Jak podaje "Gazeta Wyborcza", hotel Moxy w Poznaniu nie przyjął ani jednego pacjenta z koronawirusem w czasie pandemii, ale za taką gotowość i tak dostał ponad 200 tys.
- To skandal i jawne wspieranie państwowego biznesu publicznymi pieniędzmi. Takie interesy naruszają zasadę równego traktowania podmiotów - mówi "GW" dyrektor jednego z hoteli w Poznaniu.
W hotelu Moxy izolatorium dla gości kierowanych na kwarantannę działało od 6 listopada 2020 do 6 kwietnia 2021. Od 15 maja, po ponadrocznym zamknięciu, hotel Moxy funkcjonuje już normalnie, to znaczy z zachowaniem wyznaczonego limitu - do 50 proc. zajętości dostępnych pokoi.
Hotel Moxy należy do państwowego holdingu hotelowego. Na izolatorium wybrał go poprzedni wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk. Nowiutki Moxy Poznań Airport dysponuje 120 pojedynczymi pokojami.
Do izolatorium kierowani są chorzy na koronawirusa, którzy mają łagodniejsze objawy i nie muszą leżeć w szpitalu, a w domu nie chcą, bo obawiają się, że zarażą domowników.
Za pacjenta skierowanego do hotelu Narodowy Fundusz Zdrowia płaci po 200 zł na dobę. W tej cenie jest opieka medyczna i trzy posiłki dziennie. Za gotowość fundusz daje po 20 zł na dobę od łóżka. Pieniądze dostaje placówka medyczna, która opiekuje się pacjentami. W przypadku Poznania to szpital przy ul. Szwajcarskiej.
Moxy wcześniej był bazą noclegową dla medyków, którzy obawiali się nocować w domach, by nie zarazić rodziny. - Z tej możliwości niewielu korzystało, góra pięć pokoi było równocześnie zajętych, bo Ławica to jednak drugi koniec miasta w stosunku do Szwajcarskiej - mówi "GW" jedna z byłych pracownic hotelu. I zdradza, że w Moxy nie było ani jednego pacjenta z koronawirusem, choć hotel przez kilka miesięcy dostawał pieniądze za "bycie izolatorium".
- Przywieziono tam tylko maseczki i termometry, które składowano w dwóch pokojach. Zbudowana została też jedna ścianka działowa i kolorową taśmą wydzielono strefy brudną i czystą na klatkach schodowych - wymienia informatorka gazety.
Marta Żbikowska-Cieśla, rzeczniczka wielkopolskiego oddziału NFZ, potwierdza, że Moxy nie przyjął ani jednego pacjenta i podaje, że w okresie od listopada do 7 kwietnia, gdy pełnił funkcję izolatorium, szpital przy Szwajcarskiej dostał za niego 300 tys. zł.
Magdalena Pietrusik-Adamska, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UMP, któremu szpital przy Szwajcarskiej podlega, informuje, że za prowadzenie izolatorium w hotelach Ikar i Moxy lecznica wystawiła funduszowi faktury na 3 226 830 zł. - W hotelu Ikar przebywało od 8 kwietnia 2020 r. do 2 czerwca 1556 pacjentów. Natomiast w hotelu Moxy nie izolowano żadnego pacjenta - przyznaje. I dodaje, że szpital przekazał holdingowi narodowemu za oba izolatoria 2 283 790 zł.
Łatwo więc wyliczyć, że szpital zatrzymuje sobie ok. 30 proc. pieniędzy. Pietrusik-Adamska zaznacza, że to koszty, które szpital poniósł w związku z "udzielaniem świadczeń medycznych, tj. wynagrodzenie pracowników, środki lecznicze i diagnostyczne, środki ochrony indywidualnej, bieżące koszty sprzątania i dezynfekcji obiektu".
W Moxy koszty nie były wielkie. Szpital zarobił więc na Moxy ok. 90 tys. zł, a holding hotelowy - ok. 210 tys. zł.
Polski Holding Hotelowy to spółka zarządzająca hotelami należącymi do skarbu państwa. Łącznie ma 28 hoteli. "Użyczenie" szpitalowi hoteli PHH przedstawia w kategoriach misyjnych.