Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Julia Grzesiek,SAS
|
aktualizacja

Jeff Bezos zatrudnił ją z miejsca, potem pracowała w Google. Podpowiada, jak zrobić na rekruterach natychmiastowe wrażenie

73
Podziel się:

Ann Hiatt, nazywana "weteranką Doliny Krzemowej", w 2002 r. zrobiła piorunujące wrażenie na Jeffie Bezosie. Po kilkunastu minutach rozmowy zatrudnił ją praktycznie od ręki. Później przez wiele lat pracowała dla Google’a. Dziś radzi, jak zrobić "natychmiastowe wrażenie" podczas rozmowy rekrutacyjnej.

Jeff Bezos zatrudnił ją z miejsca, potem pracowała w Google. Podpowiada, jak zrobić na rekruterach natychmiastowe wrażenie
Na rozmowie rekrutacyjnej usłyszała od Bezosa tylko dwa pytania. Zatrudnił ją niemal z miejsca (Getty Images, Hubert Vestil, Phillip Faraone)

Kiedy Ann Hiatt wysłała podanie o pracę w Amazonie, starała się o stanowisko młodszego asystenta. Jak wspomina w swoim artykule dla serwisu CNBC Make It, nie miała żadnych znajomości w firmie, nie miała dyplomu z informatyki ani żadnego doświadczenia w pracy dla jakiegokolwiek prezesa. Po paru miesiącach rozmów i przejściu kolejnych etapów rekrutacji dostała zaproszenie na ostatnią rozmowę - z samym Jeffem Bezosem.

Bezos zadał jej tylko dwa pytania. Pierwsze: "oszacuj liczbę szyb, które są w Seattle". Hiatt wspomina, że była przerażona, ale podjęła rękawicę. Rozbiła odpowiedź na części. Najpierw poprawnie odgadła liczbę mieszkańców Seattle, potem założyła, że każdy z nich ma dom, jakiś środek transportu, pracę albo szkołę, a wszędzie tam są szyby. Krok po kroku, wariant po wariancie, wspólnie z Bezosem, który robił obliczenia na tablicy, oszacowali przybliżoną liczbę. Trwało to około 10 minut.

Drugie pytanie brzmiało: "jakie są twoje cele zawodowe?". Jej odpowiedź tak bardzo spodobała się założycielowi Amazona, że zatrudnił ją praktycznie z miejsca i została jego asystentką.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jak prowadzić biznes i pozostać szczęśliwym? "Nadal żyjemy w świecie, w którym to jest trochę tabu"

W Amazonie Ann Hiatt pracowała do 2006 r., a następnie przeszła do Google. Przez 12 kolejnych lat zajmowała stanowisko szefowej personelu i partnera wykonawczego. Jak wspomina w serwisie CNBC Make It, przeprowadziła w życiu setki rozmów z kandydatami do pracy. Obecnie zarządza własną firmą konsultingową, z której usług korzystają prezesi przedsiębiorstw z całego świata. Jak sama mówi, kariera w Amazonie, a następnie w Google, nauczyła ją, na jakie cechy kandydatów do pracy rekruterzy zwracają szczególną uwagę.

Jak zrobić świetne wrażenie na rekruterach? Wskazówki Ann Hiatt

1. Opowiedz o jakiejś ciekawej historii, która jest związana z twoimi zainteresowaniami

Hiatt zwraca szczególną uwagę na kandydatów, którzy umiejętnie opowiadają o swoich pasjach. Stwierdzenia "lubię pracować w ogrodzie" lub "konstruuję meble" mogą okazać się niewystarczająco intrygujące. Według Hiatt o pasjach należy mówić z zaangażowaniem.

- Kandydatka, która uprawia wspinaczkę skałkową, opowiedziała, że jest to jej pasją, ponieważ jej tata zawsze marzył o zdobyciu Mount Everestu, ale nigdy nie miał takiej szansy. Z tego powodu jest to obecnie jeden z jej celów życiowych - wspomina Hiatt.

2. Mów czego nie wiesz, ale chętnie się nauczysz

Według konsultantki jednym z najczęstszych błędów popełnianych przez kandydatów jest nadmierne chwalenie się swoimi umiejętnościami. Jej zdaniem nikt nie chce zatrudniać tzw. "wszystkowiedzących", a przejawianie braku chęci do podejmowania nowych wyzwań, czyli m.in. poszerzania swojej wiedzy, to dla Hiatt "czerwona flaga".

