Najdroższa benzyna Pb98 jest w Szczecinie (średnio 5,79 zł za litr), najtańsza we Wrocławiu (5,40 zł za litr). W przypadku najbardziej popularnej "dziewięćdziesiątkipiątki" najmniej zapłacimy w Gorzowie Wielkopolskim (5,17 zł za litr), najwięcej w Poznaniu (5,32 zł).
Również do Gorzowa warto byłoby się wybrać po olej napędowy, kosztujący w tym mieście 5,03 zł za litr. Nie warto tankować go w Szczecinie, bo zapłacimy 5,29 zł za litr. Ale myliłby się ktoś, kto uzna, że Szczecin to wyjątek na mapie cen paliw – bo ledwie o grosz mniej zapłacimy za diesla w Lublinie.
Jeszcze kilka tygodni temu na stacjach benzynowych kupno paliwa za ponad 5 złotych było możliwe, o ile tankowało się benzynę premium, tę "lepszą", z uszlachetniającymi dodatkami. Ale i ona kosztowała na ogół ledwie kilka groszy ponad wspomniane 5 złotych.
Luty i marzec upłynął pod znakiem gwałtownego wzrostu cen paliw na stacjach. Benzyny i diesel zdrożały o ponad 50 groszy na litrze, a autogaz o 35 groszy – wyliczyli analitycy BMI Reflex. Prognozują, że w kwietniu sytuacja powinna się nieco ustabilizować, ale trudno oczekiwać spadku średniego poziomu cen na stacjach poniżej 5 zł/l benzyny i oleju napędowego.
Gdzie szukać taniego paliwa?
Truizmem jest twierdzenie, że najdrożej jest przy autostradach, to akurat wszyscy wiedzą. Warto zatankować przed podróżą trasą szybkiego ruchu, bo tankowanie na wielkich stacjach jest po prostu kilkadziesiąt groszy na litrze droższe, niż gdzie indziej.
Wiele osób jest natomiast przekonanych, że wyższe ceny paliwa to domena większych miast. Nic bardziej mylnego. Szybkie porównanie średnich cen w województwach oraz stolicach tychże województw pokazuje, że duże miasto oznacza rachunek niższy o przynajmniej kilka groszy na litrze. Różnice dochodzą nawet do 20 groszy na litrze – tak jest choćby w przypadku Wrocławia.
W samych miastach istnieje z kolei coś, co eksperci nazywają paliwowymi mikrorynkami. Chodzi o rejony, w których w bliskiej odległości od siebie znajduje się kilka stacji benzynowych, konkurujących zarówno ceną, jak i asortymentem zakupowym oraz usługami.
Można to porównać do rynku gastronomicznego – w wielu miastach czy dzielnicach można znaleźć zagłębia restauracyjno-barowe. To kilka albo nawet kilkanaście lokali położonych blisko siebie i z jednej strony konkurujących ze sobą, z drugiej zaś czerpiących korzyści z synergii. Duży wybór powoduje, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Ze stacjami jest podobnie.
– Konkurencja, ale także podobny poziom cen to zjawiska które w takich zagłębiach mogą wystąpić. To jednak przede wszystkim kwestia lokalizacji i natężenia ruchu – mówi money.pl Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.pl.
W takich miejscach stacje dbają o to, by przyciągnąć klientów nie tylko ceną, ale i innymi "atrakcjami". Są myjnie, fastfoody, sklepy, bogata oferta gastronomiczna etc. Jeśli widzisz więc miejsce z kilkoma stacjami w zasięgu wzroku, możesz być niemal pewien, że ceny nie będą wygórowane.
Uwaga: duża oferta pozapaliwowa może się przekładać na niższe ceny paliw. Widząc dużą, rozbudowaną stację ze sklepem i myjnią, wiele osób zaczyna myśleć, że jest ona droga. Może być odwrotnie – bo paliwa są produktem niskomarżowym. O wiele więcej stacje zarabiają na przekąskach, kawie i innych produktach. A to pozwala im zejść z i tak niskiej marży na paliwie, co z kolei przyciąga klientów.
A może w markecie?
Stacje paliw przy supermarketach mają swoich zwolenników – zwracających uwagę na niską cenę paliwa – jak i przeciwników, podejrzewających niską jakość płynów napędowych.
- Wieść gminna niesie, że paliwo tam jest słabsze, ale badania jakościowe tego nie potwierdzają, a dostawcy są zwykle ci sami, co w przypadku konwencjonalnych stacji – mówi Jakub Bogucki, obalając mit kiepskiego jakościowo paliwa.
Faktem jest jednak, że na przymarketowych stacjach nie dostaniemy Pb98, paliw premium, nie kupimy kawy i hot doga. A wielu klientów zwraca uwagę na taki asortyment.
Znajdź naprawdę tanią stację
W każdym mieście są też punkty bezkonkurencyjne cenowo. Mogą to być stacje, które zostały odcięte od większej trasy nowym osiedlem albo przebudową ulicy.
- Z pewnością można zwrócić uwagę na takie obiekty, ale reguły nie ma – może być tak, że próbują one odrobić słabszy obrót wyższą marżą. Jest też pytanie też o skalę różnic między stacjami i realną opłacalność "ekspedycji poszukiwawczych" – zwraca uwagę Bogucki.
W wielu miejscach sprzedażą paliw trudnią się też bazy miejscowych zakładów autobusowych. Trafiają się punkty sprzedaży autogazu prowadzone nawet przez… parafie. Ich ceny potrafią być bardzo konkurencyjne w stosunku do innych.