Algieria, Irak, Kuwejt, Arabia Saudyjska, Rosja, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kazachstan oraz Oman zgodziły się w niedzielę dobrowolnie przedłużyć ograniczenia produkcji ropy o 1,7 mln baryłek dziennie do końca 2025 r. Limity wprowadzono w maju 2023 r.
To nie koniec. Do października przedłużono także ograniczenia na poziomie 2,2 mln baryłek dziennie obowiązujące w pierwszym i drugim kwartale obecnego roku. Dotyczą również Rosji, która jest członkiem OPEC+, czyli Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową poszerzonej o sojuszników.
Dziennik "Kommiersant" informuje ponadto, że Federacja Rosyjska zamierza utrzymać wydobycie ropy na poziomie 8,98 mln baryłek dziennie do września 2024 r. Od stycznia przyszłego roku planuje natomiast osiągnąć wydobycie na poziomie 9,1 mln baryłek, a do lipca 2025 r. - 9,3 mln baryłek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arabia Saudyjska i Rosja potrzebują wyższych cen ropy
Eksperci spodziewali się przedłużenia cięć, uznając, że celem organizacji jest utrzymanie cen ropy powyżej progu 80 dol. Mimo konfliktów i napięć w rejonie Bliskiego Wschodu i ataków terrorystycznego ugrupowania jemeńskich Huti na statki przemierzające Morze Czerwone cena ropy jest dość stabilna i stosunkowo niewysoka, uważają eksperci.
Arabia Saudyjska, jak pisaliśmy w money.pl, potrzebuje wyższych cen ropy, by być w stanie sfinansować ambitne plany dywersyfikacji gospodarki, dzięki której z czasem kraj ma się uniezależnić od eksportu paliw kopalnych. W tym celu sprzedaje też część udziałów w koncernie Saudi Aramco.
Wyższe ceny ropy naftowej pomogłyby także Rosji, która przeznacza ogromne środki na agresywną wojnę z Ukrainą.