenia zakazów są istotne również w kontekście rekordowych poziomów strat raportowanych przez Grupę od IV kwartału 2022 roku - dodano w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Azoty dodają, że Grupa niezwłocznie dokonała wypowiedzenia wskazanych aneksów, a w rezultacie nie wypłaciła byłym członkom zarządu części odszkodowania po dokonanym wypowiedzeniu, bo uznała wspomniane wyżej aneksowanie za nieskuteczne.
Zawiadomienie dotyczy podejrzenia "popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej spółce w wysokości ponad 4 mln zł".
Olbrzym w tarapatach
Grupa Azoty jest drugim co do wielkości producentem nawozów azotowych i wieloskładnikowych w UE. To spółka akcyjna, w której największym udziałowcem jest Skarb Państwa: ma 33 proc. akcji. Azoty są ogromnym pracodawcą, zatrudniają ponad 15 tys. osób.
Sytuacja finansowa Grupy od dawna jest bardzo zła. Ciąży na niej gigantyczny dług, sięgający 10 mld zł, zaciągnięty na budowę fabryki Polimery Police - sztandarowej inwestycji koncernu, która z wielką pompą została otwarta przez rząd Zjednoczonej Prawicy w czerwcu 2023 r., jednak nadal nie została ukończona.
Jak pisaliśmy w money.pl, położenie państwowego koncernu komplikuje fakt, że kredyty zaciągnięte na budowę polickiego zakładu były brane pod zastaw innych zakładów koncernu. Ten dług obciąża dziś całą grupę. Sytuacja na rynku nawozów również jej nie sprzyja.
Audyty w Grupie Azoty
W Grupie Azoty wciąż trwają audyty dotyczące tego, co działo się w spółkach w ostatnich latach, zanim władzę w Polsce przejął koalicyjny rząd Donalda Tuska.
Mają związek m.in. z rekordowymi poziomami strat, jakie grupa odnotowywała od IV kwartału 2022 r., brakiem realizacji efektywnych działań naprawczych, realizowanymi inwestycjami oraz zawieranymi umowami.
Azoty złożyły już kilka zawiadomień do prokuratury. Dotyczyły:
- Polskiej Fundacji Narodowej (zawiadomienie przez obecne władze Azotów dotyczy: bezwarunkowe zobowiązanie się do wpłat na kwotę 45,5 mln zł przez 10 lat pomimo rekordowych strat spółki),
- umów sponsoringowo-reklamowych (zawiadomienie dotyczy wydania ponad 7,5 mln zł na sponsoring, reklamy i darowizny, mimo że spółka pilnie potrzebowała planu naprawczego),
- zmian w umowach zawieranych z kadrą menadżerską (zawiadomienie dotyczy tego, że w czasie, gdy spółka notowała rekordowe straty, umowy miały gwarantować wypłacanie przez pół roku odszkodowania w wysokości 100 proc. płacy zasadniczej otrzymywanej przed ustaniem stosunku pracy),
- byłego prezesa klubu Chemik Police (zawiadomienie: miał nadużyć udzielonych mu uprawnień i nie dopełnić obowiązków, co wyrządziło znaczną szkodę majątkową, wynoszącą co najmniej 227 tys. zł).
W ubiegłym tygodniu Grupa poinformowała o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w kolejnej sprawie - zawierania w drugiej połowie 2023 r. zmienionych umów o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy, ale z dyrektorami. Doliczono się wówczas niebezpieczeństwa znacznej szkody majątkowej w wysokości blisko 500 tys. zł.
- Nie możemy i nie dopuścimy do sytuacji, w której kadra managerska - mająca swój udział w doprowadzeniu Grupy Azoty do obecnej sytuacji - będzie wynagradzana bardzo wysokim odszkodowaniem przez sześć miesięcy po ustaniu pracy. Wypowiedzenia umów o zakazie konkurencji trafiły już do wskazanych w zawiadomieniu byłych pracowników - stwierdził wówczas prezes Grupy Azoty Adam Leszkiewicz.
O tym, że będą kolejne zawiadomienia do prokuratury prezes mówił w wywiadzie dla money.pl. - Każda nieprawidłowość, każde zaniechanie, co do którego będziemy mieć uzasadnione podejrzenie na podstawie audytów, zostaną przez nas wskazane i przekazane do odpowiednich organów - podkreślił w rozmowie z nami.