Hotele w Polsce zamknięte są od początku listopada. Wprawdzie do 28 grudnia mogły kwaterować klientów, którzy deklarowali, że przyjechali służbowo, jednak co do zasady – od ponad dwóch tygodni nie można tak po prostu wynająć pokoju w hotelu, pensjonacie czy nawet prywatnej kwatery.
Wiele wskazuje na to, że ta sytuacja nieprędko się zmieni, bo politycy wprost mówią, że branża hotelarska nie jest na pierwszym ani nawet na drugim miejscu na liście usług do odmrażania.
W Polsce dopuszczalne są noclegi jedynie dla medyków oraz kilkunastu wymienionych zawodów w ściśle określonych celach, których katalog jest zamknięty. Generalnie są to cele dotyczące utrzymania niezbędnych usług (energetyka, paliwa, komunikacja)i inwestycji publicznych.
Zamieć, nieprzejezdne drogi, awaria auta – nie przenocujesz
W naszym kraju nie wystarczy więc zadeklarować, że przyjechało się w celach służbowych, zeznawać w sądzie na drugim końcu Polski, uregulować jakieś niecierpiące zwłoki sprawy. W żadnej z tych sytuacji nocleg nie może zostać legalnie udzielony.
Okolicznością łagodząca nie będzie również to, że w drodze np. z Krakowa do Gdańska komuś zepsuł się samochód i kierowca nie może wrócić do domu. Jeśli nocny pociąg zostanie odwołany w związku z trudnymi warunkami pogodowymi, to również i w tym przypadku pechowy podróżny musi radzić sobie sam. Będzie miał szczęście, jeśli na stacji, z której chce odjechać, znajduje się nie tylko wiata, ale dworzec z ławkami i może nawet automatami z napojami.
Jak widać, obowiązujące od kilku tygodni nie tylko pozbawiają nas wszystkich możliwości planowania czasu wolnego poza domem, ale stawiają ludzi w poważnym niebezpieczeństwie.
Nie jesteśmy "zieloną wyspą"
Czy w innych krajach Europy obowiązują równie surowe zasady dotyczące tego, kto może zatrzymać się w hotelu? Szczegółową analizę tego, jak sytuacja wygląda za granicą, przeprowadził Jakub Kisała, który specjalizuje się w doradztwie dla branży hotelarskiej.
Z jego analizy wynika, że Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym obowiązują tak surowe zasady dotyczące kwaterowania gości w hotelach. Jak widać z powyższej mapy, Europa jest pod tym względem w przeważającej mierze "zielona", co oznacza brak restrykcji.
Nawet w niektórych krajach, w których sytuacja epidemiczna jest trudniejsza niż w Polsce, hotele przyjmują wszystkich chętnych. Nie oznacza to, że ludzie masowo podróżują – inne ograniczenia (np. godzina policyjna we Francji) powodują, że przemieszczanie się jest albo trudne, albo bezcelowe, bo i tak nie można skorzystać z czasu poza domem.
Nie zmienia to faktu, że Francuz, któremu zepsuł się samochód, będzie mógł wezwać pomoc drogową, która odholuje auto do warsztatu, a on sam spędzi noc w hotelu. W warunkach polskich, jak zostało już powiedziane, to niemożliwe.
Brak restrykcji w przyjmowaniu gości hotelowych mamy zatem we Francji, ale również Hiszpanii, Grecji czy Holandii. Na Cyprze w hotelu mogą zatrzymać się de facto tylko obcokrajowcy ("hotele / obiekty turystyczne otwarte są wyłącznie na zakwaterowanie osób, które nie mają stałego miejsca zamieszkania na Cyprze i podlegają przepisom dekretu").
Z ograniczeniami mamy natomiast do czynienia w Wielkiej Brytanii, Republice Irlandii, Niemczech, Austrii i krajach Europy Centralnej.
Przykładowo, u naszych zachodnich sąsiadów można kwaterować gości przebywających w podróży służbowej, podobnie w Czechach. Goście służbowi na Słowacji muszą dodatkowo przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa.