W środę poznaliśmy istotne dane z USA. Inflacja w Stanach Zjednoczonych osiągnęła w kwietniu poziom 3,4 proc. w ujęciu rocznym. Rynek oczekiwał odczytu właśnie na takim poziomie. W ujęciu miesiąc do miesiąca wskaźnik CPI (czyli inflacji konsumenckiej) wyniósł z kolei 0,3 proc., co jest wynikiem lepszych od prognoz. Danych jest jednak więcej. A złoty już na nie zareagował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja w USA pogrążyła dolara
Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl, w swoim komentarzu podkreśla, że szczególnie istotny dla polityki pieniężnej Fed i kursów walut wskaźnik z wyłączeniem energii i żywności. Ten podskoczył o 0,3 proc. mdm., a jego roczna dynamika obniżyła się z 3,8 do 3,6 proc. rdr.
Dzisiejszy odczyt jest pierwszym, drobnym krokiem w kierunku powrotu dezinflacji. Dane pogrążają wyraźnie tracącego w pierwszej części maja dolara. Od końca kwietnia amerykańska waluta potaniała o ponad 3 proc., a USD/PLN zanurkował w kierunku 3,92 - zauważa ekspert.
Jak wskazuje ekspert, w każdym z trzech pierwszych miesięcy tego roku inflacja bazowa wynosiła 0,4 proc. mdm. "Oznacza to, że presja cenowa była mniej więcej dwa razy za silna, by w średnim horyzoncie możliwe było osiągnięcie 2-proc. celu Fed. W rezultacie nieprzerwanie oddalała się perspektywa obniżek stóp procentowych w USA, których rozpoczęcia rynki początkowo spodziewały się już w marcu" - wskazuje Bartosz Sawicki.
Podkreśla, że z wyceny obniżek na 2024 r. w cztery miesiące wyparowało aż pięć obniżek o łącznie 125 pb. "Tak silne przetasowania w postrzeganiu perspektyw polityki pieniężnej rezonowały z oznakami siły amerykańskiej koniunktury, przedłużając falę umocnienia dolara, który w relacji do głównych walut podrożał maksymalnie o nieco ponad 5,5 proc. USD/PLN w kwietniu chwilowo przekroczył 4,10, co oznacza, że dolar był niemal o 25 groszy droższy niż w dołku z końcówki 2023 r." - pisze.
Stopy procentowe w USA pozostaną wysokie na dłużej?
Ekspert przedstawił też swoje przewidywania dotyczące decyzji amerykańskiego baku centralnego. "Fed wywiesił białą flagę, przyznając, że zbyt mocny wzrost cen na starcie roku odsuwa obniżki i wymagać będzie utrzymywania kosztu pieniądza w najwyższym od przeszło dwóch dekad przedziale 5,25-5,50 proc.".
Obniżki będą możliwe dopiero gdy FOMC (odpowiednik RPP - przyp. red.) odzyska pewność odnośnie do trwałego opanowania inflacji, a do tego wciąż bardzo daleka droga - podkreśla analityk.
"Mimo to prognozy fintechu Cinkciarz.pl pozostają negatywne dla dolara, który prawdopodobnie wyczerpał potencjał do umocnienia. Najpierw wygasł popyt na USD wynikający z niepewnej sytuacji na Bliskim Wschodzie, teraz szkodzą dane makroekonomiczne, a obniżki Fed mogą być bliższe, niż ostatnio zakładano. Ostatnie odczyty z USA wypadają na tle oczekiwań najgorzej od prawie dwóch lat, sugerując, że amerykańska gospodarka w końcu zaczyna łapać zadyszkę" - pisze ekspert.
Jego zdaniem kolejnym rozczarowaniem stał się odczyt sprzedaży detalicznej, która w kwietniu nie wzrosła, a w kategoriach najwierniej odzwierciedlających konsumpcję obniżyła się o 0,3 proc. mdm.
"W rezultacie dolar w maju wyraźnie tanieje. Jednocześnie pojawiają się długo wyczekiwane zwiastuny poprawy koniunktury na Starym Kontynencie. Podtrzymanie tych tendencji sprzyjałoby dalszej zwyżce notowań EUR/USD, które od kwietniowych minimów 1,06 oddaliły się na ok. 2,5 proc." - wskazuje.
Stopy procentowe nie spadną nawet we wrześniu?
Możliwe, że amerykański bank centralny utrzyma stopy procentowe na dotychczasowym poziomie znacznie dłużej, niż mogło się to wydawać kilka tygodni temu. "Obecnie inwestorzy przypisują około 55-proc. prawdopodobieństwo rozpoczęciu przez Fed cięć we wrześniu. Dla porównania redukcja przez EBC 6 czerwca przetrawiona jest w 96 proc. Euro jest zatem znacznie bardziej oswojone z perspektywą obniżek od dolara" - pisze autor komentarza.
Odradzająca się wiara w zbliżanie się luzowania w Stanach Zjednoczonych będzie korzystna dla rynków wschodzących, zwłaszcza jeśli aktualny pozostanie scenariusz uniknięcia recesji i tzw. miękkiego lądowania. W tym samym czasie RPP będzie niezmiennie działać na korzyść złotego, utrzymując stopę referencyjną NBP na poziomie 5,75 proc., w czasie gdy coraz liczniejsze banki centralne decydować będą się na obniżki - czytamy.
Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że kurs eurowaluty zakotwiczy i odnajdzie równowagę w okolicach 4,25 zł. Z kolei notowania dolara w dalszej części roku powinny spadać do 3,85 zł.