Podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie Karolina Pawliczak stwierdziła, że spółkę PKP Cargo za czasów PiS można określić mianem programu "Rodzina na swoim". Jak podała, powołując się na dane ze spółki, członkiem rady nadzorczej był stryj prezydenta, Antoni Duda; ponadto zatrudnienie w niej znaleźli Stanisław Moskal, ojciec posła PiS Michała Moskala, oraz syn, synowa i córka posła PiS Jana Mosińskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy ponoszą odpowiedzialność za sytuację PKP Cargo
Pawliczak dodała, że Mosiński aktywnie krytykuje działania obecnego rządu m.in. w obszarze infrastruktury, co - jej zdaniem - można tłumaczyć ochroną stanowisk swojej rodziny. - Pokazujemy obłudę, hipokryzję i mataczenie polityków PiS w aspekcie fałszywej troski o sytuację finansową PKP Cargo - stwierdziła Pawliczak.
Niezgodzka wymieniła, że w ciągu 8 lat rządów PiS drastycznie spadła wartość spółki i udział w rynku, a jej zadłużenie wzrosło do 5 mld zł.
Wpływ miał na to brak kompetentnej kadry zarządzającej, polityczne sterowanie spółką, które doprowadziło do utraty kontrahentów, niepozyskiwanie nowych kontraktów. Za fatalną sytuację finansową spółki odpowiedzialność ponoszą też politycy, którzy traktowali ją jak swój własny folwark - oceniła posłanka KO.
Dodała, że Jakub Płażyński, brat posła PiS Kacpra Płażyńskiego, "otrzymał od spółki w ciągu kilku lat jako jednoosobowa kancelaria ponad 2 mln zł".
W tym tygodniu posłowie PiS Kacper Płażyński i Michał Kowalski ocenili po kontroli poselskiej w gdyńskim oddziale PKP Cargo, że działania wokół spółki mogą być efektem "nagonki" i "chęcią przejęcia rynku przez obcy kapitał". Posłowie tej partii zaapelowali też do ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, by zwołał zespół trójstronny w PKP Cargo.
Nowy rząd zaplanował, że ponad cztery tysiące osób ma wylecieć na bruk, ma zostać pozostawione bez pracy i bez środków do życia, dlatego że trzeba zrobić na rynku miejsce dla kolei niemieckich, dla kolei ukraińskich i polską spółkę wyeliminować – mówił z kolei Michał Moskal (PiS).
Problemy PKP Cargo
W środę zarząd PKP Cargo zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych przez zakłady i centralę spółki. Mają one objąć do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 osób. W czwartek przekazano, że Sąd Rejonowy w Warszawie otworzył postępowanie restrukturyzacyjne PKP Cargo.
Jak wyjaśniał 10 lipca p.o. prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka, spółka jest zadłużona, nie reguluje części zobowiązań, nie płaci dużej części faktur i wymaga gruntownych działań restrukturyzacyjnych, ale zachowuje płynność finansową.
Nie ma pomysłu upadłości, likwidacji albo zamknięcia. Celem działań obecnego zarządu jest naprawienie chorej sytuacji, w której znalazła się spółka we wszelkich aspektach: taborowym, finansowym, organizacyjnym - powiedział Wojewódka.