Minister edukacji narodowej Dariusz Piątkowski wznowił pracę zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. Jego zadaniem jest przygotowanie projektu zmian w Karcie nauczyciela. Wynik pracy komisji, w skład której wchodzą przedstawiciele związków zawodowych i samorządów, poznamy najwcześniej przed zakończeniem roku szkolnego – czytamy w "dzienniku Gazecie Prawnej".
Na pierwszy ogień pójdą dyscyplinarki. Oświatowa "Solidarność" proponuje likwidację komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli. Nie podoba się to z kolei Związkowi nauczycielstwa Polskiego, który ostrzega, że likwidacja całego rozdziału jest de facto pierwszym krokiem do likwidacji Karty.
Przekonuje, że jeśli MEN przychyli się do pomysłu, nauczyciele "z byle powodu będą zwalniani na podstawie art. 52 Kodeksu pracy", czyli dyscyplinarnie bez okresu wypowiedzenia.
Likwidacja "dyscyplinarek" to tylko jeden z tematów, którymi zajmie się zespół. Innym jest zdefiniowanie pojęcia "dobra dziecka" oraz sprawy finansowe, a przede wszystkim o skutkach 6-procentowych podwyżek i zasadach finansowania oświaty. Jak zauważa "GDP", potrzebę głębszych reform przy naliczaniu publicznych środków dostrzega nawet resort finansów. MF chce, by pieniądze były uzależnione od rzeczywistej, a nie prognozowanej liczby uczniów.
Oświatowa "Solidarność" jest gotowa na likwidację czternastki i całego mechanizmu naliczania średniej płacy. Co w zamian? Nauczycielskie pensje miałyby wzrastać automatycznie wraz ze wzrostem średniej krajowej.
Wreszcie, trzeba określić, kto i w jakiej części będzie finansował oświatę. Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wiejskich RP, zauważył, że Polska jest jedynym krajem, w którym jedni ustalają podwyżki, a inni za nie płacą. I od tego trzeba rozpocząć zmiany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl