Bogactwo Arabii Saudyjskiej obecnie w dużej mierze uzależnione jest od działalności Saudi Aramco. Ród Saudów, który rządzi krajem, zamierza jednak to zmienić. Dywersyfikację gospodarki zapewnić ma program pod nazwą "Wizja 2030", którego założenia siedem lat temu przedstawił książę koronny Mohammed ibn Salman.
W maju władze przedstawiły prognozy, zgodnie z którymi kraj ten zakończy 2024 r. z deficytem przekraczającym 21 mld dol. Ponadto poziom bezpośrednich inwestycji zagranicznych w kraju mocno odbiega od założeń Saudów. Te kwestie wpłynęły na decyzję o sprzedaży pakietu akcji Saudi Aramco.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemów nie uniknęło także samo Saudi Aramco, które po fuzji Orlenu z Lotosem kupiło 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej. Gigant w 2023 r. odnotował spadek zysku na poziomie 25 proc. - do 121,3 mld dol. W 2022 r. wynik był znacznie lepszy i sięgał 161,1 mld dol.
Spółka spadek zysku tłumaczyła niższymi cenami na światowych rynkach i niższym wolumenem sprzedaży. Zmniejszyły się także marże rafineryjne.
Arabia Saudyjska idzie po miliardy dolarów
Ponad 1,5 mld akcji Saudi Aramco, które rząd ma zamiar sprzedać, stanowi niecałe 0,7 proc. udziałów Saudów w gigancie naftowym. Agencja Reutera wylicza jednak, że transakcja ta może zasilić budżet państwa kwotą ponad 13 mld dol.
Akcje trafią do sprzedaży w niedzielę 2 czerwca. Przedział cenowy ma wynosić od 26,7 do 29 riali saudyjskich, czyli równowartość mniej więcej 7,12-7,73 dol. Około 10 proc. akcji będzie zarezerwowanych dla inwestorów detalicznych - pisze Reuters.
- Najnowsza umowa umożliwi królestwu finansowanie dużych projektów krajowych związanych z programem "Wizja 2030" - komentuje w rozmowie z Reutersem dr Hasan Alhasan, starszy specjalista ds. polityki bliskowschodniej Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych. - Królestwo prawdopodobnie będzie nadal przekierowywać kapitał do innych sektorów, w tym energii odnawialnej, technologii, turystyki, logistyki i produkcji, które, według Rijadu, będą stanowić źródło długoterminowego wzrostu gospodarczego - dodaje.
Przypomnijmy, że pierwsze papiery wartościowe Saudi Aramco rząd sprzedał w 2019 r. W rekordowej, jak się okazało, ofercie publicznej zebrano 29,4 mld dol.
Zachód swoje, OPEC+ swoje
Ważnych wydarzeń dla globalnego rynku ropy, związanych z Arabią Saudyjską, w ten weekend będzie więcej. Na sobotę zaplanowane jest spotkanie kartelu naftowego OPEC poszerzonego o grono sojuszników, w którym znajduje się m.in. Rosja. Zapadną na nim decyzje dotyczące polityki podażowej 22 państw produkujących ropę.
Celem OPEC+ jest co najmniej utrzymanie cen surowca na obecnym poziomie, podczas gdy Zachód chciałby, aby były niższe - zwłaszcza jeśli jest to ropa z Rosji. Chodzi rzecz jasna o uszczuplenie możliwości finansowania rosyjskiej napaści zbrojnej na Ukrainę.
W czerwcu kończy się termin, do którego kraje OPEC+ zobowiązały się ograniczać wydobycie ropy o łącznie 2,2 mln baryłek dziennie. Ponad połowę tego ciężaru wzięła na siebie Arabia Saudyjska.
Rynek zgodnie prognozuje, że cięcia zostaną przedłużone do końca roku. - Spodziewam się utrzymania ograniczenia przez państwa OPEC+ przez najbliższe miesiące. W mojej opinii decyzja ta nie wywoła natychmiastowej reakcji cen ropy, bo jest raczej oczekiwana przez rynek - komentował w czwartek w rozmowie z money.pl Dawid Czopek, ekspert rynku paliw.
Jak ceny ropy zareagują na decyzję OPEC+?
"Rynki będą uważnie obserwować wyniki spotkania w tym tygodniu Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i jej partnerów, znanego jako OPEC+. Grupa prawdopodobnie przedłuży swoje cięcia produkcji o 2,2 mln baryłek dziennie, mając na celu utrzymanie cen powyżej poziomu 80 dol. za baryłkę" - czytamy w nowej prognozie Allianz Trade.
Eksperci w kontekście Saudi Aramco dodają: "Arabia Saudyjska, która dokonała największych cięć, potrzebuje cen ropy zbliżonych do 96 dol. za baryłkę (wzrost z poprzedniego szacunku 80 dol. za baryłkę), aby sfinansować swoje ambitne plany transformacji".
"Ceny ropy naftowej znajdowały się ostatnio na rollercoasterze, przekraczając próg 90 dol. za baryłkę na początku kwietnia z powodu rosnących napięć geopolitycznych na Bliskim Wschodzie, po czym spadły ostatnio do około 82 dol. za baryłkę w związku z obawami o popyt i stopy procentowe Fed" - pisze Allianz Trade.
Jak sytuacja będzie wyglądała w najbliższych miesiącach? "Na froncie geopolitycznym nie wykluczamy pewnych epizodów napięć, ale nie przewidujemy wydarzeń o długotrwałym wpływie na podaż ropy. W rezultacie Allianz Trade prognozuje, że ceny ropy naftowej wyniosą średnio 84 dol. za baryłkę w 2024 r. i 81 dol. za baryłkę w 2025 r." - piszą z kolei ekonomiści z firmy Allianz Trade.
Ceny paliw w Polsce
Jeśli chodzi o ceny paliw w Polsce, to Dawid Czopek w rozmowie z money.pl prognozuje, że latem zbliżą się do 7 zł za litr, ale nie przekroczą tej psychologicznej bariery. Promocje na czerwcowy długi weekend sprawiły natomiast, że średnie stawki na stacjach spadły w ostatnich tygodniach. Sytuacja jednak będzie się zmieniać.
"Na początku czerwca spadkowy kierunek zmian na detalicznym rynku paliw powinien zostać utrzymany, ale tempo obniżek może być nieco mniejsze" - ocenili w piątek analitycy e-petrol.pl. Prognozowane przez nich przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 6,44-6,55 zł za litr dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,46-6,58 zł za litr, a dla autogazu 2,70-2,78 zł za litr.
"Ulga przy dystrybutorach może okazać się nietrwała, a sytuacja na rynku surowców może dokładać swoje trzy grosze do rozpędzania się inflacji" - stwierdzili z kolei eksperci firmy Reflex.
Jacek Losik, dziennikarz money.pl