Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Lubiński
|
aktualizacja

Inflacja w 2023 r. gwałtownie spada, a ceny... wciąż rosną. Znamy przyczyny

226
Podziel się:

W środę poznamy dane GUS o inflacji w maju. Eksperci spodziewają się dalszych spadków odczytu do poziomu 13,4 proc. To mniej aż o 5 pp. niż w lutym, jednak od początku roku mamy już wzrost cen o ok. 6 proc. Jak wskazują eksperci, to może być też już końcówka hamowania inflacji na dłuższy czas.

Inflacja w 2023 r. gwałtownie spada, a ceny... wciąż rosną. Znamy przyczyny
Rząd premiera Morawieckiego (z lewej) planuje zwiększanie wydatków, co może pokrzyżować plany prezesa Glapińskiego (z prawej) (East News, Jacek Dominski/REPORTER)

Analitycy Credit Agricole prognozują nawet większy od konsensusu spadek inflacji w maju do poziomu 12,7 proc. Ich zdaniem "niższa inflacja w maju wynikać będzie ze zmniejszenia wszystkich jej głównych składowych". Maleje tempo wzrostu cen żywności czy energii, ale tez inflacja bazowa (inflacja z wyłączeniem podatnych na wahania cen żywności i energii).

Inflacja w maju. Gwałtowny spadek odczytu

Ekonomiści z Santander Polska typują z kolei dokładnie 13,4 proc. inflacji w maju. Odbędzie się to "po wzroście cen o 'zaledwie" 0,3 proc. miesiąc do miesiąca".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 800 plus może przynieść kłopoty dla naszych portfeli. Już w przyszłym roku

Trzeba bowiem pamiętać, że choć inflacyjny odczyt w Polsce gwałtownie hamuje (13,4 proc. to aż o 5 pp. mniej niż lutowy rekord), ceny w sklepach wciąż zdecydowanie maszerują w górę. To tzw. efekt wysokiej bazy. Rok do roku porównujemy ceny do okresu po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r., czyli już po gwałtownym skoku cen żywności i energii.

Hamowanie inflacyjnego odczytu jest więc w dużej mierze efektem statystycznym, którego nie odczuwamy w portfelach. Pozostałe przyczyny to m.in. rekordowo szybki i niespodziewany powrót cen żywności i energii na światowych rynkach do poziomów obserwowanych przed inwazją.

Te zewnętrzne okoliczności sprzyjają NBP, który prognozuje, że inflacja spadnie do poziomów jednocyfrowych pod koniec roku.

Jak podkreślają eksperci z mBanku, obecne spadki inflacji zawdzięczamy "wygasaniem szoków zewnętrznych".

Tym, co nie chce spadać, jest inflacja bazowa, czyli inflacja, na którą RPP ma wpływ – stwierdzają analitycy mBanku.

Dodatkowo – w ich ocenie – w najbliższym okresie istnieje duże ryzyko, że trend spadkowy się odwróci. "Jeśli nie uspokoi się dynamika płac (...) i inflacja w usługach, poruszać będziemy się w reżimie wybitnie podatnym na szoki oraz pchanym w górę" – ostrzegają.

Od początku roku ceny wzrosły jednak o około 6 proc.

Nie do końca przekonani, że tak będzie, są również m.in. eksperci z Santander Bank Polska.

Ich zdaniem wyraźne przyhamowanie miesięcznego rozpędu cen to efekt także sezonowości, np. w zakresie cen odzieży i obuwia, ale też postępującego spadku cen paliw (wg nas ok -4,5 proc. m/m).

Duża niepewność nadal wiąże się jednak ich zdaniem z cenami żywności. "W kwietniu ich miesięczna dynamika wyraźnie zwolniła do 0,5 proc. i oceniamy, że w maju była tylko nieznacznie wyższa" – prognozują.

Jak podkreślają, jednak skumulowany wzrost cen konsumpcyjnych od początku roku do maja prawdopodobnie osiągnie 6 proc. (o tyle wzrosły ceny w Polsce tylko do początku stycznia 2023 r.). "To tylko utwierdziłoby nas w przekonaniu, że na koniec roku stopa inflacji będzie w pobliżu 10 proc. r/r" – stwierdzają analitycy Santader Bank Polska.

Tyle, jeśli chodzi o optymistyczną część inflacyjnych prognoz. Do pesymizmu skłania sama prognoza NBP, który zakłada, że do wcześniejszych wzrostów w latach 2022-25 dodamy jeszcze około 40 proc. skumulowanego wzrostu cen. Dopiero tez w 2025 r. NBP zamierza dotrzeć w okolice celu inflacyjnego, czyli inflacji 2,5 proc.

