O sprawie pisze Bloomberg, który przeanalizował wyniki najnowszej ankiety Markets Live Pulse (MLIV Pulse). Wskazały one, że mniej więcej co druga osoba pracująca w finansach zmieniłaby pracę – lub już to zrobiła – gdyby trzeba było częściej przychodzić do biura. Ponad połowa respondentów z 1585 osób biorących udział w sondażu preferuje układ hybrydowy. Tylko jedna na pięć osób (20 proc.) opowiada się za pracą stacjonarną.
Specjaliści finansowi chcą pracować z domu
Agencja zauważa, że liczba osób biorących udział w ankiecie była znacznie wyższa od średniej uczestników poprzednich ankiet. To – zdaniem Bloomberga – świadczy o tym, że powrót do biura nadal rozpala emocje wśród specjalistów.
Taka sytuacja może wywoływać spięcia między pracownikami a szefami Wall Street. Przedstawiciele biznesowych gigantów to osoby najmocniej naciskające na powrót do pracy stacjonarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przykład? W kwietniu JPMorgan zażądał od swoich dyrektorów zarządzających obecności w firmie przez pięć dni w tygodniu. Decyzja ta była następstwem komentarzy dyrektora generalnego banku Jamiego Dimona, który stwierdził, że praca z domu "nie działa" dobrze na najmłodszych pracowników i szefostwo.
W ankiecie MLIV Pulse już ok. 40 proc. specjalistów finansowych przyznało, że pracuje z biura przez cztery dni w tygodniu lub więcej. To dwukrotnie więcej niż osoby, które podkreśliły, że wolałyby pracować stacjonarnie.
Zwolnienia dotarły do branży finansowej
Bloomberg podkreślił też, że sektor finansowy nie doświadczył zwolnień na taką skalę jak branża technologiczna czy handel detaliczny. Jednak raport firmy coachingowej Challenger, Gray & Christmas wskazał, że i finansiści nie przeszli suchą stopą przez kryzys gospodarczy.
Według niego branża finansowa zlikwidowała w tym roku ok. 37 tys. miejsc pracy w Stanach Zjednoczonych. To wzrost o ok. 320 proc. w porównaniu z danymi za ten sam okres rok wcześniej.
Co ciekawe, ankieta MLIV Pulse wskazała, że ryzyko zwolnień nie wpłynęło na zmianę myślenia w kwestii pracy stacjonarnej. Tylko ok. jeden na 10 profesjonalistów z Wall Street przyznał, że ostatnie redukcje etatów zmotywowały go do częstszego odwiedzania biura.
To nie jest zły czas?
Jednak mimo tego Andy Challenger, wiceprezes firmy Challenger, Gray & Christmas, uważa, że to nie jest zły czas dla rynku pracy w USA. Tylko w maju pracodawcy dodali ok. 339 tys. ofert pracy.
Kiedy spojrzymy na ogólny rynek pracy i na finanse, bezrobocie pozostaje naprawdę niskie, historycznie niskie. Wciąż dostępne są możliwości zatrudnienia, a firmy wciąż zatrudniają. Nie jest to więc straszny rynek pracy i warto się na niego wybrać – powiedział Andy Challenger, cytowany przez Bloomberga.
Rozmówca agencji podkreślił, że sytuacja ekonomiczna pracowników pozostaje stosunkowo silna mimo trwającego kryzysu.