Opłacalność wynajmu mieszkania zbadały firmy Rentier.io i SonarHome, raport podsumowuje "Rzeczpospolita". Wynika z niego, że rentowność najmu jest wysoka w miastach średniej wielkości. W Sosnowcu stopa zwrotu wynosi 9,05 proc., w Częstochowie 8,22 proc., świetnie wypada też Szczecin ze stopą 7,19 proc. To dane nie uwzględniające podatków i innych kosztów, zakładające pełne obłożenie wynajmowanego lokum.
Nieco niżej na liście rentowności są Warszawa (6,13 proc.), Kraków (5,74 proc.) i Wrocław (6,37 proc.), zamyka ją Toruń z poziomem zwrotu w wys. 5,47 proc. To i tak nieporównywalnie więcej, niż ktokolwiek może uzyskać z lokaty bankowej – przeciętna daje zaledwie 0,2 proc. rocznie.
Ale – jak czytamy w "Rzeczpospolitej" - w Warszawie i Krakowie czynsze w lipcu w porównaniu z marcem były niższe o 6 proc. O 3 proc. spadły w Katowicach, Poznaniu i Lublinie, o 2 proc. – w Bydgoszczy i Wrocławiu. Jednocześnie jednak w Gdyni stawki w lipcu były wyższe o 8 proc., a w Częstochowie i Sosnowcu – o 4 proc.
Problem w tym, że obecnie o wiele trudniej jest znaleźć najemców. Już wiadomo, że spadnie liczba studentów wynajmujących mieszkania, podobnie dzieje się z pracownikami czasowymi.
Nowy rok akademicki jest ciągle wielką niewiadomą. Niektóre uczelnie nie wrócą z zajęciami stacjonarnymi, inne ciągle czekają na wytyczne z ministerstwa. O dramacie natomiast mówili money.pl ci, którzy ze studentów żyją. - Rynek studenckich mieszkań może się załamać. I wrócą lata 90. - słyszymy.
Część uczelni rezygnuje w najbliższym semestrze z zajęć stacjonarnych. Nie ma pewności, jak wiele jeszcze pójdzie tym śladem. Studenci, którzy szykowali się do nowego roku akademickiego, wstrzymują się z decyzjami o poszukiwaniu mieszkań czy pokoi, a wynajmujący już liczą straty. - Tylko 10 proc. osób przedłużyło umowy - mówi właściciel nieruchomości z Rzeszowa.