Według zachodnich urzędników Waszyngton blokuje użycie sformułowania "rosyjska agresja" w tegorocznym oświadczeniu G7, mimo że w ubiegłorocznym dokumencie pojawiło się ono kilkukrotnie - dowiedział się "Financial Times". Zmiana ta jest zgodna z nową linią administracji Donalda Trumpa, która unika jednoznacznego obwiniania Moskwy i zamiast tego określa wojnę mianem "konfliktu na Ukrainie".
Napięcia wokół treści dokumentu zbieżne są z sygnałami wysyłanymi przez Trumpa w stronę Kremla. Prezydent USA obwinił Ukrainę za wojnę, nazwał Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem" i publicznie sugerował możliwość ponownego włączenia Rosji do G7 - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
G7 i Ukraina na rozdrożu
Wciąż nie uzgodniono udziału Zełenskiego w wirtualnym szczycie G7. Sojusznicy próbują znaleźć kompromis, który pozwoli zachować jednolity przekaz bez eskalacji sporu z Waszyngtonem. Władze USA naciskają, by oświadczenie w większym stopniu różnicowało Rosję i Ukrainę, unikając jednoznacznych oskarżeń wobec Kremla.
Działania administracji Trumpa wpisują się w szerszą strategię zbliżenia z Moskwą. W ostatnich dniach wysocy rangą urzędnicy USA spotkali się z przedstawicielami Kremla w Rijadzie, a Trump publicznie komplementował Putina, nazywając amerykańskich negocjatorów "otwartymi i bez uprzedzeń" - uważa "FT".
Ukraina musi ograniczyć krytykę USA - uważa jeden z doradców Trumpa
Doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa Mike Waltz wezwał władze Ukrainy do powściągliwości w krytykowaniu USA - przekazała w czwartek agencja Reutera.
- Muszą złagodzić krytykę, przyjrzeć się jej z bliska i podpisać tę umowę - oznajmił Waltz w odniesieniu do ostatnich wypowiedzi ukraińskich polityków, a szczególnie prezydenta tego kraju, Wołodymyra Zełenskiego. Przypomnijmy, że Zełenski oskarżył amerykańskie władze o uległość wobec Rosjan oraz przyswajanie rosyjskiego punktu widzenia w konflikcie na Ukrainie.
Konflikt narastał po tym, jak prezydent USA, Donald Trump, oskarżył Zełenskiego o bycie autokratycznym przywódcą i wskazał, że jego działania przedłużają wojnę trwającą niemal trzy lata na terytorium Ukrainy.
Wcześniej, w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, odbyła się rozmowa pomiędzy przedstawicielami Stanów Zjednoczonych i Rosji. Tematem dyskusji były przygotowania do negocjacji pokojowych.