Powstanie w Polsce systemu depozytowego na opakowania jednorazowe jest w zasadzie przesądzone – zapewnia nas Jacek Ozdoba, wiceminister klimatu i środowiska. To rozwiązanie, które ma ułatwić odzyskiwanie opakowań, które następnie mogą być poddane recyklingowi. Zarówno wiceminister, jak i organizacje przedsiębiorców nie mają jeszcze pewności, jak ten system miałby wyglądać. Ani ile miałaby wynosić kaucja za butelkę lub puszkę.
W rozmowie z money.pl Ozdoba skłania się ku stosowaniu zróżnicowanych depozytów – czyli inną kwotę musielibyśmy doliczyć do napoju w puszce, inną do picia w plastikowej butelce. Ale jeśli cena miałaby być narzucona przez rząd, to jej wysokość nie jest jeszcze znana.
- Nie chciałbym wyrokować, nie ma decyzji z tym zakresie – podkreśla Jacek Ozdoba w rozmowie z money.pl. Jego zdaniem jednak w Polsce powinien działać system tzw. producencki. To producenci żywności mieliby odpowiadać za wdrożenie i funkcjonowanie systemu odzyskiwania opakowań.
Zdaniem Marcina Nawackiego, wiceprezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, takie rozwiązanie jest też zgodne z unijną dyrektywą, którą Polska musi wdrożyć. Dotyczy ona – w dużym skrócie – odpowiedzialności producentów za opakowania, które wytworzyli. Dyrektywa określana jako Rozszerzona Odpowiedzialność Producentów musi być wdrożona do 5 stycznia 2023. Czasu jest więc niewiele.
Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, występuje w imieniu takich właśnie podmiotów. Pytany o wysokość depozytu za butelkę PET podkreśla, że wedle wyliczeń organizacji kaucja powinna wynosić minimum 50 groszy. Ale wszystko i tak jest uzależnione od powszechności systemu.
Gantner podkreśla też, że tzw. systemy producenckie z powodzeniem działają w kilku krajach Europy, w tym m.in. Niemczech. Z kolei system "państwowy" (wówczas to państwo organizuje i finansuje system odbioru butelek i puszek) na naszym kontynencie funkcjonuje tylko w Chorwacji.
Ile to będzie kosztować?
Podstawowe założenie PFPŻ jest takie, że system organizują producenci żywności i że jest on powszechny – dotyczy wszystkich producentów. Nie może być tu dobrowolności, w systemie musi partycypować cały rynek, nie tylko jego część. Pewną niewiadomą – i tu możliwa jest opcja "dobrowolności" – pozostaje jeszcze rola najmniejszych sklepów, które często nie mają po prostu możliwości przyjmowania i magazynowania opakowań do recyklingu.
Wspomniane przynajmniej 50 groszy to koszt, który jednocześnie będzie opłacalny dla producentów i akceptowalny dla konsumenta. Problem wysokości kaucji budzi sporo kontrowersji, bo będzie na początku oznaczał dodatkowe wydatki dla gospodarstw domowych. Czyli im wyższa opłata, tym gorzej. Z drugiej strony system ma zapewniać odpowiednio wysoki poziom zbiórki opakowań. A więc im wyższa kaucja, tym większa motywacja do oddania puszki czy butelki.
Wiceminister Ozdoba w programie "Money. To się liczy" wspominał o niemieckich kaucjach, w wysokości 25-30 eurocentów (to powyżej 1 zł). Prosi jednak, by nie odbierać tego jako próby ustalenia podobnej kaucji w Polsce.
Zdaniem Andrzeja Gantnera koszt całego systemu zbierania opakowań to 5 miliardów w ciągu 10 lat. To o wiele mniej niż wynika z pierwotnych założeń wiceministra Ozdoby, którego szacował tę sumę na 23 miliardów złotych.
Pieniądze to jedno – Gantner zapewnia, że system producencki jest w stanie sam się finansować. Dużym problemem jest też czas. Selektywna zbiórka tworzyw sztucznych musi osiągnąć poziom 77 proc. do roku 2025 r. Dla porównania obecnie - jak wynika z danych Eurostatu - odzyskujemy ok. 40 proc. plastiku. To mniej niż wynosi średnia w Unii Europejskiej. Decyzją Unii państwa płacą karę za nieosiągnięcie założonego poziomu recyklingu. Tzw. plastic tax obowiązuje od początku tego roku. Kraje będą płacić 80 eurocentów za każdy kilogram nieprzetworzonych odpadów.
Kolejną kwestią do pokonania jest mentalność społeczeństwa i reguły rządzące dziś odzyskiwaniem opakowań.
- System kaucyjny w Polsce już funkcjonował, z dużym zresztą powodzeniem. Nie jestem fanem minionego ustroju, ale ten akurat element działał. Myślę, że wiele osób to pamięta. Zresztą doświadczenia państw zachodnich pokazują, że społeczeństwa bardzo szybko przekonały się do systemów kaucyjnych – mówi Ozdoba.
Producenci opakowań mają jeszcze jeden bodziec do tego, by odzyskiwać plastik z rynku i ponownie go wykorzystywać do produkcji opakowań – to rosnące ceny plastiku. Drożejąca ropa i przestoje w fabrykach spowodowały, że dwukrotnie wzrosły ceny surowców do wytwarzania wyrobów plastikowych. W ciągu pół roku zdrożały one o 100 procent. A to może doprowadzić do bardzo szybkiego wzrostu wszelkich produktów, które są w plastik pakowane lub z niego wytwarzane.