Zdaniem Mychajło Podolaka, Ukraina "przeanalizuje" tę kwotę, gdy zapadną "odpowiednie uchwały i decyzje parlamentu" — relacjonuje belsat.eu.
– Bardzo dobrze, że Biden mówi o liczbach. Jednak musimy poczekać, aż zostaną podjęte odpowiednie decyzje — powiedział. Dodał, że "wojna jest zawsze bardzo kosztowna, zwłaszcza o tak ogromnym zasięgu".
- Mamy 1800 kilometrów granicy, 1300 kilometrów gdzie walki toczą się bezpośrednio. Nigdzie nie było takiej linii frontu – powiedział w rozmowie z Kanał-24.
Szef administracji prezydenta Ukrainy przypomniał także, że w walkach bierze udział ogromna ilość sprzętu i ludzi. Dlatego kwota podana przez Amerykanów to jego zdaniem "jednocześnie dużo i mało". Słowa przedstawiciela ukraińskiego rządu mogą zadziwiać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja wydaje na wojnę 35 proc. swojego budżetu
Według Podolaka Ukraina zmuszona jest dziś wydawać ogromną część swojego budżetu na finansowanie armii. Ogranicza to możliwości finansowania niektórych programów społecznych.
— Jeśli chcemy wygrać wojnę z krajem, którego jeszcze wczoraj wszyscy się bali, którego armię uważano za być może największą, przynajmniej z ilościowego punktu widzenia, to kwoty te muszą wynosić 60 mld dolarów lub więcej, abyśmy mogli skutecznie walczyć. To jest wojna o przyszłość, o zasady świata, w jakim będziemy żyć — podkreślił.
Przypomniał, że Rosja wydaje dziś na wojnę 35 proc. swojego budżetu. To około 11 bilionów rubli, które są wydawane bezpośrednio na wojnę.
Od początku wojny na Ukrainie łączna kwota pomocy dla Ukrainy ze Stanów Zjednoczonych wyniosła 66,2 mld dolarów, z czego 43,1 mld dolarów to pomoc wojskowa, 20,5 mld dolarów to część wsparcia gospodarczego, a kolejne 2,6 mld to pomoc humanitarna.
Ostatnio napisaliśmy, że przeszkodą w uruchomieniu kolejnych środków dla Ukrainy może być sprzeciw amerykańskiego Kongresu, który ma już dość finansowania Kijowa.
Szczególnie sprzeciwiają się temu republikanie z konserwatywno-wolnościowej frakcji, blisko związanej z byłym prezydentem Donaldem Trumpem.
Ostatecznie nie ma więc pewności, ile pieniędzy z nowego pakietu rozważanego przez Biały Dom trafi do Kijowa. Tym bardziej, że według "The New York Times" oraz telewizji CBS również Izrael zwrócił się do Białego Domu o sprzęt o wartości 10 mld dolarów, w tym amunicję artyleryjską 155 mm, a także o dodatkowe rakiety do systemu obrony powietrznej Żelazna Kopuła, w tym zestawy JDAM i systemy zmieniające niekierowane bomby lotnicze w bomby precyzyjne.