800 plus i inne przedwyborcze obietnice mogą podwyższyć inflację

Jest to odległa perspektywa, a prognoza NBP zakłada, że nie napotkamy nieprzewidzianych trudności. Te – zdaje się – napotkaliśmy już w maju, gdy rząd PiS zapowiedział waloryzację 500 plus do 800 zł, czego wcześniej nie planowano.

Serwis money.pl poprosił Janusza Jankowiaka z Polskiej Rady Biznesu, aby zaktualizował projekcję NBP o najnowsze propozycje PiS, czyli m.in. podniesienie 500 plus do 800 zł. Ekspert nie ma wątpliwości, że to podniesie też ścieżkę wzrostu cen w najbliższych latach. Jak przewiduje, inflacja w 2023 r. spadnie tylko niewiele wobec wyniku z 2022 r. (do 13,2 proc. z 14,4 proc.), a w przyszłym roku wyniesie 8,3 proc. i 5,4 proc. w 2025 r.

Te szacunki są zbliżone do projekcji m.in. Marka Rozkruta, głównego ekonomisty EY na Europę i Azję Centralną, czy Ludwika Koteckiego, obecnego członka Rady Polityki Pieniężnej.

Tymczasem niższe inflacyjne odczyty na wiosnę mogą wzmocnić w RPP obóz zwolenników obniżki stóp jeszcze w 2023 r. Sam prezes NBP Adam Glapiński powiedział w piątek, że ma nadzieję, że proces dezinflacji będzie postępował i bardzo szybko, jeszcze w IV kwartale 2023 r. możliwe będą obniżki stóp, "o ile Rada będzie miała pewność, że inflacja spada do celu".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(226)
WYRÓŻNIONE
mounbturn
2 lata temu
Spadek inflacji nie oznacza, że będzie taniej tylko tyle, że będzie wolniej drożało, a to zasadnicza różnica.
Polka
2 lata temu
Macie to, co sami wybraliście! Kochana władza pławi się w luksusach a ty, ciemny narodzie nasz miskę ryżu i się ciesz! Kupujesz wszystkie bzdury wypowiadane w TVP ( a można pogrzebać w internecie i poznać prawdę), dostajesz røżne plusy,i się ciesz! A że Twoje prawnuki będą to spłacač? Nieważne! Liczy się tylko nowa elita nowobogackich, ktørzy w ciągu 8 lat dorobili się milionów. A że wzrosło ubóstwo o 900 tysięcy kogo to obchodzi. Tego Morawiecki nie powie!
zwykłyRP
2 lata temu
Jak tu się dziwić zwykłym ludziom skoro nawet redaktor przygotowujący ten tekst nie rozumie do końca czym jest inflacja. Otóż Panie Lubiński każda inflacja, nawet jeśli będzie to np. 2 % oznacza wzrost cen. Spadek inflacji nie oznacza spadku cen, a jedynie wyhamowanie tempa wzrostu cen. Tym niemniej zawsze wzrost pozostaje wzrostem. ŻEBY CENY ZACZĘŁY SPADAĆ MUSIAŁBY BYĆ DEFLACJA czyli inflacja ujemna. Władza do doskonałości doprowadziła propagandę mydlącą ludziom oczy, myślącym, że spadek inflacji oznacza spadek cen. Nic z tych rzeczy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (226)
Bill
2 lata temu
Opozycja chce wytłumaczyć, że gorszy dla naszych portfeli jest spadek inflacji za rządow PiS. Natomiast wzrost inflacji za ich rządow będzie oczywiście korzystny dla naszych portfeli. Zresztą - cudotwórstwo ekonomiczne opozycji nie zna granic: pieniądze w OFE to nie były nasze pieniądze, choć my je tam wpłacaliśmy.
Świadomy
2 lata temu
Inflacja w maju 13 ,4%. Czy to powód do zadowolenia? Kto i z czego ma się cieszyć?
Hura
2 lata temu
Kwiecień 2022 - 12,4% + teraz 13,4 % = 25,8% w stosunku do kwietnia 2021. Nic, tylko się cieszyć. Banda kłamców.
Olek
2 lata temu
pazerność i brak kontroli nad marżą taka prawda obserwuje ceny i logicznie myślę przykład głupiej biedry , w święta ceny jak z kosmosu po świętach te same towary o połowę tańsze i co straty mają ? no nie i to cała inflacja jest okazja winić Putina cen energii its its a nikt na tym nie panuje
Olek
2 lata temu
pazerność i brak kontroli nad marżą taka prawda obserwuje ceny i logicznie myślę przykład głupiej biedry , w święta ceny jak z kosmosu po świętach te same towary o połowę tańsze i co straty mają ? no nie i to cała inflacja jest okazja winić Putina cen energii its its a nikt na tym nie panuje
...
Następna strona