Money.pl jako pierwszy napisał w ubiegłym tygodniu, że kolejowy filar projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego może trafić do kosza. - Odłączamy się mentalnie od modelu piasty i szprychy. To jest wizja jednego człowieka, niekoniecznie najlepsza - stwierdził Zbigniew Szafrański, przewodniczący rady nadzorczej Centralnego Portu Komunikacyjnego, podczas posiedzenia Forum Dialogu Technicznego Komponentu Kolejowego CPK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chodzi o podstawowe założenie projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, czyli budowę nie tylko lotniska w Baranowie oraz drogowo-kolejowego węzła, ale również blisko 2 tys. km linii kolejowych, w tym także w standardzie Kolei Dużych Prędkości.
Szafrański w odpowiedzi na pytania money.pl podkreślił, że przyjęte jeszcze za poprzedniego pełnomocnika rządu ds. CPK dokumenty zakładały, że "żadne prace budowlane w ramach komponentu kolejowego, poza tymi związanymi z budową linii "Y" i linią Katowice-Ostrawa, nie mają rozpocząć się przed 2030 r."
- To daje nam czas na ponowne przeanalizowanie programu kolejowego i wybranie do realizacji tych linii kolejowych, których budowa jest uzasadniona ekonomicznie i demograficznie - powiedział nam Zbigniew Szafrański.
"Nie mamy czasu na powtórne analizy"
Maciej Wilk, prezes stowarzyszenia Tak dla CPK, uważa, że "nie mamy już czasu na powtórne analizy". We wpisie na platformie X napisał o "sabotażu w (kolejowym) CPK".
Polski nie stać aby przez bezwartościowe dywagacje tracić kluczowe szanse rozwojowe. Polacy chcą mieszkać w normalnym, nowoczesnym kraju - a nie w prowincjonalnym skansenie rodem z lat 80. Kontynuacja powyższego kierunku oznacza odwleczenie na długie lata budowy zarówno linii kolejowych, jak i portu lotniczego w ramach programu CPK. Nie może być społecznego przyzwolenia na ten kierunek działań.
Szafrański później w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" potwierdził, że "założenie, że wszystkie linie kolejowe będą się zbiegać w jednym punkcie, z perspektywy gospodarczej i społecznej nie ma uzasadnienia".
Wilk nie zgadza się z tym stwierdzeniem. Jego zdaniem "wystarczy jeden rzut oka na mapę, żeby zobaczyć, że w CPK wcale nie zbiegają się wszystkie linie kolejowe, lecz ledwie dwie". Chodzi o Kolej Dużych Prędkości z Warszawy przez Łódź do Poznania i Wrocławia oraz Centralna Magistrala Kolejowa z przedłużeniem na północ. Wilk dodaje, że pozostałe linie kolejowe zbiegają się w Warszawie.
Faktem jednak jest, że spółka celowa CPK już w 2019 r. podkreślała, że wszystkie kolejowe "szprychy" prowadzą do Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Wilk ocenia też, że narracja o rzekomo "przeskalowanym dworcu kolejowym" pod lotniskiem" jest "niczym innym jak zasłoną dymną".
Przeprojektowanie dworca z sześciu peronów do czterech pozwoli zaoszczędzić w porywach 1 proc. kosztów budowy lotniska, a spowoduje opóźnienie inwestycji o kilka lat - w sytuacji, gdy każdy rok opóźnienia projektu oznacza miliardy złotych utraconych korzyści - przekonuje aktywista w swoim wpisie.
O wyrzuceniu do kosza kolejowych inwestycji programu CPK ostrzega też Marcin Horała, poseł PiS, były pełnomocnik rządu ds. CPK.
"Rząd właśnie podjął decyzję o skreśleniu z polskiego Krajowego Planu Odbudowy 100 mln euro na projektowanie połączeń kolejowych w ramach programu CPK" - napisał na platformie X. Złożył w tej sprawie interpelację poselską do minister funduszy i polityki regionalnej.
Co dalej z CPK?
Nowa ekipa rządząca nie zdecydowała jeszcze, jaka będzie przyszłość Centralnego Portu Komunikacyjnego. Obóz polityczny Donalda Tuska, gdy był w opozycji, otwarcie opowiadał się przeciwko temu projektowi i zapowiadał jego likwidację. Bliżej wyborów parlamentarnych z 2023 r. hasło "likwidacji" zastąpił "audyt".
Dotychczas nie udało się rozstrzygnąć żadnego z czterech przetargów na zewnętrznych audytorów spółki CPK. Wszystkie cztery przetargi zostały unieważnione. Rozstrzygnięcie kolejnych czterech planowane jest na koniec kwietnia.
Zapowiadany audyt przeprowadzany jest przez biuro pełnomocnika rządu ds. CPK oraz własnymi siłami spółki. Rekomendacje z tego audytu mają dać podstawę do podjęcia decyzji przez gabinet Donalda Tuska. Decyzja ta spodziewana jest w połowie roku.