Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Magda Żugier
|
aktualizacja

Amerykanie nie nazwą Rosji agresorem? Trump jest przeciwko

Podziel się:

Stany Zjednoczone sprzeciwiają się używaniu określenia "rosyjska agresja" w oświadczeniu G7 upamiętniającym trzecią rocznicę inwazji Moskwy na Ukrainę, co wywołuje napięcia wśród sojuszników. Administracja Trumpa dąży do złagodzenia języka w opisie konfliktu - podaje "Financial Times".

Amerykanie nie nazwą Rosji agresorem? Trump jest przeciwko
Amerykanie nie nazwą Rosji agresorem? Trump jest przeciwko (East News, Getty Images, Anna Moneymaker, AFP)

Według zachodnich urzędników Waszyngton blokuje użycie sformułowania "rosyjska agresja" w tegorocznym oświadczeniu G7, mimo że w ubiegłorocznym dokumencie pojawiło się ono kilkukrotnie - dowiedział się "Financial Times". Zmiana ta jest zgodna z nową linią administracji Donalda Trumpa, która unika jednoznacznego obwiniania Moskwy i zamiast tego określa wojnę mianem "konfliktu na Ukrainie".

Napięcia wokół treści dokumentu zbieżne są z sygnałami wysyłanymi przez Trumpa w stronę Kremla. Prezydent USA obwinił Ukrainę za wojnę, nazwał Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem" i publicznie sugerował możliwość ponownego włączenia Rosji do G7 - czytamy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Mocna reakcja rynków. Eksperci mówią, co czeka polską walutę

G7 i Ukraina na rozdrożu

Wciąż nie uzgodniono udziału Zełenskiego w wirtualnym szczycie G7. Sojusznicy próbują znaleźć kompromis, który pozwoli zachować jednolity przekaz bez eskalacji sporu z Waszyngtonem. Władze USA naciskają, by oświadczenie w większym stopniu różnicowało Rosję i Ukrainę, unikając jednoznacznych oskarżeń wobec Kremla.

Działania administracji Trumpa wpisują się w szerszą strategię zbliżenia z Moskwą. W ostatnich dniach wysocy rangą urzędnicy USA spotkali się z przedstawicielami Kremla w Rijadzie, a Trump publicznie komplementował Putina, nazywając amerykańskich negocjatorów "otwartymi i bez uprzedzeń" - uważa "FT".

Ukraina musi ograniczyć krytykę USA - uważa jeden z doradców Trumpa

Doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa Mike Waltz wezwał władze Ukrainy do powściągliwości w krytykowaniu USA - przekazała w czwartek agencja Reutera.

- Muszą złagodzić krytykę, przyjrzeć się jej z bliska i podpisać tę umowę - oznajmił Waltz w odniesieniu do ostatnich wypowiedzi ukraińskich polityków, a szczególnie prezydenta tego kraju, Wołodymyra Zełenskiego. Przypomnijmy, że Zełenski oskarżył amerykańskie władze o uległość wobec Rosjan oraz przyswajanie rosyjskiego punktu widzenia w konflikcie na Ukrainie.

Konflikt narastał po tym, jak prezydent USA, Donald Trump, oskarżył Zełenskiego o bycie autokratycznym przywódcą i wskazał, że jego działania przedłużają wojnę trwającą niemal trzy lata na terytorium Ukrainy.

Wcześniej, w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, odbyła się rozmowa pomiędzy przedstawicielami Stanów Zjednoczonych i Rosji. Tematem dyskusji były przygotowania do negocjacji pokojowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl