Minister aktywów państwowych Borys Budka poinformował w czwartek w TVN24, że dysponuje dokumentami, według których w sposób - w jego ocenie - absolutnie nielegalny "w środku kampanii wyborczej w 2023 r. zlecono inwigilację Bartłomieja Sienkiewicza przez amerykański podmiot".
- Orlen podpisał umowę, zapłacił blisko pół miliona złotych za to, by sporządzić taki krótki raport na temat Bartłomieja Sienkiewicza - dodał szef MAP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sienkiewicz poinformował w piątek, że rozmawiał w tej sprawie z ministrem Budką.
Pan minister Budka poinformował o tym, że w materiałach, dokumentach spółki skarbu państwa PKN Orlen znalazły się materiały mnie dotyczące, które zostały zamówione przez Orlen w trakcie kampanii wyborczej. W tej sprawie minister Budka, minister aktywów państwowych, podjął decyzję o przekazaniu tej sprawy prokuraturze - wysłał opis i dokumenty do Prokuratury Krajowej, jak oświadczył - powiedział szef MKiDN.
Specjalne pismo do prokuratora generalnego
- Wierzę, że Prokuratura Krajowa się tym zajmie, ale ze swojej strony wystąpiłem do pana ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara ze specjalnym pismem, prosząc go o objęcie swoim nadzorem działań prokuratury w tej sprawie" - oświadczył Sienkiewicz.
Wcześniej do sprawy odniósł się były już prezes Daniel Obejtek, który przekonuje, że raport na który powołuje się minister Budka był przedstawiony tylko we fragmentach. Zaapelował do opublikowania całości.
Przekonywał, również że raport, o którym mówił na antenie TVN24 Borys Budka, dotyczył sprawdzania powiązań z obcymi wpływami, między innymi w kwestiach zakupu rosyjskiej ropy oraz ochrony interesu Grupy Orlen.
"I tak się składa, że z raportu wynika, że to firmy związane z p. Sienkiewiczem otrzymywały z ORLENU i PGNiG kilku milionowe wynagrodzenia między innymi za consulting w sprawie zakupu rosyjskiej ropy i gazu" - odbijał piłeczkę Obajtek.