Latem 2023 r. NIK sporządziła raport dotyczący m.in. fuzji Orlenu z Lotosem po kontroli w resorcie aktywów państwowych. Dotyczyła również sprzedaży części aktywów drugiej spółki przez Saudi Aramco.
Z (wciąż) niejawnego dokumentu, do którego dotarli dziennikarze TVN24, wynika, że saudyjski koncern zapłacił o 7,2 mld zł poniżej wartości rynkowej. Do tych informacji w piątek (26 stycznia) odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Ta transakcja była konieczną i jednocześnie bardzo korzystną, o ile mi wiadomo - jestem przekonany, że to prawda - zgodną z cenami rynkowymi - stwierdził prezes partii i były wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Kaczyński mówił o "niewielkiej wartości" Lotosu
- Dzisiaj zakład, który zajmuje się przerobem ropy i produkuje tylko paliwa, nie ma najmniejszych szans. A Lotos jest właśnie tego rodzaju zakładem. Trzeba się przerzucać na petrochemię, energię - tak jak to robi w tej chwili Orlen - przekonywał Kaczyński.
Prezes PiS dodał, że "Lotos w momencie, gdy był przedmiotem tej transakcji, był już firmą bardzo niewielkiej wartości ze względu właśnie na ten swój charakter".
- Byłem głęboko przekonany, że tego rodzaju transakcja jest potrzebna. To są warunki, które stawia Unia Europejska, to nie była polska decyzja. Połączenie się - w jakiejś mierze - z największą firmą świata, bo Aramco to tak naprawdę największa firma na świecie - ona jest właścicielem ogromnej ilości patentów odnoszących się do petrochemii - stwierdził Kaczyński.
Wcześniej Daniel Obajtek opublikował oświadczenie ws. raportu NIK. Dodajmy, że według Izby transakcja stworzyła też "istotne ryzyko dla bezpieczeństwa paliwowego Polski". Wszystko przez fakt, że państwo straciło wpływ na kierunki sprzedaży około jednej piątej produkcji benzyny i oleju napędowego.