Mów więc o swoich celach związanych z rozwojem oraz o umiejętnościach, które wciąż chcesz udoskonalać.

3. Używaj słów związanych z pracą zespołową, takich jak "my" i "mój zespół"

Chwalenie się umiejętnością pracy w zespole jest łatwe, ale skąd twój przyszły pracodawca ma mieć pewność, że rzeczywiście to potrafisz?

Mogą wskazywać na to przede wszystkim poszczególne frazy, których używasz. Postaraj się więc od czasu do czasu podkreślić, że dane osiągnięcie nie jest wyłącznie twoim sukcesem, ale efektem pracy całego zespołu.

4. Mów szczerze o pomysłach, które nie wypaliły

Hiatt uważa, że na rozmowie kwalifikacyjnej, oprócz skupiania się na swoich sukcesach, należy wspomnieć też o pomysłach, które nie wypaliły, oraz opowiedzieć, czego nas to nauczyło. Ma być to postrzegane jako dodatkowy atut.

- Najlepsi pracownicy, zamiast zniechęcać się porażkami, czerpią z nich energię i motywację - czytamy.

5. Wyjdź poza opis stanowiska i myśl długofalowo

Ostatnią rzeczą, jaką rekruter chce usłyszeć podczas rozmowy kwalifikacyjnej, jest bezmyślne powtarzanie opisu stanowiska pracy. Sam go przecież stworzył - wskazuje Hiatt. Ważne jest więc, by pokazać, że ma się wizję tego, jak nasza rola w firmie mogłaby wyglądać w przyszłości.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(73)
WYRÓŻNIONE
ech
2 lata temu
Praca w zespole, nieszczera skromność, historyjki o zainteresowaniach... Takich ludzi jest miliony, a co ci popychają świat do przodu są raczej indywidualistami, rzadko bywają skromni i nie opowiadają bezsensownych historyjek o tym że chodzą w góry bo tata chciał zdobyć Mt Everest
Zbigniew
2 lata temu
Idąc do pracy mam gdzieś zespół interesuje mnie tylko zakres moich obowiązków za które mi płacą i nic ponad to. Nie mam zamiaru wyciskać z siebie 7 potów bo ktoś nie robi czegoś co do niego należy albo jest chory. Już się nauczyłem przez lata że za dodatkowe zaangażowanie i nadgodziny nigdyy nie zostaniesz wynagrodzony i z miejsca wszyscy szefowie o tym zapominają przy premiach rocznych czy świątecznych bo dostajesz dokładnie tyle samo co reszta. A rozwój i awanse w pracy to bzdura w 90 % przypadkow. Awans na lidera ;) dostaje jeleń którego można doić za darmo do końca aż padnie albo upomni się o dodatkowe pieniądze to wtedy jest degradowany i na jego miejsce przychodzi młody jeleń.
Polak
2 lata temu
co za bzdury, to tak jak by wszyscy pracowali w korporacjach gdzie w chory sposób jeden od drugiego jest uzależniony. Z tego artykułu wynika, że rekruterzy to chorzy ludzie zapatrzeni w siebie, uważający, że tylko oni mają rację a z tego artykułu wynika, że to najbardziej zakompleksieni ludzie bojący się kandydatów mądrzejszych od nich i posiadających większą wiedzę. Współczuję takiemu właścicielowi który polega na ocenie kandydatów przez takie firmy które mają tylko powierzchowną wiedzę o umiejętnościach kandydata i tym co ma robić.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (73)
Oliwia
rok temu
Jako absolwentka Studium Pracowników Medycznych i Społecznych pracuję w zawodzie jako Technik usług kosmetycznych. Spełniam się, dobrze zarabiam i nie narzekam na brak pracy, więc warto stawiać na przyszłościowe kierunki.
i tyle
2 lata temu
2 pytania: - ile chce pani zarabiać? - czy pani połyka?
Pff
2 lata temu
Wszyscy wiedzą jak ale ona wam nie powie ;)
Karol
2 lata temu
Dobrze że u nas nie ma rekruterow, wystarczy być w PiS
Bezos
2 lata temu
Oblicz jak szybko Obajtek wydrenuje Orlen
...
Następna strona