- Pandemia zachęciła chińskie firmy do zwiększenia ekspansji na europejskim rynku. Zdobywają kontrakty na realizację inwestycji publicznych i prywatnych, a także szukają partnerów, m.in. krajowych kancelarii, z którymi będą współpracować przy akwizycjach – zauważył w rozmowie z "Pulsem Biznesu" dr Marcin Chomiuk, radca prawny, partner w kancelarii JDP Drapała & Partners.
Przykłady znajdziemy w każdej branży, choćby w sektorze budowlanym. Przykładowo, Nanjing Kisen International Engineering został generalnym wykonawcą wartej 100 mln EUR modernizacji cementowni Małogoszcz, należącej do LafargeHolcim.
I to może być początek chińskiego marszu, bo jak zauważył Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, w branży budowlanej marże spadają, więc europejskie koncerny są coraz mniej zainteresowane realizacją tego typu zadań.
- Będą dywersyfikować działalność i mocniej skupiać się na inwestycjach PPP oraz projektach wymagających wdrażania wysokich technologii, np. związanych z ochroną środowiska. Znaczenie działalności typowo budowlanej będzie malało w strukturze portfeli europejskich firm, ale wciąż będzie ona wymagała dużego zaangażowania kapitału. Coraz częściej będą go zapewniać partnerzy z Chin – powiedział.
Poza budowlanką widzimy aktywność chińskich przedsiębiorstw w wysokich technologiach: automatyce, elektromobilności. Nawet jeśli chińskie firmy nie wchodzą na plac budowy pod swoim logo, to i tak są obecni w Europie – poprzez kapitałowe wejście do akcjonariatów korporacji. "PB" podaje za przykład hiszpańską spółkę budowlaną Aldesa, którą zainteresował się China Railway Construction Corporation.