Twitter jest dosłownie "zalewany" zdjęciami dumnych aktywistów, którzy zbierają podpisy każdego dnia, niezależnie od warunków atmosferycznych. Należy jednak pamiętać, że przy wstawieniu fotki na portal społecznościowy wypada zasłonić dane osobowe osób, które nam je powierzyły. A najlepiej zrobić tak zdjęcie, żeby ich nie było widać.
Niestety nie wszyscy o tym pamiętają, o czym informuje portal Niebezpiecznik. Serwis pokazuje m.in. zdjęcie posła Prawa i Sprawiedliwości Marcina Horały, który zbiera podpisy pod listami poparcia dla kandydatury urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. Zdjęcie było zrobione w ten sposób, że lista z wrażliwymi danymi jest ustawiona wprost do obiektywu fotografa. Wystarczy nieco przybliżyć obraz, a można bez problemu zdobyć imiona, nazwiska i PESEL-e osób, które udzieliły swojego poparcia głowie państwa. I nie jest to problem jedynie tego posła - takich zdjęć jest pełno.
Próbowaliśmy skontaktować się z posłem Marcinem Horałą, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wpis ze zdjęciem nie już dostępny na koncie polityka.
Co może grozić, gdy ktoś zdobędzie nasze dane osobowe? Na to pytanie odpowiedział przypadek dr. Macieja Kaweckiego. Przestrzegał on Polaków wielokrotnie przed utratą danych. Tymczasem sam padł ofiarą tego procederu i to dwukrotnie. Oszust, który uzyskał do nich dostęp, przez rok przeprowadzał wykłady w imieniu Kaweckiego. Innym razem ktoś wykorzystał jego dane do promocji fałszywej spółki proponującej inwestycje w Ameryce Północnej.
Poszkodowany w takich przypadkach musiałby najpierw w sądzie udowodnić, że to rzeczywiście nie był on. Dopiero potem mógłby dochodzić swoich praw.
Odpowiedzialność sztabów za dane osobowe
Zwróciliśmy się z pytaniami do Urzędu Ochrony Danych Osobowych - czy za udostępnienie wrażliwych danych wyborców odpowiedzą autorzy zdjęcia, czy też sztaby wyborcze.
- W przypadku zbierania podpisów pod listami poparcia kandydatów administratorami tych danych są poszczególne komitety wyborcze. Na administratorze danych, czyli podmiocie decydującym o celach i sposobach przetwarzania danych, ciążą liczne obowiązki związane z ochroną przetwarzanych danych osobowych. Zatem to administrator odpowiada za ochronę przetwarzanych przez niego danych - tłumaczy rzecznik prasowy UODO Adam Sanocki.
Przypomina, że administrator danych osobowych powinien poinformować nas o przetwarzaniu danych zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych (RODO). Jednak same klauzule o przetwarzaniu danych nie muszą być zawarte na listach poparcia. Wyborcę o jego prawach można bowiem poinformować na kilka innych sposobów.
RODO gwarantuje nam także dostęp do naszych danych i możliwość ich ewentualnego sprostowania, a także ograniczenie przetwarzania danych w uzasadnionych przypadkach.
Dane osobowe powinny być zasłonięte
Adam Sanocki przypomina także o przestrzeganiu przez komitety wyborcze zasad integralności i poufności przy przetwarzaniu danych. Sztaby wyborcze powinny zwrócić uwagę na jeden z artykułów RODO. Wskazuje on, że administratorzy danych powinni zabezpieczyć je przed "niedozwolonym lub niezgodnym z prawem przetwarzaniem oraz przypadkową utratą, zniszczeniem lub uszkodzeniem, za pomocą odpowiednich środków technicznych lub organizacyjnych".
- W praktyce zbieranie podpisów pod listami poparcia powinno odbywać się w taki sposób, aby uniemożliwić osobom udzielającym poparcia wgląd w dane innych osób, które umieściły na listach swoje imię i nazwisko, adres zamieszkania oraz numer PESEL - tłumaczy Sanocki.
Wysyłanie kartek świątecznych a RODO. Urząd wyjaśnia
- Nie trzeba jednak zbierać podpisów na osobnych kartkach, wystarczy zasłonięcie wypełnionej części listy przed złożeniem podpisu przez kolejną osobę. Pomocna może w tym być przesuwana nakładka z wyciętym otworem. Dzięki temu osoby udzielające poparcia widzą jedynie miejsce na wpisanie swoich danych, zaś dane innych osób są zasłonięte - dodaje.
Trzeba przyznać, że niektórzy wolontariusze zasłaniają dane osób specjalną nakładką. Widać to na części zdjęć na Twitterze.
Poszkodowani mogą się zwrócić do UODO
Zwróciliśmy się do rzeczników sztabów wyborczych kandydatów wspieranych przez partie będące w Sejmie. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy wolontariusze są w jakiś sposób przeszkalani z zakresu ochrony danych. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
UODO informuje, że w razie podejrzenia jakichkolwiek nieprawidłowości powinniśmy zgłosić się do administratora danych. Jeżeli to nie pomoże, możemy także zwrócić się ze skargą do prezesa UODO. Niezależnie od tego możemy także dochodzić swoich praw w sądzie.
Czym właściwie grozi udostępnienie danych osobowych osób trzecich? Jak podaje portal Niebezpiecznik za ich pośrednictwem można namieszać sporo u operatorów komórkowych. W Polsce bowiem część firm (m.in. telekomy) nadal uznaje PESEL jako numer znany wyłącznie jego właścicielowi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl