Jak pisaliśmy w money.pl, od połowy 2020 r. trwają prace nad ustawą o nazwie Prawo komunikacji elektronicznej. Zgodnie z projektem jeśli klient przez pół roku nie zwróci się do telekomu z żądaniem zwrotu środków z karty przedpłaconej, operator będzie musiał przekazać te pieniądze rządowi – na Fundusz Szerokopasmowy.
"Aktualnie środki, które nie są wykorzystane przez użytkowników, są przejmowane przez operatorów. Chcemy to zmienić, aby te środki były wkładem w inwestycje publiczne - dla nas wszystkich" – czytamy w uzasadnieniu na twitterowym profilu promującym "Polski Ład".
Prawdą jest, że jeszcze kilka lat temu powszechną praktyką było zatrzymywanie niewykorzystanych środków z karty przez operatorów komórkowych. Jeśli kupiłeś kartę prepaid ważną rok i doładowałeś ją kwotą np. 50 złotych, to po roku traciła ona ważność. To, co zostało na karcie, zasilało budżet firmy telekomunikacyjnej. Klient mógł o tych pieniądzach tylko pomarzyć.
Ostatnio przyszła jednak zmiana. O pieniądze klientów zaczął walczyć Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK prosił, groził, w końcu zajął się sprawą na poważnie. I każdy z polskich telekomów poległ, choć każdemu udało się jednak ugrać w walce z UOKiK-iem coś dla siebie.
1 lipca 2020 roku z zatrzymywania całości pieniędzy przy sobie wycofało się T-Mobile i samo zobowiązało się do oddawania pieniędzy klientom. Co jednak ciekawe, zwraca tylko część kwoty. Po pierwsze, musi oddawać tylko pieniądze z kont, na których jest więcej niż 20 złotych. Po drugie – opłata manipulacyjna za tę czynność sięga 20 złotych.
We wrześniu tego samego roku poddało się Play, na bardzo zbliżonych zasadach. W połowie grudnia do zwrotu środków zobowiązało się Orange. Również pobiera za to do 20 złotych, więc jeśli komuś na koncie zostało 19 zł, to nie ma o co walczyć. Na dodatek Orange zwraca pieniądze jedynie klientom, którzy mieli usługę wykupioną na co najmniej pół roku.
Wszyscy operatorzy zostali też zobowiązani do telefonicznego powiadomienia swoich klientów powyżej 65. roku życia o możliwości odzyskania części środków z karty.
Ci trzej operatorzy zgodzili się na warunki UOKiK dość chętnie i w podobnym czasie. Dlaczego? Decydującą rolę odegrał tu czwarty duży polski telekom – Plus. Na początku 2020 roku, już podczas postępowania UOKiK, firma nadal w całości zabierała niewykorzystane środki klientów, czym naraziła się na srogi gniew urzędu.
Za gniewem poszła też kara – 20 mln złotych. Pozostali operatorzy współpracowali z UOKiK-iem nie zostali ukarani.
Niewykorzystane środki na kontach klientów telekomów dzielą się obecnie na dwa rodzaje – te powyżej 20 złotych, których odzyskiwanie ma sens, oraz poniżej 20 złotych, które de facto przechodzą na konto operatora telekomunikacyjnego.
Ile operatorzy zarabiają na prepaidach?
Rząd chciałby te zasady zmienić i przejmować wszystkie środki zalegające na kontach prepaid, o które nie upomnimy się przez pół roku od wygaśnięcia ważności karty. Operatorzy dość niechętnie mówią o całej sprawie.
– Owszem, mamy jakieś profity z tego tytułu, ale nie jest to główny trzon naszej działalności – mówi nam przedstawiciel zarządu jednego z telekomów, pragnący zachować anonimowość.
- Warto też pamiętać o drugiej sprawie. Bo tak, mamy klientów, którzy nie wykorzystują środków z konta przedpłaconego. Mamy też klientów abonamentowych, którzy rozmawiają mało, ale mamy też takich, którzy nas oszukują, nie płacą rachunków, nie spłacają rat - tłumaczy.
- Obsługa prawna takich spraw jest kosztowna i często kończy się formalną wygraną, ale o pieniądzach i tak możemy zapomnieć. To jest dla nas strata, tych pieniędzy nikt nam już nie zwróci – dodaje.
Jedni zostawiają pieniądze, inni nie płacą
Faktem jest, że pewna grupa rodaków telekomom płacić nie lubi. Polscy klienci winni są firmom telekomunikacyjnym 1,8 mld zł - podaje Rejestr Dłużników BIG Info Monitor. Rekordzista zalega z opłatami na 1,7 mln złotych.
Jak podkreśla nasz rozmówca, niewykorzystane pieniądze z prepaidów w żaden sposób nie rekompensują strat ponoszonych na niewypłacalnych klientach.
Rządzący nie wiedzą, ile dokładnie pieniędzy w ten sposób uda się pozyskać, ale słyszymy o kwocie co najmniej kilkudziesięciu milionów zł, być może nawet trochę ponad 100 mln zł. Przedstawiciel zarządu jednego z telekomów, z którym rozmawiamy, mówi, że mogą się to okazać zbyt optymistyczne szacunki, a pieniędzy może być mniej. Być może kilkadziesiąt milionów. Na razie jednak trudno to jeszcze ocenić.
- Telekomy muszą zwracać pieniądze z prepaidów od pierwszych miesięcy 2021 roku. Nie wiadomo, ile się tego uzbierało, bo na razie nie ma dużej liczby kont, których ważność wygasła od tej pory – mówi.